wtorek, 28 czerwca 2016

Najpopularniejsze błędy językowe Polaków



Jak ważny jest dla Was język polski? Na pewno zwracacie uwagę na to, co mówicie. Ale czy istotne jest dla Was także, W JAKI SPOSÓB mówicie?


Mnie język polski zainteresował wiele lat temu. Nie wiem właściwie, od czego to się zaczęło, ale już w podstawówce lubiłam pisać i czytać. Poprawna polszczyzna jest z tymi czynnościami nierozerwalnie związana. Przez lata rozwijałam swoje zainteresowanie w różny sposób. Brałam udział w konkursach, nawet tych ogólnopolskich, z zakresu poprawnej polszczyzny, czytałam książki Miodka (niektóre kilka razy), przeglądałam strony internetowe. Oglądam również kanał Pauliny Mikuły na YouTubie od początku jego istnienia, a niedawno sięgnęłam po książkę Pauliny.


W sumie to dlaczego warto mówić i pisać poprawnie? Choćby dlatego, abyśmy zostali zrozumiani. Aby nie było niedomówień. Abyśmy błyszczeli w towarzystwie i nikt nie wytykał nam naszych błędów, a co gorsza – śmiał się z nich. Aby nikt nie uznał nas za niedouczonych laików. I chociażby z czystego szacunku dla języka i tradycji. 


Najpopularniejsze błędy Polaków? Te najbardziej wkurzające? Po rozmowie z bliskimi stworzyłam taką listę. 


W każdym BĄDŹ razie – zamiast w każdym razie lub bądź co bądź


Drugi LIPIEC – zamiast drugi, szesnasty LIPCA. Mówimy przecież o drugim DNIU lipca, a nie o drugim, szóstym czy dwunastym lipcu w naszym życiu. Zasada ta dotyczy także innych miesięcy.


TĄ sukienkę, pocztówkę, dziewczynę – zamiast . W języku potocznym ta forma jest jeszcze dopuszczana, ale w piśmie w żadnym wypadku. 


Po NAJMNIEJSZEJ linii oporu – zamiast po linii NAJMNIEJSZEGO oporu – widzieliście kiedyś małą albo dużą linię? Bo ja widziałam tylko krótką bądź długą…


POSZŁEM – zamiast POSZEDŁEM. Nawet jeśli udajecie się w niezbyt daleką podróż do lodówki. 


TU PISZE – zamiast TU JEST NAPISANE. Ale kto pisze? 

TA PORA – zamiast TEN POR w znaczeniu warzywo


TEN KONTROL – zamiast TA KONTROLA. Gdy w autobusie kanar zawoła od nas bilecik, mówimy, że mamy KONTROLĘ, a nie KONTROL. 


DWUTYSIĘCZNYSZESNASTY – zamiast DWA TYSIĄCE SZESNASTY. Prawda, że ta pierwsza wersja jest nawet trudniejsza w wymowie? Nie mówimy przecież TYSIĄCDZIEWIĘĆSETNYMDWUNASTYM, tylko TYSIĄC DZIEWIĘĆSET DWUNASTYM.

Ortografia też nie jest naszą mocną stroną...


WOGÓLE – ZAMIAST W OGÓLE. Chodzi o ogół. Słów wogóle albo wogle nie ma. 


NAPEWNO – zamiast NA PEWNO


NA PRAWDĘ – zamiast NAPRAWDĘ


Z KĄD – zamiast skąd. Co to kądy?  



Cóż, myślałam, że zdołam wypisać najczęstsze błędy, ale z tego mogłaby powstać cała książka. Dlatego zachęcam Was do sięgnięcia po "Mówiąc inaczej" autorstwa Pauliny Mikuły. Czyta się ją szybko, wszystko jest jasno wyjaśnione. Nie brakuje żartów i humoru typowego dla Pauliny. 


Jakie błędy Was najbardziej denerwują? Może są takie słowa, w których popełnialiście rażące błędy, ale później odkryliście poprawne wersje?


Życzę Wam jak najmniej błędów (nie tylko tych językowych)! 
Sara

sobota, 25 czerwca 2016

Tag podróżniczy



U Kingi jakiś czas temu znalazłam ciekawe odpowiedzi na pytania dotyczące podróżowania. Jako że życia bez podróży sobie nie wyobrażam, z chęcią i ja odpowiedziałam na te wymyślone przez Annę pytania. :)


Jaki jest Twój ulubiony środek transportu podczas podróży? 
Jestem wygodnicka i odpowiem – samolot! Po kilkunastogodzinnych maratonach w autokarze mam serdecznie dość tego środka transportu. Jeżdżąc autokarami, zwykle się nudzę i nie mogę znaleźć wygodnej pozycji. 
Lubię też jeździć rowerem, ale mam na tyle słabą kondycję, że raczej w grę nie wchodzą żadne dalekie wycieczki. Jeśli chodzi o prom, hmm, podczas rejsu okropnie się bałam, szczególnie w nocy, gdy słyszałam dziki taniec fal, ale wielkim plusem podróży tym środkiem transportu jest możliwość przespania się w prawie normalnym łóżku czy też przespacerowania się. 
Warszawa, 2016

Wolisz podróżować w grupie czy indywidualnie? 
Najbardziej to ja lubię podróżować z moją mamą. :D Podróżowanie w grupie ma te minusy, że jesteśmy zależni od wielu osób. Z kolei samotne wyprawy jawią mi się jako dość ryzykowne. Większość słynnych podróżników nie zabiera ze sobą kompanów, wybierając się na drugi koniec świata. Ja jednak potrzebowałabym kogoś, kto… robiłby mi zdjęcia! (to okropnie powierzchowne, wiem :D)
Bałtyk, 2014

Czy jesteś typem podróżnika aktywnego czy biernego (wypoczynkowego)? 
Zdecydowanie aktywnego! Nie potrafię leżeć cały dzień na plaży, to nie dla mnie. Najchętniej od rana do wieczora zwiedzałabym, spacerowałabym uliczkami miast czy też górskimi szlakami. 


Jesteś w podróży i widzisz przed sobą stoisko/sklepik z pamiątkami. Co najczęściej kupujesz, jeśli chodzi o pamiątki? 
Jasne, że pocztówki! Staram się nie przesadzać, ale cóż, zwykle wybór jest dość trudny. Czasami kupuję też kubki, śmieszne gadżety czy czekoladki w opakowaniu z symbolem danego miasta.
USA, 2015

Gdy wybierasz się w podróż, to najpierw czytasz o danym miejscu (co można tam zobaczyć/zwiedzić) i to zwiedzasz, czy najpierw zwiedzasz, a po powrocie do domu czytasz o danym miejscu? 
Planowanie podroży sprawia mi wielką przyjemność, więc zazwyczaj na długo przed wyjazdem zaglądam do różnych źródeł i czytam o miejscach, które warto odwiedzić, które mogą mnie zainteresować. Pomijam wątki historyczne, bo nie jestem tym jakoś specjalnie zafascynowana. Po powrocie często wracam do wcześniej przeczytanych informacji, aby czytelnicy na blogu mieli niejaki pogląd na to, gdzie byłam i co udało mi się zobaczyć. :D


Czy lubisz poznawać życie codzienne mieszkańców danego miasta/miejscowości/wsi? 
Pewnie! Choć… zwykle nie mam na to czasu. Jestem takim typem turystki, który przez wielu jest krytykowany – chcę zobaczyć jak najwięcej. Może nie dojrzałam jeszcze do podróżowania, podczas którego najważniejsi są ludzie, nie zaś miejsca? 


Wolisz pakować swoje rzeczy do walizki czy plecaka? 
Znowu zabrzmię płytko, ale co poradzę na to, że moje plecy nie wytrzymałyby dźwigania kilkunastokilogramowego plecaka? Wybieram walizkę, ale za to podczas zwiedzania mam ze sobą nie torebkę, lecz plecaczek.
Londyn, 2014

Wolisz krótkie wyjazdy (np. weekendowe) czy długie - tygodniowe/dwutygodniowe? 
Chyba wolę krótkie wyjazdy, bo częściej na takowe mogę sobie pozwolić. Dłuższe wyjazdy, jakie zaliczyłam w moim życiu, to głównie kolonie i obozy, poza tym – wymiana do USA. Zdecydowaną zaletą takich podróży jest możliwość zobaczenia większej liczby miejsc, spróbowania różnych lokalnych potraw i po prostu lepszego poznania lokalnych zwyczajów. Minusem jest tęsknota za domem i własnym łóżkiem
Ciechocinek, 2014

Czy lubisz jeść w miejscach, do których podróżujesz? 
Poniekąd już odpowiedziałam na to pytanie. ;) Bardzo lubię jeść, gdziekolwiek jestem. :D Zwykle w czasie podróży żywię się zupkami chińskimi albo jem w McDonaldzie, bo jest to po prostu niedrogie rozwiązanie, jednak jestem ogromnie ciekawa nowych smaków, więc najczęściej choć jednej potrawy, z której słynie dane miejsce, muszę spróbować!
Niemcy, 2013

Czy lubisz robić zdjęcia w czasie podróży? Opisujesz gdzieś swoje przeżycia podróżnicze? 
Jak zapewne dobrze wiecie, lubię robić zdjęcia. Sama nie wiem, czy wolę być fotografem, czy modelką. Wychowana zostałam jednak w przekonaniu, że zdjęcie samego zabytku, to mogę sobie w Google Grafika poszukać, więc fotografia ze mną i zabytkiem będzie najlepszą pamiątką. Przeżycia opisuję oczywiście na blogu i kocham to robić! :D

Szczecin, 2015

Jeśli macie ochotę również zastanowić się nad odpowiedziami na powyższe pytania, zachęcam! :) Z przyjemnością przeczytam Wasze odpowiedzi.
Trzymajcie się!
Sara

środa, 22 czerwca 2016

Potyczki pocztówkowe - Paryż vs. Paryż



Wiecie, że przez trzy lata na moim blogu nie pojawiła się żadna kartka z Wieżą Eiffla? To okropne niedopatrzenie, prawda? Może nie widziałam słynnej Żelaznej Damy na żywo, ale mam kilka kartek, na których Wieża Eiffla widoczna jest w pełnej okazałości. Trudno było mi wybrać najładniejszą kartkę, ale ostatecznie udało mi się podjąć decyzję. Teraz czekam na Wasz wybór!


Lubię dostawać zimowe kartki, chociaż zima wcale moją ulubioną porą roku nie jest. Jednak odnoszę wrażenie, że zdecydowanie rzadziej możemy spotkać widokówki z ośnieżonymi zabytkami niż z tymi skąpanymi w słońcu. Cieszę się więc, że Mari, z którą wymieniałyśmy listy przez kilka lat, wybrała kartkę z zimową scenerią. Tylko wiecie co? To zdjęcie wydaje mi się trochę… smutne. Brakuje mi tu żywych kolorów.  Plusem za to jest elegancka czcionka i nazwa miasta.


Poniższą pocztówkę otrzymałam od Wioli. Podobnie jak Mari miała ona okazję zobaczyć słynną Wieżę Eiffla, ale i inne symbole Paryża na żywo. Nadawczyni opisała stolicę Francji takimi słowami: "Piękne miasto – dla mnie pełne paradoksów, mimo wszystko zachwyca! Wieża jest mniejsza niż sobie wyobrażałam." Mnie w tej pocztówce ogromnie podoba się perspektywa. Poza tym całość wydaje mi się naprawdę radosna. I to ta kartka dostaje ode mnie tym razem Oscara.


Niegdyś wcale nie ciągnęło mnie do Paryża. Wydawało mi się, że jest przereklamowany. I jakoś nigdy nie był moim wielkim marzeniem. Jednak od pewnego czasu, a już w szczególności od momentu, w którym obejrzałam fotografie na blogu Kingi, stolica Francji zaczęła mi się jawić jako miejsce magiczne. I gdyby nie ten paraliżujący strach przed atakami terrorystycznymi, to już miałabym zarezerwowane bilety… Nie są one jakoś bardzo drogie. Ale już ceny w Paryżu do najmniejszych nie należą. 


Byliście w Paryżu? Która kartka skradła Wasze serca?

Pozdrawiam

Sara

PS A może macie jakąś własne opinie, które nie pozwalają Wam się bać przed podróżą do Francji i pomogłyby i mi spojrzeć na wszystko nieco mniej strachliwym wzrokiem?

niedziela, 19 czerwca 2016

Dziwne fazy



Ostatnio zastanawiałam się nad tym, ile rozmaitych zainteresowań mają ludzie. Niekiedy jeden człowiek fascynuje się wieloma dziedzinami, bywa, że naprawdę różnorodnymi. Szczęściarzem jest ten, któremu udaje się znaleźć pasję na lata.
Ja jednak dzisiaj nie będę pisać o tym, co kocham robić od lat, ale o tych fazach, które pojawiały się w moim życiu niespodziewanie i… równie szybko znikały. Jednak przez ten krótki okres poświęcałam się im bez reszty. Nie zawsze będę umiała umiejscowić te fazy w czasie, wybaczcie. :)

Lista dziwnych pasji i faz

- czytanie "Chwili dla Ciebie". Kojarzycie to czasopismo? Niegdyś kupowałyśmy z mamą każdy numer. Rozwiązywałyśmy krzyżówki, czytałyśmy artykuły, brałyśmy udział w konkursach. W tym magazynie fascynowały mnie ludzkie historie i wyjątkowa loteria, w której do wygrania były zakupy bodajże dwu- czy trzyminutowe. Teraz "Chwilę dla Ciebie" czytam tylko podczas wizyt u dziadków, ale gazeta ta nagle zaczęła wydawać mi się podejrzanie… płytka.

- granie w Simsy. Ta faza powraca. Zwykle wtedy, gdy mam najmniej wolnego czasu. Gram wówczas prawie codziennie, bo kierowanie życiem Simów ogromnie mnie odpręża! Jednak po kilkunastu dniach gra zaczyna mnie nużyć. Odchodzi w odstawkę, a później znów się do mnie przyczepia w najmniej oczekiwanym momencie.

- wycinanie z gazet artykułów o Michaelu Jacksonie. Zaczęłam to robić po śmierci muzyka, dopiero niedawno pozbyłam się zeszytu z wszelkimi zebranymi wycinkami. Było ich naprawdę sporo! Do tej pory lubię od czasu do czasu posłuchać utworów Króla Popu, ale nie jestem już tak wierną fanką.

- branie udziału w konkursach. Pamiętam, że był w moim życiu taki okres, gdy prawie w każdym tygodniu coś wygrywałam. Serio! Nie wiem, jak ja to robiłam. :D Były to i książki, kosmetyki i… bilety na prom. Regularnie pojawiałam się w radiu (!) i nikogo już nie dziwiły ciągłe awiza w skrzynce. Jednak w pewnym momencie na tę pasję zabrakło czasu. Po maturze znów na chwilę wróciłam do próbowania swoich sił w internetowych konkursach i już parę nagród wpadło w moje ręce. :D 

- odwiedzanie blogów modowych. Szalałam na ich punkcie! Nie mam pojęcia, kiedy ja się uczyłam, skoro całe popołudnie spędzałam na przeglądaniu kolejnych stylizacji? Moda nadal jest dla mnie ważna, ale blogi modowe nie pełnią już dla mnie roli wyroczni.

- słuchanie radia. Może wydawać się śmieszne, że zaliczam tę czynność do dziwnych faz, ale obecnie radia słucham wyłącznie w samochodzie, a kiedyś muzyczne stacje leciały u mnie przez cały weekend. Z utęsknieniem oczekiwałam ulubionych list przebojów, głosowałam na moich faworytów i wypowiadałam się na różne tematy.

Pewnie takich faz było o wiele więcej, ale prawdopodobnie obecnie są one dla mnie nieistotne… Choć kiedyś było inaczej.
Też macie takie chwilowe fazy? :) 
Sara