Strony

sobota, 16 września 2017

Jedno zostanie - wspomnienie

Dwadzieścia lat minęło, nastoletnie lata za mną. Z okazji urodzin poprosiłam kilka bliskich mi osób, by podzieliły się swoimi wspomnieniami ze mną związanymi. Czytając ich wypowiedzi, śmiałam się, ale i miałam łzy w oczach. Dziękuję Wam.


Moje pierwsze wspomnienia związane z Tobą są starsze niż sama nasza znajomość, bo można je datować już na koniec podstawówki/początek gimnazjum. Wtedy po prostu wiedziałam, że jest jakaś mądra, zabawna i bardzo miła Sara, która mieszka blisko, a mimo to ani razu się nie spotkałyśmy. Dlatego o tym, jak trafny jest to opis, a szczególnie jego ostatnia część, miałam się przekonać dopiero parę lat później, dokładniej drugiego dnia naszej znajomości. Spóźnienie się pierwszego dnia w nowej szkole, w dodatku nie ze swojej winy, nie jest zbyt przyjemne, ale to nie to, co najbardziej zapadło mi w pamięć. Tą rzeczą jest natomiast Twoja reakcja. Kiedy wpadłam do sali i usiadłam koło Ciebie, popatrzyłaś na mnie zmartwiona i spytałaś "Co się stało? Czy wszystko w porządku?" takim tonem, jakbyśmy znały się od dawna i jakbyś wiedziała, jak nienawidzę się spóźniać, i jak bardzo stresują mnie takie rzeczy. Nie wiem, czy można to uznać za początek naszej przyjaźni czy raczej jej zapowiedź. Na pewno utwierdziło mnie to w słusznym przekonaniu, że będzie z Ciebie bardzo dobra przyjaciółka.
Najgłębiej zakodował mi się w głowie nasz wyjazd do Berlina. Siedziałyśmy razem w autokarze, zwiedzałyśmy. Pamiętam, że była tak okropna pogoda, że nam Weihnachtsmarkt zamknęli... Ale mimo wszystko to był fajny wyjazd. A droga powrotna - to był kosmos dopiero! Pamiętam, że ty sobie spałaś i w sumie dobrze zniosłaś to okropne wydłużenie podróży przez orkan. A ja bardzo rozpaczałam i panikowałam. Swoją drogą wtedy miałyśmy dużo czasu na rozmowy i sporo się o sobie dowiedziałyśmy. Pamiętam, że w drodze do Berlina pierwszy raz opowiedziałaś mi o Postcrossingu. Mówiłaś z taka pasją, że aż mnie tym zaraziłaś i również zaczęłam się tym interesować.
Saro, trudno uwierzyć, że już nie jesteś nastolatką! A przecież nią byłaś, kiedy poznałyśmy się w gimnazjum. Pamiętam, jak wychodziliśmy grupką i spędzaliśmy wiosenne przerwy na trawie za szkołą albo gdy brałyśmy udział w projekcie z geografii i próbowałyśmy ogarnąć obowiązki naszych grup. A wyjazd na Sycylię? Jedne z najlepszych wakacji! Szalone układy taneczne, które prezentowaliśmy zachwyconej (na pewno!) publiczności z hotelu. Pamiętam też jak mówiłaś, że lubisz robić oryginalne zdjęcia, na których np. wszyscy idą, a Ty siedzisz po turecku na ziemi - sama mam jedno takie zdjęcie z tamtych wakacji dzięki Tobie. Przypominam też sobie coś z późniejszych lat - a więc wspólnie spędzonego Sylwestra (z F., którą poznałam dzięki Tobie) i wypady do Manekina, Makaronerii czy na czekoladę. Mam nadzieję, że za kolejne 20 lat też będzie co wspominać.
Oczywiście mamy mnóstwo wspólnych wspomnień, ale jedno z nich zapamiętam na pewno już na zawsze. 11 sierpnia 2017 roku wracałem z Warszawy do Torunia autobusem, a Ty miałaś odebrać mnie samochodem z dworca PKS i zabrać do siebie. Tak się złożyło, że akurat w tym czasie rozpętała się pamiętna nawałnica, która spowodowała ogromne zniszczenia w całej Polsce. Planowo miałem być o 22.00 w Toruniu, więc kilkanaście minut wcześniej wyjechałaś samochodem z Małej Nieszawki. Zmiana pogody musiała być dla Ciebie totalnym zaskoczeniem – z nieba lały się litry wody, leciały gałęzie, ale Ty, mój dzielny kierowca, dojechałaś na dworzec. Za to mój autobus zatrzymał się na dłuższy czas pod Ciechocinkiem z powodu zwalonego na drogę drzewa… Bardzo się baliśmy – woda wzbierała. Pamiętam, jak oboje mieliśmy wrażenie, że toniemy... Na szczęście, z 45-minutowym opóźnieniem, udało mi się dotrzeć do Torunia. Choć wciąż szalała wichura i silnie padało, postanowiłaś pojechać w taką pogodę do Małej Nieszawki. Na domiar złego, po drodze wiatr powalił linie energetyczne i wszędzie było ciemno… Udało nam się jednak dojechać na miejsce, chociaż Ty musiałaś dosłownie omijać zwalone drzewa. Byłem Ci bardzo wdzięczny, że - pomimo tak niebezpiecznych warunków - wyjechałaś tego wieczoru po mnie na dworzec. Nie wiem, co bym wtedy bez Ciebie zrobił. Dowiodłaś wielkiej odwagi i determinacji, a także tego, że jesteś już naprawdę odpowiedzialnym i sprawnym kierowcą. Ten wieczór zostanie mi w pamięci na długo – dziękuję, Najdroższa!
Trudno mi wybrać jedno wspomnienie. Pamiętam, jak zjeżdżaliśmy razem z wielkiej, aquaparkowej zjeżdżalni w Krakowie. Jak zrobiliśmy sobie tatuaże na brzuchach. Jak pokonałem Cię w Blokusa. Jak graliśmy w Fifę. Jak poszliśmy do Kiełby i Buły. Wielu wydarzeń już nie pamiętam niestety. Ale mnóstwo jeszcze zachowałem w pamięci i trudno mi wybrać jedno.

Znamy się już 17 lat! Kiedy to zleciało? Wspomnień mamy dużo. Z przedszkola co prawda niewiele pamiętam, ale zdjęcia pomagają trochę odtworzyć tamten czas – na przykład bale karnawałowe, kiedy to byłyśmy przebrane za księżniczki, piratów i dinozaury (to akurat ja). Ale bawiłyśmy się też razem na odrobinę poważniejszych imprezach, takich jak dyskoteki w podstawówce czy bal gimnazjalny. Nasze urodziny także ewoluowały – od tych w Telepizzy do osiemnastkę. Pamiętam wspólne gry – w tabu wymiatałyśmy! Albo noc w szkole czyli Just Dance do Apachy, Guitar Hero, Blokusa, Pikturekę i wiele wiele innych. Gdy nie chodziłyśmy razem do liceum, spotykałyśmy przy kawie i mogłyśmy rozmawiać i rozmawiać (no dobra, plotkować także) jak za dawnych czasów. Trzeba to kiedyś powtórzyć (kawę i Just Dance oczywiście). Musimy mieć jeszcze co wspominać!


Potwierdzam. Tak było.
Sara

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.