Co roku idę się pozachwywać. Pomarzyć.
Zadziwić.
Wystawa
World Press Photo to dla mnie ciągle wielka inspiracja. Zachwycam się
uchwyconymi kadrami, marzę o tym, by robić kiedyś tak dobre zdjęcia i zawsze jestem tak samo zszokowana zarówno talentem fotografów
prasowych, jak i otaczającym nas światem.
Bo World
Press Photo to nie tylko zdjęcia. To przede wszystkim historie. Często sama fotografia może wydawać nam się dość przeciętna, ale stojąca za nią historia zwykle
zadziwia, a nawet wywołuje łzy w oczach.
W tym
roku ogromnie podobała mi się część niemakabryczna. Ekspozycja World Press Photo zawsze jest
podzielona na dwie części – tę niedrastyczną i tę związaną z cierpieniem i
wojnami. Zdjęcia w kategoriach natura, ludzie i życie codzienne były naprawdę
magiczne. Znalazły się wśród nich moje ulubione zwierzęta, czyli pandy, czy kadry
z Kuby. Co jeszcze bardzo mi się podobało wśród fotografii niedrastycznych to fakt, że często przedstawiały one nieznane fakty i historie. Natomiast te nieco bardziej wstrząsające zdjęcia pokazywały to, o czym codziennie słyszymy w mediach - uchodźców czy wojnę w Syrii.
Drastyczna część wystawy to przede wszystkim wojny, ataki terrorystyczne i
ludzkie cierpienie. Jeden z odwiedzających skomentował: "Gdyby nie było wojen,
nie byłoby tej wystawy". Trochę w tym prawdy.
Zdjęcie wybrane fotografią roku przedstawia
zamachowca, która zastrzelił ambasadora Rosji w Turcji, Andrieja
Karłowa. Fotograf, Burhan Ozbilici , uchwycił
momentu tuż po zamachu. Na zdjęciu widać i zamachowca, i jego ofiarę.
Jakie
zdjęcia mnie zachwyciły podczas tegorocznej wystawy? Nie mogłam się napatrzeć
na fotografię przedstawiającą kubański dom po śmierci Fidela Castro.
Od
lat toczy się dyskusja na temat tego, że fotografia prasowa jest pozbawiona
jakiejkolwiek empatii i wrażliwości. Można by tak pomyśleć, oglądając zdjęcia
podczas ekspozycji World Press Photo. "Zamiast pomóc, robił zdjęcia". Tyle że
za fotografią stoi też ogromna misja. To właśnie autorzy tych zdjęć pokazują
światu niezwykłe historie, często przedstawiają nam "zaplecze" jakiegoś
wydarzenia. Poza tym edukują - kto z Was słyszał, że na przedmieściach Mumbaju można spotkać lamparty? Albo że od 2003 roku istnieje drużyna rugby przyjazna homoseksualistom?
Wystawę World Press Photo 2017 można oglądać do 4 lutego w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej.
Które zdjęcie zdobyło Wasze serce?
Sara
Wspaniała wystawa :o
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wygląda,fajnie by było mieć któryś z tych obrazów u siebie na ścianie ;D
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć taką wystawę. U Ciebie zdjecia wyglądają wspaniale, a na żywo pewnie są jeszcze lepsze. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń