Mam nadzieję, że kiedyś,
wraz ze swoją drugą połówką, będę podróżowała tyle, co Agata – blogerka modowa prowadząca bloga http://www.aschaaa.com/,
która nie boi się kolorów, wzorów i kocha jeżdżenie samochodem (w roli pasażera
;)) Wypytałam Agatę o jej ulubione miejsca, najdziwniejsze pojazdy, jakimi
jeździła i… zobaczcie, co jeszcze udało mi się z niej wyciągnąć!
Sawatka: Agato, na swoim blogu niejednokrotnie
wspominałaś o podróżach. Zacznę może od błahego pytania: dlaczego podróżujesz?
Aschaaa: Bo
podróże są genialną ucieczką od codzienności. Kiedy 10 godzin siedzisz za
biurkiem, po południu gdzieś gonisz, cały Twój dzień pracy jest jak jedna
wielka machina napędzana stresem i terminami, to chcesz wreszcie się od tego
oderwać. Chcesz wyjechać gdzieś, gdzie nie patrzysz na ładnie pomalowane
paznokcie, gdzie ludzie nie obserwują Cię w metrze i myślą, czy telefon, który
trzymasz w ręce, to Samsung S4 czy S5. Chcesz pobyć na łonie natury, zobaczyć
dzikość przyrody, czyli to, czego takiemu mieszczuchowi jak ja brakuje.
Podróżując, masz okazję chodzić z aparatem na szyi i uwieczniać na zdjęciach
to, co potem przywołuje piękne wspomnienia. Aż wreszcie masz masę czasu, żeby
pobyć z tą drugą osobą — w moim przypadku jest to mój mąż :)
S: Jesteś
blogerką modową, ale mówisz, że zwiedzasz w wygodnych alladynkach. ;) Czy
zdarzyło Ci się kompletować specjalne stroje przed wyjazdem, tylko po to, aby
później zrobić sobie zdjęcia w tym konkretnym zestawie wśród sycylijskich skał? :)
A: I tak, i nie. Dlaczego? Bo musimy
tu rozróżnić dwa typy urlopów. Raz w roku jedziemy na taki duży trzytygodniowy
wypad — z plecakiem na plecach, w wygodnych alladynkach. Im mniej musisz nosić,
tym lepiej, więc ograniczam się do trzech par spodni i czterech koszulek. Do
tego jakiś polar, minimum kosmetyków i kilka innych ważnych drobiazgów
przydających się w takiej dzikiej podróży. W ciągu roku staramy się, oprócz tego
dużego wyjazdu, jeszcze co najmniej dwa razy, jak nie trzy, gdzieś wyjechać. I
to są zazwyczaj wycieczki po Europie. Latamy zwykle Ryanairem, więc muszę
pomieścić wszystko w bagażu podręcznym. Tu garderoba jest wybierana z
największą pieczołowitością i dużym rozeznaniem. Musi być modnie, ładnie i
wygodnie. Nie zapominam o elegancji, która jednak towarzyszy mi codziennie. Do
torby wrzucam co najmniej jedną parę szpilek — wieczorem na kolację z mężem nie
pójdę w sportowych butach.
Strój jest komponowany pod kątem kraju i miejsca, do jakiego jedziemy. Nawiązując do Twojego pytania — tak, jedna z sukienek, którą wzięłam na Sycylię, została zapakowana z zamysłem fotografowania jej na tle pięknej białej skały.
Strój jest komponowany pod kątem kraju i miejsca, do jakiego jedziemy. Nawiązując do Twojego pytania — tak, jedna z sukienek, którą wzięłam na Sycylię, została zapakowana z zamysłem fotografowania jej na tle pięknej białej skały.
S: Zwiedziłaś
prawie całą Europę. Ile zajęło Ci to czasu i jak udało Ci się tego dokonać?
A: Jeszcze nie
całą! Ale jej sporą część :) Coś muszę sobie zostawić na najbliższe lata :D
Zwiedzamy już 8 lat i pół roku, czyli dokładnie tyl
tyle, ile jesteśmy po ślubie. Nasz pierwszy lot to zarazem nasza podróż poślubna. Zaczęło się skromnie od latania z biurami podróży, aż w pewnym momencie połknęłam bakcyla i zaczęłam nasze wyjazdy planować sama!
tyle, ile jesteśmy po ślubie. Nasz pierwszy lot to zarazem nasza podróż poślubna. Zaczęło się skromnie od latania z biurami podróży, aż w pewnym momencie połknęłam bakcyla i zaczęłam nasze wyjazdy planować sama!
S: Które
miejsce spośród odwiedzonych wspominasz najlepiej?
A: Trudne
pytanie. Rzadko, kiedy wracamy w to samo miejsce, jednak czuję niedosyt po
Wenecji. Innym europejskim miastem, które bardzo mi się podobało, była Barcelona
— łączy w sobie to, co lubię najbardziej — otwartych, życzliwych ludzi, pyszne
jedzenie, nowoczesną architekturę i plażę z dostępem do morza :D
Z miejsc do plażowania — zdecydowanie Algarve — południowe wybrzeże Portugalii! Absolutnie cudne miejsce!
Z miejsc do plażowania — zdecydowanie Algarve — południowe wybrzeże Portugalii! Absolutnie cudne miejsce!
S: A czy
jest takie miasto, do którego nie chciałabyś wrócić, z którym wiążą się
nieprzyjemne wspomnienia albo po prostu zupełnie nie przypadło Ci do gustu?
A: Jeszcze pół
roku temu był to Dubaj. Dziś stwierdzam, że nie będę się zamykać na tamtejszą kulturę i wiem, że kiedyś tam wrócimy.
S: Podróżujesz
całkiem sporo, jaki jest Twój ulubiony środek transportu, a jaki
najdziwniejszy, jakim udało Ci się poruszać?
A: Hmmm...
po Europie lubię jeździć autem :D Ale dlatego, że zawsze jestem pasażerem (nie
mam prawa jazdy), spędzamy czas z mężem, słuchamy starych, polskich kawałków,
śpiewamy, czasem coś czytam albo śpię :D U babci w Polsce jestem w ciągu
3,5godz., a busem tłukę się 8! Wiadomo, że im dalej chcemy pojechać, tym
prościej przesiąść się na samolot. Lubię latać. A długie trasy pokonuję, śpiąc
w fotelu. Stewardessa budzi mnie tylko na jedzenie :)
A dziwny pojazd? Hmmm, dla nas , Europejczyków, dziwne są azjatyckie riksze, dla osób, które były już w Azji, nie są nowością, aczkolwiek miło wspominam te ze Sri Lanki.
A dziwny pojazd? Hmmm, dla nas , Europejczyków, dziwne są azjatyckie riksze, dla osób, które były już w Azji, nie są nowością, aczkolwiek miło wspominam te ze Sri Lanki.
S: Chyba
każdy z nas ma gdzieś głęboko w sercu takie miejsce, które pragnie odwiedzić.
Zdradzisz, co jest Twoim podróżniczym marzeniem?
A: Marzeń
mam wiele i średnio co tydzień chcę zobaczyć coś innego i coś nowego. Na razie
dużym marzeniem jest świętowanie naszej dziesiątej rocznicy ślubu (w przyszłym
roku) na bezludnej plaży. A gdzie? Mam kilka pomysłów, ale na razie nie zdradzę
:D
S: Co
zazwyczaj przywozisz ze swoich wojaży? Bo to chyba nie ubrania… :D
A: Nie,
absolutnie! Zazwyczaj nic... drobiazgi dla rodziny i przyjaciół. Nie lubię
bibelotów plątających się po mieszkaniu. Po podróży mamy zapełnione karty
pamięci w aparatach. Z najlepszych zdjęć robię foto-książkę (albo i dwie) i to
jest nasza najpiękniejsza pamiątka!
S: Na koniec
muszę zapytać o… jedzenie. Najdziwniejsza potrawa, której dane Ci było
spróbować, to…
A: Tu nie będę twórcza :) Nie jadam robaków na patykach, ślimaków, nawet
duriana w Singapurze nie tknęłam. Zawsze pewne i sprawdzone jedzonko — ale to
przez wzgląd na moje problemy z żołądkiem :D
Dziękuję Agacie za to, że zechciała podzielić się ze mną swoimi wspomnieniami i przemyśleniami.
Sara
Swietny post! :) Bardzo lubie jej bloga, jest wyjatkowy!
OdpowiedzUsuńvisit me soon on
http://pearlinfashion.blogspot.com
Ciekawy wywiad :) Sama chciałabym zwiedzić te miejsca :)
OdpowiedzUsuńo ja cie... ale mi milo czytac o sobie na innym blogu. dziekuje Sara za to przedsiewziecie i za to ze pomyslalas o mojej skromnej osobie :)
OdpowiedzUsuńBuziak!
Nie słyszałam nigdy o tym blogu, być może dlatego, że nie jestem jakąś wielką fanką blogów o tematyce modowej. Jednak zakładka podróże i odpowiedzi jakich udzieliła osoba, z którą rozmawiałaś przypadły mi do gustu - zresztą na Jej blogu są piękne zdjęcia z różnych zakątków świata :)
OdpowiedzUsuńKiedyś przeglądałam prawie tylko blogi modowe, wiele z nich porzuciłam, ale nadal zaglądam na niektóre, a na bloga Agaty już z rok na pewno ;)
UsuńCiekawie przeprowadzony wywiad. *****
OdpowiedzUsuńMam wrażenie że Agata raczej by się nie wybrała we wspólną podróż z „Blondynką” (Beatą Pawlikowską) :-)))
Podróże wzbogacają rozumienie złożoności świata w jakim żyjemy, dlatego warto podróżować jak się ma sposobności, również wtedy gdy praca decyduje gdzie pojedziesz.
Uczyńcie ten rok tym w którym odkryjecie nowy kierunek (podróży).
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=3e2dShY8jIo
Nie wiem, czy chciałabym się wybrać akurat w podróż do Gazy, aby oglądać to ludzkie cierpienie, ten ogrom zniszczeń... I jeszcze jak nic bym nie mogła zrobić, to by było dołujące.
UsuńPierwszy kwartał to okres zmasowanego ataku reklamowego biur podróży i organizacji turystycznych, bo to czas robienia planów wakacyjnych.
UsuńTen wiedoklip jest formą odreagowania i próbą zwrócenia uwagi, że nie wszędzie panuje sielankowo-idylliczny klimat. Swoją drogą skupia się na graniu emocjami oglądających i zostawia bez komentarza dlaczego to tego doszło.
Zgadzam się, że pierwsze zetknięcie się z takim bezmiarem nieszczęścia może zdołować, ale później przychodzi refleksja jak trzeba doceniać to co mamy i gdzie żyjemy.
Bardzo naturalnie wyszedł Ci ten wywiad ;)
OdpowiedzUsuń