Strony

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Choinka, lew i Łotysza


W czym widać magię miasta? Na pewno nie w miejscu, w którym palono czarownice.

Być może o tym, jak bardzo miasto nas oczaruje, zdecyduje Stare Miasto. Nie będę się z Wami kłócić, która starówka jest najpiękniejsza – czy wrocławska, czy krakowska, czy toruńska, bo i tak wygrywa praska! (swoją drogą przypomniało mi się teraz pytanie mojego brata po usłyszeniu zdania On jest ŁotyszemA gdzie leży Łotysza?)

 

Stare Miasto w Warszawie, a w szczególności Krakowskie Przedmieście przywitało nas… choinką. Miło było poczuć świąteczny klimat dwa tygodnie po Bożym Narodzeniu, tym bardziej że w moim domu bombki już wylądowały w pudełkach, a choinka w kilkanaście minut stała się kikutem bez igiełek, a obecnie nie ma po niej już ani śladu, ani zapachu :(
Podobnie świąteczne ozdoby - straciły swój blask po sylwestrze, schowaliśmy je w kartonach i życzyliśmy cierpliwości w oczekiwaniu na kolejne święta. Warszawska choinka, nazywana największą atrakcją wycieczki, była naprawdę… wysoka.I ślicznie wykonana!
 




Starówka to miejsce, w którym możemy znaleźć zapewne najwięcej turystów z zagranicy (pominąwszy lotnisko i dworzec). My również natknęliśmy się na cudzoziemców, którzy, niestety, mówili do nas w niezrozumiałym języku (a może to był angielski?)

Kiedy opuściliśmy Krakowskie Przedmieście, udaliśmy się w okolice Pałacu Prezydenckiego (w którym prezydent nie mieszka, gdyż przeniósł się do Belwederu, a to sprytne!). Wspominaliśmy słynne zebrania kółka różańcowego pod krzyżem. Nieśmiało zerkaliśmy również w stronę bramy prowadzącej do Uniwersytetu Warszawskiego. Czy przyjmie nas za dwa lata z otwartymi ramionami? Czy prędzej wylądujemy w jednej z ekskluzywnych restauracji serwującej jedzenie fast food? A może znajdziemy się tam już po studiach? Oby nie…





Mam dla Was także małą retrospekcję – w 2007 roku, jako dziesięcioletnia dziewczynka, odwiedziłam stolicę z rodzicami. Dobrze pamiętałam słynne (no dobra, słynne, to znaczy, że ja je znam i podziwiam) zdjęcie z lwami. Chciałam znowu mieć z nimi wspólną fotografię!






Nie wiem, dlaczego wiatr tak bardzo upodobał sobie bycie towarzyszem moich wycieczek. Może sądzi, że wiejąc, przyczyni się do lepszych zdjęć? Nic z tych rzeczy. A jeśli chce wywiać z głowy wspomnienia, to nie pozwolę mu na to!



Pozdrawiam Was!
Sara


3 komentarze:

  1. Śliczne zdjęcia! Bardzo fajnie tu u Ciebie ;-)
    Pozdrawiam ;-)

    zabawa-moda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Choinka rzeczywiście Piękna :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. lubie twoje relacje Kochana :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.