czwartek, 10 lipca 2014

Zwierzenia blondynki i wyznania blogerki cz. 10



Życie to film, nieczęsto dane jest nam być reżyserem, najczęściej marnym aktorem. Czasami potrzebujemy suflera, czasami marzymy o kaskaderze…

Poprzedni miesiąc jak film. A właściwie wiele filmów. Czas na podsumowanie miesiąca. Jubileuszowe!

Prawie jak… Tęczowy Obóz




Mamy pozwoliły się dzieciom ubrudzić, a dzieci skakały ze szczęścia. Rozpoczęcie wakacji z umorusanymi twarzami to jak widać najlepszy start dwumiesięcznego okresu wolności. Za rok też chcę taki festyn, z mnóstwem uśmiechów otrzymywanych od obcych ludzi i z garściami kolorowego proszku, który o dziwo nie pierze, ale na szczęście się spiera.




Prawie jak… Nad Niemnem



I nad Wilenką przy okazji. Wspomnienia litewskie będą smakować serkami w czekoladzie i zbyt tłustą zupą, pachnieć kościelnymi kadzidłami i chlorowaną wodą, a ich atrybutem będzie parasolka w połączeniu z okularami przeciwsłonecznymi. Kościoły i zamek na jeziorze – tak zapamiętam Litwę.
 

Prawie jak… My, dzieci z dworca Zoo
 

Nikt z nas nie chciałby mieszkać na dworcu, tak samo jak nie każdy ma ochotę pracować w McDonaldzie, ale życie toczy się różnie. Ja, po odwiedzeniu dworców, zarówno tych opuszczonych, jak i tych prężnie działających (prężnie działające PKP, co?!), cieszyłam się, że mogę wrócić do przytulnego domu. Ale sesje na dworcach były niezłą zabawą, szczególnie ostatnia, na której moją inspiracją został Axl Rose.



Prawie jak… Holiday




A właściwie to nawet nie prawie – wakacje trwają w najlepsze. Podobno wakacje to możliwość odpoczęcia od ludzi, na których widok ma się ochotę uciekać, ewentualnie robi nam się niedobrze. Nie wiem, kto to powiedział, ale według mnie w wakacje istnieje jeszcze większe prawdopodobieństwo spotkania znajomych niż we własnej szkole. Już po zakończeniu roku musiałyśmy wybrać z przyjaciółkami taki lokal, do którego zwaliło się pół naszego liceum... Ale nie przeszkodziło nam to w zjedzeniu pysznych naleśników (a miałyśmy iść na herbatę…) i późniejszych zdjęciach.
 


Prawie jak… Disco Robaczki
 


Nie mam pojęcia, kto wpadł na pomysł stworzenia parku gigantycznych robali. Już małe, obrzydliwe, pełzające czy latające, bzykające czy szemrzące nam nad uchem owady potrafią doprowadzić nas do szewskiej pasji, a co dopiero takie wielkie… Na szczęście nieruchome i niewydające żadnych odgłosów. Może ma to być próba oswojenia się ze stawonogami, nicieniami i innymi obrzydlistwami? NIGDY.



Prawie jak… Tajemniczy Ogród



Mam coś takiego, że naprawdę nienawidzę być wcześniej w szkole. O ile w podstawówce prosiłam rodziców, aby zawozili mnie do niej jak najwcześniej albo sama wychodziłam z  domu grubo przed czasem, o tyle w liceum wolę wpaść do szkoły minutę po dzwonku niż przed. Dlatego gdy autobus przekracza most ponad 40 minut przed lekcjami, robię naprawdę rożne rzeczy. A ich skutki możecie obejrzeć często na blogu w postaci zdjęć. :)
 


A jak Wam minął czerwiec, w oczekiwaniu na wolne, na urlop, na upał?

Buziaki!

Sara

8 komentarzy:

  1. Świetny, naprawdę świetny post. Taki kreatywny :D

    Obserwujemy?
    http://lawendoweciasteczko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. W Zbicznie jest spoko, ludzi niedużo, ale to już kawałek, 70 km od Torunia. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jej ale swietnie! Sama z checia bym sie wybrala na ten festiwal kolorow;)

      Usuń
  4. Za rok idę na ten festiwal !!! :p
    Wspólna obserwacja ? jeśli tak odpisz u mnie - zacznij a ja się odwdzięczę. ;*

    http://modaiurodaczternastolatki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. przy dzieciach z dworca zoo usmiechnelam sie :) i pomyslec ze wiele lat temu tak strasznie lubilam ta ksiazke :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie ma to jak wakacje! świetne fotki, obserwuję , pozdrawiam:**

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.