wtorek, 24 maja 2016

Moje miasto w dwóch zdaniach cz. 2



Cieszę się, że ta miejska zabawa Wam się spodobała. Wiecie, że spośród wszystkich miast, których dwuzdaniowe opisy pojawiły się w poprzednim oraz w tym poście, byłam tylko w Lublinie, Szczecinie, Poznaniu, Krakowie i Toruniu…? Jeszcze tyle do odkrycia! Zapraszam Was na kolejne krótkie, ale jakże barwne wspomnienia z różnych miast – tym razem nie tylko polskich!


PARYŻ

Mój Paryż to nie tylko Wieża Eiffla czy Łuk Triumfalny, ale też wielki (przynajmniej dla małego dziecka), kryjący w sobie niesamowite pokłady piękna (np. małą kapliczkę na wzgórzu) park Buttes- Chaumont znajdujący się bardzo blisko naszego ówczesnego domu, ale uwaga - ludzie odwiedzający to miejsce mogą być pozbawieni poczucia humoru lub po prostu mogą nie lubić dzieci (przecież dzieciom powinno się wybaczać takie drobne pomyłki jak nazwanie kaczek głupkami, a nie patrzeć na nie z pogardą). Avenue de Laumière, przy której mieszkaliśmy była miejsce całkiem urokliwym, szczególnie w maju, kiedy to kwitły drzewa o nieznanej mi nazwie i pięknych, fioletowych kwiatach - jestem absolutnie przekonana, że kwitły specjalnie dla mnie, tym bardziej, że miało to miejsce w maju i zaraz obok mojego domu - tak, to stanowczo było dla mnie, ;) – Fanny
Fanny cieszyła się, że nie ma jej na tym zdjęciu. ;) A ja jej dziękuję, że mi je podesłała!


PRZEMYŚL


Przemyśl przez wiele lat był moim domem, to miasto do którego mam ogromny sentyment. Całe miasto jest klimatyczne i pełne uroku, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Kto odwiedzi to miasto choć raz, zawsze będzie chciał tu wracać. – Edyta
A tę kartkę otrzymałam od Edi i jej siostry Weroniki - dziękuję!



STALOWA WOLA

Stalowa Wola, kiedyś bardzo często mylona z szopenowską Żelazową Wolą, jest jednym z młodszych miast w Polsce, założonym - tak jak Gdynia, w której mieszkam obecnie - przez Eugeniusza Kwiatkowskiego i choć często jest kojarzona tylko i wyłącznie z hutą czy elektrownią, to kryje w sobie znacznie więcej miejsc, które dla mnie mają znaczenie sentymentalne, ale i obiektywnie są ciekawe dla podróżnika, który przypadkiem zawita w te strony. Jest drewniany kościółek z XIX wieku, który został przeniesiony ze Stanów (ale nie Zjednoczonych tylko pobliskiej wsi Stany), którego fascynujący sufit pozwalał mi jako dziecko przetrwać dłużące się niedzielne msze, jest dzielnica Rozwadów, która kiedyś była miasteczkiem zamieszkanym w dużej mierze przez Żydów, po których nie został dziś niemal żaden ślad, jest tam również moje ulubione miejsce, założony przez Lubomirskich park podworski w Charzewicach, który mimo zniszczeń i zaniedbania nadal zachował swój urok, więc za każdym razem, gdy wracam do domu, przemierzam znajome ścieżki, obserwuję stan rosnących tam kasztanów jadalnych, przyglądam się, jak z roku na rok coraz bardziej niszczeje przepiękny dworek myśliwski i znów staję się małym dzieckiem z brzydkiej i industrialnej Stalowej Woli, która kiedyś była dla mnie całym światem.Agata
Okropnie mi głupio, ale... nie pamiętam, od kogo dostałam tę pocztówkę! Jest to moja jedyna kartka ze Stalowej Woli.


KRAKÓW

Kraków to miejsce magiczne i wbrew pozorom to nie tylko Rynek, Stare Miasto, Kazimierz i spaliny - możemy tu zarówno zwiedzać, uczyć się, imprezować, relaksować, jak i denerwować się, stojąc w kilometrowych korkach. :)  Na weekendowy relaks ze znajomymi polecam np. Zakrzówek, który jest idealnym miejscem na spędzenie czasu z bliskimi i podziwianie ładnych widoków. - Natalia

A za tę kartkę dziękuję mojej cioci!

ŁÓDŹ
 
Łódź, choć jest miastem dużym, to nie wygląda jak inne duże miasta takie jak Kraków, Gdańsk, Poznań czy Warszawa, które mają zamki, królewskie trakty i inne zabytki - trudno żeby Łódź je miała, gdyż jest to stosunkowo młode miasto powstałe dzięki przemysłowi włókienniczemu, po którym zostały kamieniczki, pałacyki i fabryki należące kiedyś do przemysłowców takich jak Poznański, Geyer, Scheibler. Łódź jest niepozorna jak brzydkie kaczątko - na pierwszy rzut oka nie zachwyca, lecz gdyby wejść głębiej w uliczki, parki i poznać ich historię, okazuje się że moje miasto ma niepowtarzalną historię i można się w nim zakochać, trzeba tylko chcieć i dać mu szansę. - Paulina
Paulina nie mogła się zdecydować, które zdjęcie wybrać, więc wysłała mi kolaż. Jest świetny, dziękuję!
TORUŃ

Wybrałam jedno z miliona pachnących piernikami wspomnień - pamiętam, jak w pewien słoneczny, upalny dzień siedziałam na słynnym, toruńskim bulwarze, niedaleko Bramy Mostowej, w białych legginsach (serio!) zakończonych koronką, i zajadałam nie mniej słynne lody od Lenkiewicza. Gdy wróciłam do domu, okazało się, że mam niezłą pamiątkę po toruńskim słońcu – koronkowy wzorek na nogach.  – Sara
Nadal twierdzę, że te zdjęcia zrobione nad Wisłą są najpiękniejszymi, na jakich jestem!
Mam nadzieję, że akcja "Moje miasto w dwóch zdaniach" Wam się spodobała, że mogliście dowiedzieć się czegoś nowego albo powrócić pamięcią do dobrze znanych miejsc. 
Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tych dwóch postów!
Pozdrawiam ciepło
Sara  

6 komentarzy:

  1. Ktoś mi ostatnio mówił, ze Paryż jest przereklamowany :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Każde miasto, kiedy poznamy je bardziej, głębiej a nie tylko co zwykle znane okazuje się być perełką :) Ale jak brzmi powiedzenie "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej" Więc zawsze każde miasto może być piękne, ale to nasze, gdzie jest nasz dom, do którego chętnie wracamy jest tym najdroższym i najpiękniejszym :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się ta Twoja akcja, Saro, ponieważ mogłam zobaczyć z czym kojarzy się komuś dane miasto, a jeśli akurat miałam okazję w nim być to po części porównać, co o nim ktoś myśli, a co myślę ja. Gratuluję dobrego pomysłu :)
    Sama teraz rozważam pewien projekt, ale nie pomyślałam nawet o tym, aby wciągnąć w to innych blogerów. Muszę coś takiego rozważyć, bo mogłoby to być ciekawe urozmaicenie :D
    Miałam okazję być w każdym mieście oprócz Stalowej Woli, więc wypada to nawet nieźle. Paryż mnie w sobie rozkochał, choć zupełnie się tego nie spodziewałam. Przemyśl ajj, stał się jednym z moich ulubionych polskich miast i serdecznie go wszystkim teraz polecam, choć oczywiście relacji na blogu jeszcze nie było. W Krakowie byłam kilkukrotnie i to miasto bardzo lubię, choć wciąż jest przede mną magiczny Kazimierz. Łódź to miasto, do którego zawsze chętnie będę wracać i na które będę patrzyła z ogromnym sentymentem. Zostawiłam tam znajomych i kawał dobrej historii. Cieszę się, że w czerwcu znów tam zawitam! :) Co do Torunia, to Stare Miasto i panorama podobały mi się bardzo. W innych częściach miasta byłam, ale jednak to nocleg niedaleko ratusza, a co za tym idzie, wieczorne spacery będę wspominała z pewnym westchnieniem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z wymienionych przez Ciebie miast miałam przyjemność być tylko w Toruniu i Krakowie. Nawet planowałam kupić sobie taką pocztówkę z rysunkami Andrzej Mleczki. No ale wybrałam inne. Kraków bardzo mi się podoba jako miasto, czuć w nim jeszcze ducha dawnej historii, szczególnie kocham okolice Wawelu i Wisły. W Toruniu też byłam, tamta starówka też jest przepiękna. Mam nadzieję, że do obu miast uda mi się jeszcze kiedyś wrócić. A Łódź ciągle przede mną. Mam nadzieję, że tej jesieni się w końcu uda tam pojechać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na tym ostatnim zdjęciu wyszłaś bardzo ładnie :) A ja też byłam w Toruniu i w Krakowie niestety tylko na parę godzin dlatego nie miałam okazji go zwiedzić dobrze i się przespacerować uliczkami mam nadzieję, że kiedyś pojadę do Krakowa na dłużej. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.