wtorek, 28 marca 2017

Co by było, gdyby...?



Gdybym nie poszła na psychologię… wybrałabym dziennikarstwo. 


Gdybym przestała blogować… zastanawiałabym się, gdzie opisywać to wszystko.
 

Gdybym nie poznała Maćka… na pewno nie słuchałabym obecnie Fleetwood Mac.


Gdybym nie przeczytała "Magii sprzątania"… zapewne miałabym  w domu o wiele więcej rzeczy.


Gdybym była bogata… latałabym regularnie do Nowego Jorku.


Gdybym była wyższa (i chudsza)… spróbowałabym swoich sił jako modelka.


Gdybym studiowała w innym mieście… tęskniłabym za rodzicami i bratem.


Gdybym nie dowiedziała się o Postcrossingu… pewnie nie kolekcjonowałabym pocztówek.


Gdybym wydawała mniej na jedzenie… byłabym nie tylko chudsza, ale też miałabym więcej pieniędzy (odkrywcze, haha).


Gdybym nie czytała książek… miałabym niezłą zagwozdkę, jak odpoczywać.


Gdyby moja mama nie podróżowała ze mną… pewnie zgubiłabym się w kilku europejskich stolicach.


Gdybym tak bardzo się nie stresowała… moje oczy rzadziej byłyby nawilżane łzami.

 
Gdybym nie spotkała się z chłopakiem z Tindera... nie kochałabym teraz tak bardzo. 


Gdybym nie była odważna… nie zrobiłabym większości rzeczy, które zrobiłam w życiu.


Gdybym nie była takim nieogarem… poświęcałabym mniej czasu na bieganie i szukanie rzeczy.


Gdybym żyła w domu bez wanny… byłoby mi bardzo smutno.


Gdybym nie miała telewizora… to wcale by mi go nie brakowało. 


Gdybym nie zrezygnowała z pracy w call center… poznałabym wyzwiska, o których nie słyszałam wcześniej. 


Gdybym urodziła się mężczyzną… byłabym dżentelmenem!


Gdybym mieszkała w Nowym Jorku… Starbucks by mi się nie znudził.


Gdybym mogła wyjechać na misję i nie wrócić… nie zrobiłabym tego.


Gdybym była bez grosza... znalazłabym pracę jako sprzątaczka, telemarketerka, byleby zarobić.
 

Gdybym była jedynaczką... nudziłabym się okrutnie. 


Gdybym musiała wybrać inny kraj jako miejsce zamieszkania… postawiłabym na Włochy.


Gdybym mogła pić tylko jeden napój… spożywałabym hektolitry zielonej herbaty.


Gdybym przefarbowała włosy na rudo… tęskniłabym za moim blondem.


Gdybym nie napisała tego posta… to prawdopodobnie żylibyście dalej, ale co to by było za życie? :DD


600 postów. Wytrzymałam. Ale co ważniejsze: Wy wytrzymaliście. 
Jedno słowo. 
Zaczyna się na "dzię" kończy na "kuje". 
Wasza Sara

8 komentarzy:

  1. Genialny post. :D Gratuluję 600 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje! Moja Gwiazda Internetu <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Saro :) Dawno mnie tu nie było i z przyjemnością odrabiam swoje zaległości u ciebie, przy okazji pozdrawiam pięknie :)))
    Znakomity post, ale... jak dla mnie poza pierwszym punktem. O ile mogę wtrącić swoje 3 grosze to zapytam: po co ci ta psychologia, dziewczyno? Dziennikarstwo jest dla ciebie! Masz takie "lekkie pióro", tak ciekawie piszesz. No ale dobra, zawsze możesz zacząć za chwilę robić drugi fakultet ;) Tak czy tak życzę ci wielu sukcesów i dużo miłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Cieszę się, że zagląda tu Pani ponownie, Pani Krystynko. :)
      Mam duże wątpliwości co do psychologii... Zawsze powtarzałam: dziennikarzem można być i bez dziennikarstwa, a psychologiem bez psychologii - nie. Dostałam się na oba kierunki, teraz żałuję, że nie wybrałam dziennikarstwa, studiowałabym to, co lubię, w czym jestem dobra. Ale może zacznę jeszcze drugi kierunek. :)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Jeśli psychologia nie jest Twoją pasją to im szybciej zmienisz kierunek studiów na taki który Cię naprawdę wciąga to tym lepiej. Nie trwoń energii na studiowanie dwóch kierunków.
    Ciesz się z beztroskiego życia, jakie masz na studiach – a po studiach kiedy będziesz szukać pracy, włącz sobie piosenkę Guns’n’Roses ‘WELCOME TO THE JUNGLE’.

    https://www.youtube.com/watch?v=o1tj2zJ2Wvg

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.