Strony

piątek, 5 stycznia 2018

700 słów na temat blogowania

To jest siedemsetny post. Serio. Z tej okazji mam dla Was litanię na 700 słów dotyczącą blogowania.

Co się zmieniło?
700 postów temu nie byłam jeszcze studentką. Ba, dopiero szłam do liceum. Myślałam, że zostanę sławną blogerką modową. Tymczasem z tego epitetu zostało tylko blogerką. O modzie za często tu nie poczytacie. Za to od ponad czterech lat piszę dla Was o moich podróżach. I to – mam nadzieję – nigdy się nie zmieni.

Być blogerką aspołeczną
Jeszcze kilka lat temu nie wyobrażałam sobie popołudnia bez przejrzenia choćby kilku ulubionych blogów modowych. Później zastąpiły je strony moich znajomych. Głównie były to blogi pocztówkowe. Teraz mam trochę inne priorytety.

Darmówki, darmóweczki
Nie zarabiam na blogu. To znaczy, że co miesiąc na moje konto nie wpływa żadna okrągła sumka. Za to dzięki blogowi mogłam odwiedzić całkiem sporo escape roomów i muzeów oraz dać Wam szansę na wygranie nagród w konkursach.

Gadają o mnie!
Trudno mnie znać i nie wiedzieć, że jestem blogerką. Nawet w "Milionerach" musiałam o tym wspomnieć. Cóż, w dniu emisji odcinka statystyki odwiedzania Sawatki wzrosły o 1000%. Pisali o mnie też w toruńskich gazetach.

Post postowi nierówny
Zdarzają się zapchajdziury. Okazuje się, że zwykle one są najczęściej czytane. Według statystyk lubicie również wpisy o mnie. Takie, w których się zwierzam. A jakich nie lubicie? Cóż… Wy mi powiedzcie!

Czy jest coś, czego nie lubię w blogosferze?
Nie lubię "obserwuję cię, będzie mi miło, jak się odwdzięczysz tym samym". Nie lubię sztuczności. Nie lubię "nie wiem, o czym dziś pisać, hehe". Nie lubię błędów ortograficznych i językowych. Nie mówię, że mi się nie zdarzają. Ale jak się zdarzą, to mi wstyd.

Życie bez bloga…
Niee. Stanowczo sobie tego nie wyobrażam. Bo ja nie wyobrażam sobie życia bez pisania. Ale wiecie, takiego pisania, co mi na sercu leży. Opiniotwórczego. Bezpośredniego.

Heheszki
Mój chłopak na początku znajomości spytał mnie, czy sawatka czyta się sałatka.

Moje inspiracje blogowe
Style Digger, Szafa Sztywniary i Riennahera. To obecnie moja święta trójca.

Czytałam u ciebie na blogu…
Czasami zastanawiam się, czy komuś o czymś mówić. Przecież już pisałam o tym na blogu. To strasznie narcystyczne, wiem, przecież nie każdy znajomy czyta Sawatkę. Ale z drugiej strony nierzadko słyszę "czytałam u ciebie na blogu, że…". I wtedy jestem zdziwiona, że ktoś tu jeszcze wchodzi.

Motywacja do pisania – skąd ją czerpię?
Zaśmiałam się po napisaniu tego pytania. Ja po prostu nie potrzebuję motywacji do pisania. Tak bardzo to lubię, to jest mi po prostu potrzebne do prawidłowego funkcjonowania.

Pomysły na posty
Pisze życie. A im więcej się w tym życiu dzieje, tym lepiej. Zauważyłam, że im jestem starsza, tym bardziej chwytam życie za rogi. Chcę więcej. Uwielbiam dzielić się z Wami na blogu tym, co zobaczyłam, co zrobiłam. Ja po prostu bardzo się ekscytuję i egzaltuję. Czasami za bardzo. Mam takie marzenie, by każdy cieszył się życiem i robił w nim to, co kocha. Dlatego staram się chociaż troszeczkę Was inspirować.

Hejka, hejterzy!
Zdarzają się, nie powiem. Coraz rzadziej, ale zdarzają. Dowiaduję się na przykład, że jestem w ciąży (chyba spożywczej!), że oko mi ucieka na Maroko (szkoda, że cała tam nie uciekam), że najlepiej to mam się zamknąć, bo pisać nie umiem (serio? Nie wiedziałam). Czy się tym przejmuję? Trochę tak. Bo ja się wieloma rzeczami przejmuję. Również tymi, którymi nie powinnam.

Moi wierni czytelnicy
Myślę, że zasługują na osobną wzmiankę. Moja mama, Maciek i Fanny. Czytają każdego posta i… wyszukują literówki. Ostatnio na przykład twierdziłam, że jestem dziennikarką portalu Spod Kopa. Kim był Kop?

Plany
Uwielbiam snuć plany. Te dalekie i te bliskie. Plany dotyczące blogowania? Tworzyć dalej. Chwilowo jestem bez mojego ukochanego aparatu – naprawiają go w Czechach i może to potrwać nawet dwa miesiące. Ale nie znikam. Nie mogłabym.

Które posty należą do moich ulubionych?
Tworzenie list to moja bajka. Lubię też posty nie do końca poważne, te napisane z przymrużeniem oka. Poza tym uwielbiam podsumowania. A najbardziej cieszę się, gdy napiszę coś i czuję: to jest dobre. Czasami mi się to zdarzy.

Dzięki, że jesteście tu od siedmiuset postów. Teraz mam kilka pytań…. do Was!

Dlaczego tu jesteście?
Znamy się osobiście?
Czy któryś z postów szczególnie zapadł Wam w pamięć?
O czym chcielibyście czytać częściej?
Jakich wpisów nie lubicie?

Przesyłam Wam moc uścisków! 
I dziękuję.
Sara

2 komentarze:

  1. Super wpis, taki inny :* ja tutaj jestem, bo natrafiłam na Twojego bloga przez przypadek. Nie znamy się osobiście, ale szanuje, że nie piszesz tylko i wyłącznie wpisów modowych, bo tego jest wszędzie pełno :*

    luxwell99.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się ten post, taki inny, odmienny i prosto od Ciebie. :)
    Jestem tu, bo lubię Twoje posty, chyba przez przypadek, już nie pamiętam jak to się stało, że się tu znalazłam, ale być może znalazłam Twojego linka na jakieś grupie fb z pocztowkami i tak to się zaczęło :) potem miałam przerwę w blogosferze i wróciłam i czytam z przyjemnością.
    Nie mam postów,ktorych nie lubię. Staram się czytać na bieżąco, albo nadrabiam i już. Ale może mniej lubię recenzje filmów czy książek. Wolę takie jak ten, o podróżach, pocztowkach, o życiu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.