poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Dom publiczny i bezdomne psy



Możecie mnie stłamsić, pobić, obrzucić pomidorami, a nawet kamieniami.

Pompeje są przereklamowane.


Takie słynne, takie znane, przede wszystkim dzięki tragedii, jaka je spotkała. Tymczasem jeśli ktoś nie ma bujnej wyobraźni, w Pompejach ujrzy zaledwie trochę kamieni, jeszcze na dodatek ogrodzonych blaszanymi kratami. Bo niestety, podobnie jak w Rzymie, większość obiektów jest w Pompejach ogrodzona, niektóre przejścia straszą metalowymi bramkami… 


Kiedy przewodniczka opowiadała o tym, że w tym miejscu była piekarnia, a w tym sklep spożywczy, można spróbować sobie to wyobrazić. I tylko tyle, bo niestety dla przeciętnego laika w Pompejach pozostały tylko i wyłącznie ruiny. 


Myślę, że w Pompejach chodzi przede wszystkim o KLIMAT. Nie, nie śródziemnomorski. Klimat tego miasta, miasta, w którym kiedyś wydarzyło się coś, czego umysł nie ogarnia, w którym zginęło mnóstwo ludzi, które stało się w kilka sekund martwym miastem. Albo ten klimat poczujesz i zachwycisz się Pompejami, albo nie i nigdy więcej nie zechcesz tam wrócić. Mnie niestety bliżej do tego drugiego.


W Pompejach jest jedna rzecz, która może zwalić z nóg, sprawić, że zaniemówimy z wrażenia, a nawet uronimy kilka łez: odlewy ludzkich ciał. Znajdują się za szybami, ale widać je bardzo dobrze. To odlewy ciał ludzi, którzy uciekali, którzy chcieli przeżyć. To odlewy całych rodzin. Widzimy pozy, w jakich zginęli. Niekiedy są to małżonkowie trzymający się za ręce. Widok zapierający dech w piersiach.



Bardzo chętnie odwiedzanym przez turystów miejscem w Pompejach jest Dom Publiczny, w którym, o dziwo, zachowały się mozaiki przedstawiające jednoznaczne sceny. Niektórzy wychodzą z tego miejsca z niesmakiem i zażenowaniem na twarzy, inni są zachwyceni (np. osobniki płci męskiej w przedziale wiekowym 10 – 100 lat).
Mnie zdecydowanie nie pasował w Pompejach widok bezdomnych psów, było ich tam wiele. Dziwne, że upodobały sobie martwe miasto. Ciekawe, czy są świadome, co kiedyś wydarzyło się w miejscu, w którym one bezkarnie się załatwiają.
Nie będę odradzać zwiedzania Pompei, gdyż twierdzę, że zawsze warto odkrywać i odwiedzać nowe miejsca. Przynajmniej możemy się przekonać, że nie są warte naszego powrotu.


Miłego dnia!

1 komentarz:

  1. Serio?! Nie będę Cię obrzucać pomidorami, ale serio?! Mi tam się bardzo podobały. Ale każdy ma inny gust... :)
    P.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.