Z miłości do kotów w Polsce
powstają kolejne kocie kawiarnie. Niedawno takie miejsce rozpoczęło swoją
działalność w Toruniu.
Co to w ogóle jest kocia
kawiarnia? To kawiarnia, w której mieszkają kotki. Zwykle zwierząt jest kilka.
Takie kawiarnie działają już chociażby w Warszawie, Lublinie, Gdyni, Bydgoszczy,
Katowicach czy Krakowie.
Czy do kociej kawiarni można
przyjść z własnym pupilem? Raczej nie. Mieszkające w lokalu kotki zwykle
przechodzą długi proces adaptacji, więc obecność innego zwierzęcia mogłaby je
nieźle zirytować.
Co można robić w kociej kawiarni?
Oczywiście takie miejsca oferują kawę, herbatę i inne napoje, a także przekąski
oraz słodkości. Waszej konsumpcji i relaksowi będą towarzyszyć kotki. Czasami
spacerują sobie dostojnie po pomieszczeniu, czasami śpią. Nie zawsze są
chętne do zabawy. Można je oczywiście fotografować i głaskać. Nie należy ich
jednak karmić.
Toruńska kocia kawiarnia, Neko
Cafe (neko to po japońsku kot), znajduje się przy ul. Prostej, nieopodal Rynku Nowomiejskiego. Mieszkają
w niej cztery koty – Maciek, Jose, Keanu i Deneris. Podczas naszej wizyty kotki
spały, dopiero później jeden z nich zaczął bawić się z gośćmi. Zjedliśmy więc
ciacho i wypiliśmy herbatkę, obserwując mruczki. Mają one specjalne posłania i
miejsca do odpoczynku.
Do kociej kawiarni może przyjść
każdy miłośnik kotów. Warto jednak zaznaczyć, że jeśli ktoś planuje przyjść do toruńskiej Neko Cafe z dzieckiem poniżej 11. roku życia, musi zrobić rezerwację. Co
ciekawe, do warszawskiej Miau Cafe dzieci poniżej 14. roku życia mogą
przychodzić tylko w poniedziałki. W inne
dni, nawet z rodzicami, nie mogą odwiedzać kociej kawiarni. W Miau Cafe nie
można rezerwować stolików – my z Maćkiem byliśmy tam kilkakrotnie i zawsze wszystkie
stoliki były zajęte, musieliśmy więc poczekać. W Neko Cafe w Toruniu natomiast
można dokonywać rezerwacji.
Według mnie takie kocie kawiarnie to naprawdę ciekawy pomysł. Jeśli ktoś rozważa zakup kota, może najpierw przyjść do kawiarni, zobaczyć, czy obcowanie ze zwierzęciem to coś dla niego. Również osoby, które z jakiegoś powodu nie mogą sobie pozwolić na posiadanie pupila, mogą miło spędzić czas w kociej kawiarni i pobawić się z mruczącymi pięknościami.
W każdej kawiarni tego typu obowiązuje regulamin tak, aby kotom żyło się spokojnie i aby nie były męczone.
Jestem ciekawa, co sądzicie o
kocich kawiarniach. Byliście kiedyś w takim miejscu?
Trzymajcie się ciepło!
uważam że to coś wspaniałego, powiązanie miłosci do zwierząt jakimi sa kociaczki i własnego ineteresu. Podziwiam, szanuje za pomysł i mam nadzieję że przetrwa największe burze.. Z całym sercem z kociakami i pssami
OdpowiedzUsuńByłaś kiedyś w kociej kawiarni poza Polską? Ja byłam tylko w jednej kociej kawiarni w życiu, w Edynburgu (tuż przy Grassmarket, w Old Town). Bardzo miło tam było. Piłam po raz pierwszy herbatę lapsang souchong, którą mój przyjaciel określił jako smakującą "jak fińska sauna". Sfinks nie przestawał próbować wyjadać nam ciasta z misek...
OdpowiedzUsuńniee, niestety nie, tylko w Warszawie i w Toruniu.
Usuńherbata jak fińska sauna? :D czyżby wiecznie gorąca, haha?