Strony

sobota, 11 listopada 2017

Luksemburg - co zwiedzić w jeden dzień?


Aby zwiedzić stolicę Luksemburga, nie musicie jeździć autobusami ani innymi środkami transportu – miasto można przejść pieszo. Tylko weźcie wygodne buty, bo czeka Was trochę wchodzenia pod górę! Widoki są tego warte.


Nasze zwiedzanie stolicy rozłożyliśmy na dwie części, jednak jeśli ktoś miałby np. czas od rana do popołudnia czy do wieczora, to spokojnie zobaczyłby wszystkie warte odwiedzenia miejsca w jeden dzień. Po przybyciu do Luksemburga spacerowaliśmy po mieście nieco ponad dwie godziny, bo później zaczęło się ściemniać. Z dworca głównego - Gare Centrale - pieszo dotarliśmy do pierwszego punktu z naszej listy, późnogotyckiej katedry Notre Dame. Już wtedy zauważyliśmy, że luksemburczycy lubują się w swojej fladze, a właściwie w dwóch flagach – oficjalnej i alternatywnej. Powiewające na wietrze flagi można było dostrzec w wielu punktach. Nieopodal katedry rozciąga się piękny widok na most – Pont Adolphe. Niegdyś uznawany był za największy most łukowy na świecie.  Jego nazwa pochodzi od imienia księcia, który rządził krajem na przełomie XIX i XX wieku. Właśnie – ważna informacja – Luksemburg jest księstwem, rodzina książęca nie mieszka jednak w stolicy.

W tej samej okolicy, na Placu Konstytucji, znajduje się Pomnik Pamięci. Został postawiony ku czci poległych żołnierzy luksemburskich. Oryginał powstał w 1923 roku, lecz rozebrano go w czasie II wojny światowej. Pomnik, który możemy podziwiać obecnie, istnieje od 1985 roku.
Spacerowaliśmy, aż w końcu dotarliśmy na uliczkę z ekskluzywnymi sklepami (nie mieliśmy w planach odwiedzenia jej, a tym bardziej zaglądania do środka :D). Pstryknęłam jednak zdjęcia witryn. Po chwili dotarliśmy pod ratusz, gdzie czekała mnie niemała sesja zdjęciowa… Pod luksemburskim, neoklasycystycznym ratuszem w końcu ja czymś Maćka zaskoczyłam, mówiąc mu, że hotel de ville to po francusku ratusz. Ha! A nie żaden hotel. Tuż obok ratusza możecie natknąć się na figurkę lisa – to hołd złożony jednemu z najbardziej znanych luksemburskich pisarzy. Michel Rodange sla mieszkańców tego kraju jest kimś takim jak nas Adam Mickiewicz, stworzył bowiem narodową epopeję „De Rénert”. A rénert to w języku luksemburskim lis.
Lubię w podróżach te momenty, gdy nagle zauważamy coś ciekawego i postanawiamy zboczyć ze szlaku. Tym razem zobaczyliśmy pomnik kobiety – później okazało się, że jest on na przewodnikowej liście miejsc wartych zobaczenia w tej stolicy. Tuż obok pomnika wielkiej księżnej Charlotty (Statue de la Grande Duchesse Charlotte), nie wiemy, czy na stałe, umieszczono rzeźbę w stylu, hm, nowoczesnym.
Cały Luksemburg jest bardzo malowniczy, ale do najpiękniejszych budynków z całą pewnością można zaliczyć Pałac Wielkich Książąt. Budynek pełnił różne funkcje – począwszy od ratusza, poprzez schron, siedzibę władz (w tym niderlandzkiego króla), a nawet miejsce schadzek, zabaw i pijaństwa (!). Obecnie w pałacu swoje obowiązki sprawuje książę Henryk oraz jego żona księżna Maria Teresa. Ale – według nadawczyni jednej z moich luksemburskich kartek – rodzina książęca mieszka w pałacu Berg w miejscowości Colmar Berg.
Powoli zaczynało się robić szaro, ale jeszcze nie wystarczająco ciemno, by przerwać zwiedzanie. Udaliśmy się w kierunku kościoła św. Michała  czyli zabytku, który chyba w Luksemburgu podobał mi się najmniej. Co w sumie dziwne, bo to prawdziwa perełka – pierwotna kaplica powstała ponad 1000 lat temu! Potem oczywiście świątynię przebudowano. Kościół św. Michała zapamiętałam dobrze z innego powodu. To na ławeczce pod tym budynkiem analizowaliśmy z Maćkiem nasze monetki euro. Mój chłopak kolekcjonuje monety, a wierzcie mi, że euro z Luksemburga są dość rzadko spotykane.
Zdążyliśmy zobaczyć jeszcze kilka pozostałości po murach obronnych Luksemburga m.in. basztę dziurawy ząb (Dent Creuse), która znajduje się przy wejściu do kazamat oraz Ogrodów Luksemburskich. Na dworzec wróciliśmy wzdłuż fortyfikacji. Widoki były przepiękne – tu rzeczka, tu jakieś murki. Odnosiłam wrażenie, że domki w dole wyglądały jak makieta.
Jak spędziliśmy kolejne dni w Luksemburgu? O tym już w następnych postach. :D
Luksemburg – jak Wam się podoba?
Sara

2 komentarze:

  1. Zwiedzanie Luksemburga w 1 dzień graniczy z cudem. Jest tam przepięknie i bardzo ciekawie. Na https://beneluks.pl/ znalazłam najciekawsze miejsca i na nich się skupiłam. Przy okazji trafiłam też do kilku miejsc mniej znanych. Wycieczkę oceniam bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli szukasz ciekawego sposobu na spędzenie wakacji, możesz rozważyć kajak 2 osobowy . To fajne rozwiązanie dla osób, które lubią aktywny wypoczynek i kontakt z naturą. Jest to także dobra opcja dla rodzin lub grup przyjaciół, ponieważ można wspólnie odkrywać piękno przyrody.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.