Strony

środa, 11 lutego 2015

"Czeski to galopująca patologia" - wywiad z Escapologist

Chcieliście wyjechać na Erasmusa, ale się nie odważyliście? Zobaczcie, co straciliście!
Śmieszy Was język czeski? Nie dziwię się.
Weronika z bloga http://dziswprogramie.blogspot.com/ odpowiedziała mi na kilka pytań dotyczących jej wyjazdu. Nie zapytam Was, czy jesteście ciekawi, jak wygląda nauka podczas Erasmusa i co warto zwiedzić w Pradze oprócz typowych, przewodnikowych miejsc, bo wiem, że już umieracie z ciekawości. Czas Was wskrzesić.
Sara: Dlaczego zdecydowałaś się wyjechać na Erasmusa?

Weronika: O wyjeździe myślałam już na pierwszym stopniu studiów. Wtedy jednak nie byłam wystarczająco zdeterminowana, trochę zaspałam, a później wszystko potoczyło się nie po mojej myśli. Na rok przed moim faktycznym wyjazdem obiecałam sobie, że na magisterce się uda i... prawie by się nie udało, gdyby nie bardzo zły dzień na uczelni i mój (i ich) ambiwalentny stosunek do znajomych z uczelni. Płacząc ze złości, złożyłam wniosek, a wszystko co stało się dalej, jest już historią.

S: Praga to w sumie całkiem niedaleko polskiej granicy. Co kierowało Tobą przy wyborze tego miasta?

W: Podstawowe kryterium – zajęcia po angielsku. Inne języki niestety dla mnie nie istnieją. Kwestia bliskości właściwie dla mnie nie istniała, choć okazała się fajną sprawą, kiedy rodzice postanowili odwieźć mnie do nowego akademika (a przy okazji sprawić, że mam największy erasmusowy majątek ☺)

S: Jakie uczucia towarzyszyły Ci w dniu wyjazdu? Strach, ekscytacja, ulga…?

W: Tych wszystkich emocji raczej długo nie zapomnę – od momentu kiedy dowiedziałam się, że jadę, zachowywałam się co najmniej luzacko, za to w przeddzień wyjazdu wpadłam w totalną panikę. W dniu wyjazdu nie miałam już zbyt wiele do powiedzenia – cały dzień spędziłam w samochodzie, odsypiając poprzednią zestresowaną noc.

S: Jak wygląda nauka podczas Erasmusa? Czy chodzisz na normalne wykłady, piszesz egzaminy?

W: Wbrew pozorom to skomplikowane pytanie. I łączy się z moją odpowiedzią na pytanie numer 2. Miałam wykłady, robię projekty, zdawałam egzaminy, więc mimo wszystko trochę czasu musiałam poświęcić na naukę. Jednak z racji tego, że językiem wykładowym jest angielski i uczestniczę w zajęciach tylko dla erasmusów – wymagania nam stawiane są prawdopodobnie dużo mniejsze niż te, którym musielibyśmy sprostać, mając normalne zajęcia, jak na przykład bywa w Hiszpanii.

S: A co powiesz o języku czeskim :)?

W: Jak kiedyś napisałam na blogu: "czeski to galopująca patologia". Rozumiem w piśmie, w mowie nie idzie mi w ogóle. I na tym skończmy ten temat, bo w nauce poniosłam kompletną porażkę.

S: Co poleciłabyś zobaczyć tym, którzy odwiedzają Pragę?

W: Poza oczywistymi oczywistościami, które zobaczyć trzeba: nowa biblioteka techniczna na kampusie politechniki (czyli moje ukochane miejsce), pub Vzorkovna, park na wzgórzu Petřin i oczywiście legendarny Stadion Strahov.

S: Czy jesteś zadowolona z wyjazdu?

W: TAK!

S: Gdybyś miała jednym zdaniem zachęcić wątpiących do wyjazdu na Erasmusa, co byś powiedziała?

W: Wyjazd na Erasmusa = nowi ludzie, nowe miejsca nowe doświadczenia i imprezy, a za wszystko płaci Matka Unia. Jak można w to wątpić? Proszę się nie zastanawiać, tylko jechać! :D (ups, trzy zdania!)

Czy ktoś z Was również wyjechał do innego kraju podczas studiów? A może chcielibyście przeżyć taką przygodę? Praga to najpiękniejsza stolica, jaką widziałam - a jakie są Wasze skojarzenia z Czechami?
Pozdrawiam
Sara
PS W poprzednim poście pytałam Was o miejsca warte odwiedzenia w Warszawie, które znajdują się pod dachem i można by zajrzeć do nich zimą. Jako że moja rodzina nie należy do zdecydowanych, pytam także o Łódź - co zwiedzić, co zobaczyć? Ważne kryterium: trzynastoletni chłopak też ma być zadowolony. :)

21 komentarzy:

  1. Mi się marzy Erasmus, ale niestety najpierw matura :( Jednak miałam przyjemność poznać dziewczynę, która wyjechała do Lizbony i to jest mój cel na studia! :D Kocham Portugalię <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym kiedyś zobaczyć Pragę i Most Karola :) Ja studia już kończę za kilka miesięcy, więc na Erasmusa się nie załapię, ale pojawiła się fajna okazja do prowadzenia badań z mojej "działki" w Polsce i za granicą. Także kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowite ! Też bardzo bym wzięła udział w Erasmusie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja także kończę studia za kilka miesięcy, więc już się nie załapię na Erasmusa. Myślałam jednak o tym, byłam na spotkaniu, zaczęłam wypełniać dokumenty, ale ostatecznie zwątpiłam i nie dopisałam listu motywacyjnego do końca, więc nie złożyłam wniosku o wyjazd. Myślałam wówczas nad Słowenią lub Porto w Portugalii, bo między innymi tam były wyjazdy z mojej uczelni. Koleżanka była w Porto - wspomina bardzo dobrze ten czas, druga znajoma była (w sumie jeszcze chyba jest) w Niemczech, a kolega był w Holandii, także tego typu forma jest dość powszechna na studiach ;)
    Co do tego, co warto zobaczyć w Łodzi to hmm... dużo tego jest :D
    Na pewno warto przejść się fragmentem ulicy Piotrkowskiej - przecież jest to najdłuższa ulica handlowa w Europie! Poza tym kojarzona z Łodzią Manufaktura - dla wielbicieli starych fabryk przemianowanych na centrum handlowo - rozrywkowe. Jest tam ściana wspinaczkowa, kino, Muzeum Fabryki. Ostatnio popularny stał się Księżny Młyn. Dla osób chcących zobaczyć miasto nieco z góry polecam wejście na Rudzką Górę. Oprócz tego ładna cerkiew św. Newskiego, teatr, filharmonia, łódzka fontanna w kształcie hmm... nazywana jest "waginą" i stanowi wśród turystów nie lada atrakcję :p Budynek Wydziału Prawa i Administracji także robi wrażenie. Ogród botaniczny i zoologiczny. I inne mniejsze uliczki - ooo np. woonerf na 6 sierpnia. Są także ciekawe knajpki, w Manekinie pyszne naleśniki, w Arianosie bardzo dobre frytki, gyros i surówki. Nowym obiektem jest Hala EXPO , w której odbywają się interesujące wystawy i wydarzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kinga, my myśleliśmy o Muzeum Kinematografii, wiesz coś o nim? Szukamy miejsc, które są pod dachem, bo nie wiadomo, jak z pogodą...Ale dziękuję Ci za wszystkie wskazówki!
      U nas w Toruniu też jest Manekin, uwielbiam naleśniki stamtąd :)

      Usuń
    2. Byłam w tym muzeum, jednak aż tak mi się tam nie podobało - być może dlatego, że byłam tam w ramach zajęć i musiałam słuchać informacji, które niekoniecznie były mi do szczęścia potrzebne. Sama ekspozycja była dość ciekawa. Jeśli chodzi o inne interesujące muzeum to zdecydowanie bardziej wpłynęło na mnie Muzeum Tradycji Niepodległościowych przy ul. Gdańskiej (chyba dobrą nazwę podałam :p). Choć na pewno bardziej historyczne rzeczy proponuje.

      Usuń
    3. Teraz w Muzeum Kinematografii znajduje się samochód z filmu "Ida", to jeden z powodów, dla których chcemy tam jechać. :)
      Takie historyczne rzeczy to nie dla nas, zazwyczaj całą rodziną staramy się wyszukiwać obiekty i miejsca, które nazwałabym bardziej "atrakcjami" - musi się coś dziać. Poza tym z moją awersją do historii to chyba takie muzeum w ogóle odpada.

      Usuń
  5. mały epilog: erazmus to też możliwość wyjazdu na praktyki finansowane przez Matkę Unię. jeszcze nie wiem gdzie szukać informacji, ale wydaje mi się, że to też fajna opcja jest, z resztą mam zamiar skorzystać. kończenie studiów nie przeszkadza, ważne, by podpisać umowę jeszcze przed ukończeniem kariery naukowej :) może się komuś to przyda

    OdpowiedzUsuń
  6. "Matka Unia"? Jakoś to dziwnie brzmi...

    Na studiach nie jeździłem - nie jestem typem zwiedzacza / podróżnika.

    Co jest w Łodzi do zobaczenia to, oprócz ulicy Piotrkowskiej, nie mam pojęcia: nie dowiadywałem się.
    No i jakoś ciągle czuję się torunianinem a nie łodzianinem. Ciekawe czy to się kiedyś zmieni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracujesz w Łodzi i nie wiesz, co można tam zobaczyć? :O Jestem w szoku!
      Ja właśnie jestem typem zwiedzaczki i podróżniczki, trudno mi usiedzieć w domu.

      Usuń
    2. No bo pracuję a nie jestem turystą. :)

      Usuń
  7. Mnie zdarzyło się dwa razy wyjechać za granicę na Wolontariat Europejski, raz był to EVS, a drugi raz AMICUS. Jak dotąd najlepiej spędzony czas w moim życiu. I też na koszt kochanej Unii :D
    A Łódź polecam omijać szerokim łukiem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na czyjś koszt to sobie można podróżować, hehe. Ale miło, że masz dobre wspomnienia z takich wyjazdów, pieniądze UE nie poszły na marne.
      Oj, dlaczego? Czyżby Łódź taka nieprzyjazna?

      Usuń
    2. No "ślicznym miastem" bym tego nie nazwał. Ale remontują, remontują...

      Usuń
    3. Byłem 3 lata temu więc może się zmieniło na lepsze. Są ładne budynki, fakt. Ale są też takie ruiny, które muszą być podparte belkami żeby się na ulicę nie przewróciły. Wcześniej uważałem Lublin za brzydki, za co oficjalnie przeprosiłem, a teraz Lublin uważam za naprawdę piękne miasto :)
      Podróżowanie może nie na koszt Unii, ale dojazd, zakwaterowanie i wyżywienia tak. Od poniedziałku do piątku "normalna" praca. Ale zwiedzić też się sporo dało. Nawet kraje ościenne.

      Usuń
    4. Dawid, ale na Food Festiwal napisałeś,że zajrzysz ☺ Ja tam Łódź lubię i będę jej bronić ☺

      Usuń
    5. Niczego nie deklarowałem :P Ale jakby mi się udało, to byłoby super :)

      Usuń
    6. Mnie Łódź do niedawna kojarzyła się z obskurnym, szarym, przemysłowym miastem, w którym nie ma co zwiedzać. Ale trochę zdanie zmieniłam, choć musiałabym odwiedzić Łódź, aby sobie jakieś wiarygodne zdanie wyrobić.
      Food Festiwal? Brzmi smacznie! ;))
      Dawid, mnie też się Lublin bardzo podobał.

      Usuń
  8. Found your blog and I’d like to say that I’m in love with it! You have interesting posts and everything is beautiful! Amazing!
    I’ll be happy to see you in my blog!)

    Diana Cloudlet
    http://www.dianacloudlet.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. niestety ja nie jestem na tyle odważna, aby wziąć udział w takim wyzwaniu, jakim jest Erasmus! mogłabym jedynie do Hiszpanii albo krajów niemieckojęzycznych, bo tylko te dwa języki w jakimś stopniu poznałam. gratuluję odwagi :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.