czwartek, 1 lutego 2018

Oj, działo się... - styczeń 2018


Myślałam, że styczeń był nudny i tylko się uczyłam. Cóż. Nic bardziej mylnego.

Ostatnio usłyszałam od mojego przyjaciela, że jestem najbardziej energiczną osobą, jaką zna. I że nie zna nikogo innego, kto robi takie plany jak ja. To chyba komplementy? ;) Obie z tych cech można dostrzec, czytając podsumowanie stycznia.

Zacznę od tego, jak spędziłam nowy rok. Więc... Głównie leżałam. A do moich uszu docierały ponadczasowe dźwięki. Razem z M. słuchaliśmy Trójkowego Topu Wszech Czasów. Słuchaliśmy go nawet w drodze na dworzec, na dworcu, a mnie udało się złapać radio w pociągu. I chociaż smęty pt. "Brothers in arms" wróciły na szczyt, to i tak cieszę się, że tworzymy z Maćkiem taką naszą małą, noworoczną tradycję.

Jeśli chodzi o złośliwość rzeczy martwych, tuż przed świętami zepsuł mi się aparat. Obiektyw nie chciał się wysuwać. Wysłałam sprzęt do serwisu (absurdalne jest to, że gwarancja skończyła się chyba dwa tygodnie przed zepsuciem). Zapłaciłam prawie 500 zł (!), ale odzyskałam działający aparat.

Jednak aparat to nie jedyne, co ostatnio odmówiło swojej współpracy. Wyobraźcie sobie taką sytuację – wracam do domu po weekendzie spędzonym w Warszawie i widzę moją mamę i brata siedzących przy moim komputerze. Zepsutym komputerze. Próbowaliśmy coś zdziałać przez dwie godziny. W końcu pogodziłam się z tym, że stracę wszystkie zdjęcia, teksty i inne pliki, bo uszkodzony został dysk twardy. Tymczasem następnego dnia okazało się, że komputer nie chciał się uruchomić z powodu jakiejś zmiany w systemie klawiatury. Miliony zdjęć uratowanych.
W styczniu postanowiliśmy z M. trochę się ukulturnić i wybraliśmy się do Muzeum Narodowego w Warszawie. Oboje byliśmy tam po raz pierwszy jako dzieci. Teraz trochę inaczej patrzyłam na niektóre obrazy, choć części z nich nadal nie rozumiałam. Ale potrafię wybrać te, które najbardziej mi się podobały (dzieła impresjonistów) i te, które zupełnie nie przypadły mi do gustu (prace Jacka Malczewskiego). Chyba nie jest ze mną tak źle. Jeśli również macie ochotę trochę poobcować z wielkimi mistrzami, we wtorki wstęp do muzeum jest bezpłatny, a w pozostałe dni studenci i uczniowie wchodzą za złotówkę.
Muzeum Narodowe to nie jedyna instytucja kulturalna, którą odwiedziłam pomiędzy jednym kolokwium a drugim. Jak co roku musiałam zobaczyć wystawę World Press Photo w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej. O moich wrażeniach pisałam tutaj.
Wizyta w Warszawie i nieodwiedzenie żadnego escape roomu? To nie wchodzi w grę. ;) Tym razem spróbowaliśmy swoich sił w trzecim najlepszym pokoju zagadek w stolicy – "Napadzie na bank". Recenzja już niedługo na blogu.

W styczniu ma miejsce wydarzenie, któremu nawet mróz niestraszny. W tym roku po raz czwarty byłam wolontariuszką Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Razem z mamą zebrałyśmy ponad 2200 zł dla maluszków. Złośliwych komentarzy nie było tak wiele, przeważały pozytywne reakcje.
Mimo że sesja teoretycznie dopiero się zaczęła, ja większość zaliczeń i kolokwiów mam już za sobą. Lekko nie było, chociaż rezultaty są naprawdę satysfakcjonujące – śmiałam się, że ostatni raz takie dobre oceny miałam w liceum. Trzy egzaminy jeszcze przede mną, trzymajcie kciuki!

I na koniec małe podsumowanie moich celów na 2018 rok. Jak wygląda sytuacja po pierwszym miesiącu?
  • 4 przeczytane książki
  • 1 obejrzany film
  • 9 przesłuchanych płyt
  • 1 pocztówka z nowego kraju

Jak będziecie wspominać pierwszy miesiąc 2018 roku?
Sara

2 komentarze:

  1. Mimo że teoretycznie mam sesję ciągłą, apogeum zaliczeń i egzaminów i tak przypadło na styczeń. Jakoś to przetrwałam, chociaż przyznaję - było ciężko. Mam nadzieję, że w drugim semestrze łatwiej uda mi się przejść przez te wszystkie zaliczenia i zdobędę jak najlepsze oceny, hah. ;) A poza tym to dwa razy spotkałam się z cudownymi ludźmi, z którymi tworzę mega zgraną ekipę. Saro, powodzenia na egzaminach, które Ci jeszcze zostały. No i na list postaram się (w końcu) odpisać na dniach - znów przepraszam za takie opóźnienie, no ale studia jednak trochę ode mnie wymagają. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie zaczęłaś rok, no może oprocz jednego wydatku. U mnie tez wydatek, moj stary telefon wylądował w wc. Oprocz tego praca i dom i nic wiecej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.