Co wiecie o Łotwie?
Pewnie niewiele… Mam więc dla Was coś wyjątkowego. Wywiad z Agnese, Łotyszką
studiującą w Toruniu. O tym, co lubi w naszym mieście, o tradycyjnych
łotewskich potrawach (i Magdzie Gessler przy okazji), o tym, jak nauczyła się
polskiego i co miał z tym wspólnego papież.
Rozmawiamy w Tłusty Czwartek. Czy na Łotwie
obchodzicie podobne święto?
Tak, obchodzimy coś
podobnego – choć niekoniecznie w czwartek. To święto nazywa się Meteni. Ludzie
jedzą wówczas pączki, ale nie takie smażone na oleju, tylko słone, wypiekane, w
środku ze słoniną. Bardzo smaczne. Kształtem przypominają nieco księżyce
(rogaliki). W dniu tego święta koniecznie trzeba zjechać z górki (zwykle na Łotwie
leży wtedy jeszcze śnieg). Dawniej urządzano nawet coś na kształt kuligu, aby
trochę wyszaleć się przed Wielkim Postem. Rosyjska ludność – bardzo liczna,
szczególnie w mojej rodzinnej miejscowości, Rzeżycy (łot. Rezekne) - obchodzi
Maslenicę.
To teraz pytanie, które pewnie wiele osób Ci
zadaje: jak trafiłaś do Polski?
Do
Polski dostałam się dzięki polskiej szkole w Rezekne, do której chodziłam przez
12 lat, i dzięki dalekim (właściwie bardzo, bardzo dalekim) korzeniom polskim.
– inni mają bliższe (śmiech). Moja prapraprababcia (trzy razy pra!) była Polką.
Gdyby nie polska szkoła, nie nauczyłabym się polskiego – rodzice rozmawiali w
domu po łotewsku, ewentualnie po rosyjsku.
Jak to się stało, że uczęszczałaś do polskiej szkoły w niewielkim łotewskim mieście?
Do polskiej szkoły trafiłam dzięki mojemu tacie. W pewnym momencie mój tata dostrzegł swoje polskie korzenie, nawrócił się na katolicyzm. Ważną rolę odegrała wizyta papieża Jana Pawła II na Łotwie. Mój tata był zdziwiony, że papież nauczył się kilku wyrażeń po łotewsku, mimo że mógł mówić po łacinie czy po polsku. Mój tata, w latach 90., nie musiał już wstydzić się słowiańskich korzeni. I zdecydował, że wraz z moją siostrą bliźniaczką będziemy uczyć się w polskiej szkole.
Pamiętasz swoje pierwsze miesiące w Polsce?
Tak, pierwszy rok w Polsce spędziłam w Lublinie (chętnych na studia w Polsce skierowano właśnie do tego miasta). Centrum Języka i Kultury Polskiej dla Polonii i Cudzoziemców UMCS bardzo nas wspierało. Określono poziom naszej znajomości języka, przydzielano nas do odpowiednich grup. Podzielano nas również wedle zainteresowań. To właśnie ten rok spędzony w Lublinie bardzo pomógł mi w wyborze kierunku studiów i miejsca studiowania.
Dlaczego zdecydowałaś się studiować akurat w Toruniu?
Super trafiłam z tym
Toruniem. Powiem szczerze, że podczas pierwszego roku pobytu w Polsce nie
miałam żadnych konkretnych marzeń odnośnie miejsca, w którym będę studiować.
Nie chciałam jechać do Warszawy – przyznaję, że takie duże miasto mnie trochę
przerażało. Do
Torunia trafiłam po części dzięki mojej siostrze bliźniaczce, która w Toruniu
studiowała hebraistykę. Odwiedziłam ją i bardzo spodobał mi się kampus UMK. Po
zwiedzeniu Polski stwierdziłam, że nie chcę studiować w Poznaniu – większość
osób właśnie tam się wybierała -ani w Krakowie. Z kolei stosunki międzynarodowe
w Toruniu były całkiem wysoko, jeśli chodzi o poziom.