czwartek, 7 lipca 2016

O maturze słów kilka



Pierwszą maturę pisałam 4 maja. Ostatni egzamin miałam 18 maja. Na wyniki trzeba było czekać aż do 5 lipca… Byłam tym naprawdę wkurzona. Pierwsze dni po maturze spędziłam na przejmowaniu się i martwieniu, czy na pewno postawiłam krzyżyk. Nachodziły mnie czarne myśli – a co jeśli pisałam nie na temat? Jeśli nie przeniosłam rozwiązań na kartę odpowiedzi? Wariowałam.

Nadszedł czerwiec i sprawił, że nie miałam czasu myśleć o maturze. Praca i kurs na prawko skutecznie uniemożliwiły mi stresowanie się. 


Nagle, nim się obejrzałam, nadszedł 4 lipca. Nocą, z 4 na 5 lipca, miały zostać opublikowane wyniki. Bałam się, że mój organizm nie będzie chciał ze mną współpracować i zacznie walczyć ze stresem na różne nieprzyjemne sposoby. Tymczasem okazało się, że udało mi się zachować jako taki spokój. W sumie nic nie mogłam już zmienić, więc denerwowanie się byłoby i tak nadaremne. Wymyślałam jedynie różne scenariusze – czekać do północy? Sprawdzić wyniki rano? A może pójść spać na godzinkę i wstać przed północą, by zaraz znów wrócić do łóżka? Ostatecznie, ze względu na poranne jazdy, zdecydowałam, że po prostu wstanę w środku nocy i sprawdzę wyniki. 


Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy strona nie ładowała się z powodu przeciążonego serwera! Jakoś nie wpadłam na to, że tak się może stać. Przez pół godziny próbowałam się dostać do moich wyników. Gdy w końcu strona zaczęła działać, nadal nie wyświetlały się zdobyte procenty. Zrezygnowana poszłam spać.


Rano, o dziwo dość spokojna, dopiero po wykonaniu wszystkich rutynowych czynności, sprawdziłam wyniki. ZDAŁAM! Zdałam i jestem z siebie naprawdę dumna. Najbardziej cieszą mnie wyniki z angielskiego, bo zabrakło mi niewiele do 100%. Cieszę się również, że, nie chodząc na zajęcia przygotowujące z WOS-u, udało mi się osiągnąć naprawdę dobry wynik.Z oficjalnych informacji wyniki, że rozszerzenie z WOS-u poszło najsłabiej ze wszystkich przedmiotów zdawanych na poziomie rozszerzonym. Przeciętny wynik to nieco ponad 20%... Tym bardziej mam się z czego cieszyć!

Do matury uczyłam się sporo. Ale jednocześnie robiłam wiele, by się do niej nie uczyć. Były to momentami bardzo zadziwiające czynności. Rozwiązywałam sudoku, oglądałam "Wiem, co jem na diecie" (chociaż nie zamierzałam na nią przejść). Nagle poczułam też ogromną chęć zrobienia porządków na komputerze i poszerzenia swojej wiedzy dzięki magazynowi "Skarb". Oglądałam też niemuzyczny kanał MTV i… chorowałam (ale to akurat niecelowa przeszkoda).

Matura to bzdura, niewarta tego ogromnego stresu i nagonki. Można mieć szczęście i zdać, nie ucząc się albo wręcz przeciwnie - z nerwów nie móc sklecić logicznego zdania. Można czytać podręczniki i sporządzić kilkaset stron notatek, a potem trafić na pytanie dotyczące tzw. wiedzy ogólnej. 

Koniec końców świadectwo dojrzałości mam. Mój brat śmiał się, że wcale dojrzała nie jestem. Na to ja sarkastycznie odparłam, że, według niektórych, zdana matura = mądrość, pełna wiedzy i dojrzałość. Śmialiśmy się z tego oboje.


Chciałam Wam bardzo podziękować za wsparcie, które okazaliście mi przez ostatnie kilka miesięcy. Byliście wyrozumiali, pomocni i służyliście ciepłym słowem albo zabawną anegdotką. Jestem za to ogromnie wdzięczna!


Serdecznie pozdrawiam! 
Sara 
PS Teraz czekam na wyniki rekrutacji na studia. :D

9 komentarzy:

  1. Gratuluję! Mówiłam, że zdasz, ha! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba też powinnam zrobić sobie taką listę na cały rok... Zazwyczaj robię tygodniowe :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje :) Mam rozszerzony wos ale nawet nie myślę by go zdawać bo nie czuję się na siłach. Też robię sobie co jakiś czas taką listę celów, fajna sprawa :)
    http://nazywamsiemilena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. To, że zdasz nie budziło wątpliwości :D! Gratuluję Ci oczywiście z całego serducha :). Ogólnie uważam, że matura to totalna bzdura, patrząc na system za moich czasów. Idiotyczny klucz... Dziś czytałam wpis jakiejś pani po skończonych ze średnią 5.0 studiach bodajże polonistycznych na UJ, dla rekreacji napisała maturę, nawet dając przypisy do swojego wypacowania i co? Ledwo zdała z wynikiem bodajże koło 46 % (ale nie jestem pewna). Odwołała się i dodali jej raptem 1 punkt.
    WOS rozszerzony - szacun! Mnie WOS nigdy nie kręcił, ale za to matmę rozszerzoną zdawałam :D. Bardziej dla przyjemności, bo przygotowania do rozszerzenia trwały niestety tylko rok i skończyłam z jakimiś 60-70 %, co podczas rekrutacji na studia aż tak bardzo się nie przydało, bo z podstawy miałam 100 % i to ona dawała mi więcej punktów.

    Powodzenia na rekrutacji :)!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawieszenie się serwera podczas sprawdzania wyników matury to nic. Zobaczysz co będzie się działo jak będziesz się rejestrować na ogolnouniwersyteckie... USOS pozdrawia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Portal Studenta na UG tez nie lepszy ;d. Szczególnie podczas zapisów na WF <3.

      Usuń
  6. Serdecznie gratuluję satysfakcjonujących wyników! Przeraziłam się ten średnim wynikiem z wosu - czytałam gdzieś, że był niski, ale...
    Jestem pewna, że dostaniesz się na wymarzone studia!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję zdania matury! Zawsze tak się dzieje, że serwery są przeciążone, bo każdy nie może wytrzymać i sprawdza o godzinie zero ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję! Też się cieszyłam jak głupia, gdy weszłam o czwartej nad ranem na stronę (o północy próbowałam, ale z poprzednich lat wiedziałam, że to mija się z celem, więc jakoś udało mi się zasnąć :D), moja pierwsza myśl to "Cholera, będę studiować medycynę!", koniec cytatu. Pierwszy raz w życiu płakałam ze szczęścia. :D A później spojrzałam na wynik z polskiego - "71%! Rzucam medycynę, idę na filologię!" (polskiego strasznie się bałam, bo mimo że była lektura nieogwiazdkowana, to mimo wszystko jakiś kardynalny byłby mi nie na rękę) :D
    W takim razie za tydzień-dwa oficjalnie będziemy studentkami! Dojrzałość? Jaka dojrzałość? :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.