Strony

wtorek, 4 czerwca 2019

10 myśli przed operacją


1. O operacji po raz pierwszy usłyszałam ponad rok temu. Wtedy pomartwiłam się kilka dni i uwierzyłam w to, że choroba może się cofnąć. Szansa na remisję wynosiła kilkanaście procent. W pewnym momencie myślałam, że faktycznie wyzdrowiałam. A potem nastąpił drugi rzut choroby. I było już tylko gorzej.

2. Okazuje się, że nie wystarczy zapisać się na operację wycięcia tarczycy i odczekać trzy miesiące (ewentualnie dwa lata). Trzeba jeszcze załatwić mnóstwo innych spraw, począwszy od laryngologa, przez grupę krwi, na anestezjologu skończywszy.

3. A anestezjolog może postraszyć cię przełomem tarczycowym, niechybną śmiercią i prokuratorem.

4. Moje myśli o operacji przeszły pewną ewolucję. Na początku bałam się znieczulenia, a konkretnie tego, że się nie obudzę. Później zaczęłam bać się śmierci. Teraz boję się, że nie wyrobię się z pracą roczną.

5. Operacja wyzwala w człowieku dziwny przymus odwlekania. Bilety lotnicze? Po operacji. Nowa książka? Jak wyjdę ze szpitala. Gra miejska? Jak mnie wypuszczą. Bo co, jeśli będę się gorzej czuła? Albo jeśli... 

6. Jednocześnie inne rzeczy próbowałam zrobić na zapas: napisałam do reklamodawców, wysłałam im teksty do akceptacji, poinformowałam wszystkich w redakcji o mojej operacji. Ale i tak spodziewam się pilnych maili w dniu zabiegu.

7. Ludzie przechodzą w życiu setki operacji. Lekarze wykonują ich tysiące. A mnie przeraża ta jedna. Nie chcę więcej.

8. Ale wiecie co, w sumie to też trochę nie mogę się doczekać. Bo wierzę, że po operacji wreszcie będę mogła odetchnąć pełną piersią. I nic mi nie będzie naciskać na tchawicę. Że będę po prostu zdrowa.

9. Doszłam do wniosku, że stres przed maturą, egzaminem na prawo jazdy i sesją to nic w porównaniu ze stresem przedoperacyjnym.

10. Ale zawsze dla rozluźnienia mogę sobie pomyśleć, że mój znajomy sądził, że idę na operację… plastyczną. Powiększyć sobie usta, ewentualnie cycki. Myślicie, że to już czas? :DDDD PS Czy ja wyglądam aż na takiego pustaka?

Trzymajcie kciuki!
Sara

6 komentarzy:

  1. Jestem myślami z Tobą :) I będę trzymała kciuki! Ja w najbliższych dniach będę uczyła się jazdy ... na łyżworolkach :) Lepiej późno niż wcale. A kto wie jak ta moja nauka się skończy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!!
      Oo, ja nie umiem jeździć ani na łyżwach, ani na rolkach. Choć próbowałam na obu XD powodzenia i uważaj na siebie. Baw się dobrze!

      Usuń
  2. Saro, ja się dziwię, że robią Ci operację na nadczynność. Mój syn też miał nadczynność tarczycy i Gravsa-Basedowa. Miał taki wytrzeszcz oczu, że w pracy spadł z drabiny, bo mu oczy naciskały na tętniczki. Wyleczono go w Gliwicach jodem 131 (jedna tabletka) Teraz bierze hormony tarczycy i czuje się dobrze. Wytrzeszcz oczu mu się cofnął."halsza" z PC

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wspólnie zdecydowałam z endokrynolog, że nie chcę leczyć jodem, bo po pierwsze, było ryzyko, że powiększy mi się wytrzeszcz oczu przez to, a po drugie, to zostaje później jakiś czas w ciele i nie mogłabym zajść w ciążę. Dlatego operacja.
      Jak już mi wytną tę tarczycę, to też będę brała hormony. I też mam nadzieję, że będę się czuła dobrze :)

      Usuń
  3. Mam nadzieję, ze wszystko pójdzie po dobrej myśli.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anestezjolog to najlepszy przyjaciel pacjenta przed operacją. Bedzie Twoim aniołem stróżem - uśpi Cię tak, że nawet nie zauważysz a jak się obudzisz będzie już po wszystkim.
    Będę myślami z Tobą.
    <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.