czwartek, 28 września 2017

Park Miniatur - wspomnienie dawnej Warszawy


Jeśli ktoś swoimi działaniami nie wyrządza nikomu krzywdy, wręcz przeciwnie – czyni wiele dobrego, to dlaczego mu w tym przeszkadzać? Dlaczego mu utrudniać, rzucać kłody pod nogi?
Ten post o Parku Miniatur zaczęłam trochę od końca. Może czas dojść do początku. O Parku Miniatur dowiedziałam się od Ani, która niedawno została przewodnikiem po Warszawie. Niedługo po tym, jak zaczęłam planować wizytę w tym miejscu, okazało się, że Park Miniatur musi zmienić siedzibę. Dlaczego? Cóż, tego nikt dokładnie nie wie. Park jest instytucją prywatną, w związku z czym państwo nie ma obowiązku mu pomagać. Tyle że twórcy miniatur oraz przewodnicy po parku zrobili dla Warszawy dużo dobrego. Czy nikt z rządzących tego nie zauważa?
W Parku Miniatur znajdziemy miniatury budowli z województwa mazowieckiego, przede wszystkim z Warszawy. Co jednak wyróżnia tę placówkę na tle innych, to fakt, że miniatury przedstawiają budynki, których już nie ma. Piękne budowle zbombardowane w czasie wojny czy gustowne kamienice rozebrane jeszcze przed początkiem XX wieku. Twórcy miniatur wykonują więc ogromną pracę. Muszą poszukiwać starych zdjęć czy obrazów przedstawiających nieistniejące już obiekty. Co więcej nie mogą i nie chcą tworzyć makiety, która będzie zlepkiem tego, jak wyglądał dany budynek w różnych okresach. Za cel postawili sobie pokazanie obiektów tak, jak prezentowały się one w konkretnym roku. Poszczególne elementy miniatur drukowane są na drukarce 3D, jednak nie tylko. Korzysta się również z tradycyjnej techniki odlewu. Zdjęcia nie są w stanie w pełni ukazać tego, jak misterną pracę wykonali autorzy miniatur.
Z Maćkiem wybraliśmy się na godzinny spacer z przewodnikiem po Parku Miniatur. Wysłuchaliśmy fascynujących opowieści o dawnej Warszawie. Nie zabrakło ciekawostek i anegdot. Przewodnik opowiadał z tak wielką pasją, że na myśl o tym, iż Park Miniatur może przestać istnieć, robiło mi się nieopisanie przykro.
Miniatury są po prostu piękne. Widać, że wykonano je z wielką precyzją. Udało nam się zobaczyć m.in. miniaturę Pałacu Saskiego czy Wielkiego Salonu wraz z Żelazną Bramą. Jakie to musiały być efektowne budowle! Żałuję, że już nie znajdziemy ich na mapie Warszawy… Część z prezentowanych miniatur przywodziła mi na myśl architekturę wiedeńską – elegancką i wytworną.
Moi drodzy, wystarczy, że podpiszecie petycję, a razem możemy uratować Park Miniatur. Nie rozumiem władzy, która chce zlikwidować miejsce, które po pierwsze jest wielką atrakcją turystyczną, po drugie to swego rodzaju reklama dla Warszawy, miejsce przyciągające turystów i miłośników historii, po trzecie to placówka edukacyjna, która pokazuje nam dzieje Warszawy. Wreszcie po czwarte Park Miniatur to miejsce stworzone z pasją. Wiecie, ile zajmuje wykonanie jednej miniatury? Ponad rok.
Chce mi się płakać, gdy pomyślę, że Park Miniatur będzie musiał opuścić obecną siedzibę. Miniatury są bardzo ciężkie, ale też zawierają drobne elementy. A będzie trzeba je wynieść z budynku…
Kochani, zróbmy coś, by pomóc właścicielom Parku Miniatur!
Trzymajcie się!
Sara

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.