poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Blog kopalnią wiedzy cz. 8



Kiedy spytałam Was, jakie posty są Waszymi ulubionymi, niejednokrotnie pojawiła się w komentarzach wzmianka o hasłach wpisywanych w wyszukiwarkę. To chyba najwyższy czas, by pokazać Wam, co też wymyślali internauci w minionych tygodniach i jakim cudem trafiali na mojego bloga. Zachowałam pisownię oryginalną (czasami z okropnymi błędami). Jak zawsze we wpisie o hasłach pojawiają się pocztówki. Tym razem tematem przewodnim są mapki z Polski. ;)
Za pocztówkę dziękuję Agacie!

Czy ja pisałam o tym na blogu?! 
pocztowki z lumpeksu - w lumpeksach można znaleźć różne rzeczy. Sukienki z firanki, książki po angielsku, zabawki… Pocztówek nie widziałam. Jeśli ktoś z Was kiedyś natknie się na widokówkę w lumpeksie, dajcie znać! O tym, gdzie można kupić i jak zdobyć pocztówki, pisałam w tym wpisie.  
pokój toaletowy sisi - i teraz pojawia się pytanie: czy to pisał jakiś zboczeniec? Czy może kobieta, która pragnie być tak szczuplutka jak cesarzowa Elżbieta, która podobno się głodziła? Nie mogę sobie przypomnieć, czy w Schönbrunnie widziałam toaletkę Sisi… Toaletkę jej męża widziałam na pewno. 
rozlana kawa znaczenie - szukałam w senniku i nie znalazłam. W sumie nic dziwnego – kawa jest zbyt dobra i zbyt cenna, by ją rozlewać. A tak serio: czy gdy Wam spadnie nóż z masłem na podłogę albo wyleje się trochę soczku z Marwitu, też zastanawiacie się, czy to los daje Wam znak?
Za pocztówkę dziękuję Ani!
Cieszę się, że pomogłam 
wakacje co robic – nie wiem, jak Was, ale mnie to hasło rozśmieszyło. Co prawda brakuje tu znaków interpunkcyjnych, ale można te trzy słowa odczytać jako: Wakacje?! Co robić?! wypowiadane z przerażaniem. Ja zwykle nie boję się, kiedy wakacje nadchodzą. Ok, może chwilami obawiam się, że zmarnuję czas, ale to tylko chwilami. 
co robić w wakacje w dwie osoby/ co robić samemu w wakacje – hmmm…. 
postcrossing nie dostaję kartek - zasada jest prosta: jeśli Ty nic nie wyślesz, nic nie dostaniesz. No chyba, że system Cię od razu pokocha, postanowi zaszwankować i sprawi, że jakaś kartka trafi do Twojej skrzynki. Ale w teorii za jedną wysłaną kartkę, powinniśmy otrzymać jedną pocztówkę. Ale wiecie, to tylko teoria. ;)
Za pocztówkę dziękuję Darkowi!
Informacje mniej i bardziej przydatne 
czy na oxford streed można kupić herbatę  - przepraszam, czy jest coś, czego nie można kupić na wiecznie zatłoczonej Oxford StreeT? Ja sama kupiłam tam wielki kubek z bohaterami Toy Story, mnóstwo londyńskich pocztówek, sukienkę, wianek, cheeseburgera… Myślę, że i herbata by się znalazła.  
nie rozdalam ani jednej ulotki – a co, schowałaś je w torebce? Wyrzuciłaś? Instrukcja rozdawania ulotek nie jest zbyt skomplikowana. Wystarczy nie wyglądać jak morderca, wyciągnąć rękę i powiedzieć "Proszę". Może ktoś chwyci. Nie wolno zbyt szybko tracić nadziei.


Za pocztówkę dziękuję Paulinie!

A co Wy znaleźliście ostatnio w wyszukiwanych słowach?
Sara



24 komentarze:

  1. Haha, to o rozdawaniu ulotek mnie rozwaliło! :D Kwestia Oxford Stree(d)t również jest dosyć ciekawa. C:

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy na Oxford Street można kupić herbatę?
    Odpowiedź jest dwojaka.
    Pod numerem 38 jest sklep firmowy Whittard Of Chelsea gdzie mają duży wybór herbat i kaw, plus kubki, czajniki itp.
    Ale aby napić się herbaty na tej ulicy to trzeba zajrzeć do któregoś z hoteli (zwłaszcza w od strony Marble Arch) gdzie serwuje się popołudniową herbatę w tzw. Tea Rooms. Niestety ceny mało przyjazne dla turystów, of 15 funtów w górę.
    Więc kafeterie w Selfridges, John Lewis czy House of Fraser są atrakcyjną alternatywą z cenami pomiędzy 2 a 3 funty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepszy tekst o rozdawaniu ulotek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Te ulotki... :D Tekst dnia :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zabawnie wyszukiwania :) Czasem ludzie trafiają na nasze blogi zupełnie przez przypadek :)
    http://przygody-mileny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja dokładnie tak samo przeczytałam "wakacje co robic" :D. Chociaż część związana z ulotkami również mnie zaciekawiła :). PS. Pocztówka SIANOŻĘTY jest cudowna! Kocham tę serię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdziłam u siebie wyszukiwane słowa :D

      "placki a'la racuchy bez proszku do ..." - może się da zrobić te placki bez tego proszku, ale na pewno nie u mnie w przepisie :D
      "widokówka bronisław malinowski" - widokówka z Grudziądza, który może się poszczycić tak dobrym biegaczem, tyle. Widokówka Z Bronisławem - takiej nie mam na pewno :P.

      Usuń
  7. u mnie raczej spokojnie pod tym względem, tematyka raczej związana z pocztówkami, żadnych perełek jak u Ciebie nie miałam. natomiast podobnie jak reszta - najbardziej spodobał mi się tekst o ulotkach, to dopiero problem do rozwiązywania w internetach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahah :D niektóre hasła mnie strasznie rozśmieszyły :D ale co do pocztówek w lumpeksie to... kupiłam ich kiedyś parę :D i zdarzyło mi się nawet zdobyć tam ładny, drewniany stempel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Może i ja się kiedyś natknę na pocztówki w lumpeksie! :D

      Usuń
  9. też u mnie czasem pojawiają się ciekawe wyszukiwania, nawet nie wiem jakim cudem można po niektórych hasłach trafić do mnie. ;) ostatnio o zaręczynach miałam kilka wyszukań i zupełnie nie wiem czemu. ;)
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie biorę ulotek.... bo zwykle nie ma w pobliżu kosza, żeby wyrzucić. Zaśmiecać ulicy nie będę więc zwykle wrzucałam do torebki. Ostatnio jak mąż zajrzał i zobaczył co w niej noszę to powiedział, że dołoży cegłę bo i tak nie zauważę ! A jak idziemy na godzinny spacer to zwykle pod koniec on już ją taszczy bo ja nie mam siły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Halinko, ja pracowałam i w zeszłym roku, i w tym roku, rozdając ulotki. Napisałam nawet dwa posty na blogu na ten temat, bo nie ukrywam, że osoby niebiorące ulotek sprawiają mi zwykle przykrość. Bo co to szkodzi... Ulotki nie są aż tak ciężkie. Chociaż za każdym razem jak biorę do ręki torebkę mamy, to prawię się zapadam pod tym ciężarem!
      http://sawatka.blogspot.com/2015/07/dlaczego-ludzie-nie-biora-ulotek.html
      http://sawatka.blogspot.com/2014/08/z-pamietnika-ulotkarki.html

      Usuń
  11. hahaha u mnie też często analizuję o co też mogło chodzić tym, którzy wpisując jakieś hasło, znaleźli się na moim blogu. U mnie najczęściej ludzie szukają albo czegoś na temat obserwacji ptaków - sporo mam postów o tej tematyce oraz szukają też często na temat Warszawy, gdzie zwiedzić (o tym też sporo pisałam na blogu, szczegółowo o różnych dzielnicach mojego miasta). Generalnie u mnie ludzie szukają jakiś informacji, chcą się czegoś dowiedzieć, co mnie nawet cieszy, bo chciałam właśnie, żeby mój blog do tego służył :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahaha :) U mnie takich rewelacji nie ma> Pocztówki dołączone do osta bardzo ładne, a w szczególności podoba mi się kartka z Sianożętów :)

    OdpowiedzUsuń
  13. W lumpeksie, co prawda kartek nigdy nie widziałam, ale za to widziałam kilka razy stare i całkiem tanie książki. (nawet jedną kupiłam:-)) System na PC chyba bardzo mnie lubi, ponieważ przez większość czasu mam nadwyżkę otrzymanych kartek w stosunku do wysłanych. Kartki piękne, zwłaszcza z Sianożętów. (I w ogóle podoba mi się ta nazwa)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam mapki! Więc wszystkie kartki są super! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie lubię map, kiepska z geografii zawsze byłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie cierpię map na historii, ale geografię i podróże uwielbiam! :D Tak samo jak pocztówki z mapkami. :)

      Usuń
  16. Też nigdy nie spotkałam się z kartkami w lumpeksie ;)
    buziaki, Monia

    OdpowiedzUsuń
  17. Hahaha, pocztówki z lumpeksu :D :D

    OdpowiedzUsuń
  18. "kawa jest zbyt dobra i zbyt cenna, by ją rozlewać" - moje motto.
    Ostatnio pisałem na swoim facebooku blogowym, co znalazłem u siebie, pozwolę sobie tu nie publikować :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Pocztowki w lumpeksie. U nas sa to charitystores ,ze ja wczesniej nie pomyslalam o tym zeby czegos w nich poszukac...☺

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.