Nawet humanistka, która miała szóstkę z fizyki, a teraz,
będąc w drugiej klasie liceum, nosi do szkoły podręcznik od przyrody, może
zachwycić się Centrum Nauki Kopernik. Skoro ja mogę, to każdy może. :D
Mimo tłoku i mimo tego, że nie wszystkie urządzenia
działały, w Centrum Nauki Kopernik śmiałam się do rozpuku. Warto zarezerwować
sobie na to miejsce sporo czasu, choć nas po kilku godzinach tak bardzo bolały
nogi, że postanowiliśmy wracać do Torunia. Udało nam się jednak zobaczyć
zdecydowaną większość wystaw.
Jeden z humanoidalnych robotów. W Koperniku są takie cztery, a wszystkie cytują Lema i najlepsze fragmenty z polskich komedii (to prawie jak moi rodzice). |
Gdzie kołowrotek chomika, tam |
Nawet zdjęcia nie mogą w pełni zobrazować tego, ile można
się dowiedzieć, jak bardzo naśmiać, w ilu dziedzinach sprawdzić, ile razy
otworzyć usta ze zdziwienia podczas pobytu w centrum. Wystawy podzielone są na
różne części – mnie najbardziej spodobała się ta, w której mogliśmy sprawdzić
różne umiejętności np. naszą pamięć, wytrzymałość, szybkość, refleks. Chwaliłam
centrum również za to, że niektóre maszyny pokazują nasze konkretne cechy, a
zabawy stają się w jakiś sposób spersonalizowane. I tak np. mogliśmy zeskanować
obraz naszego oka, a później spróbować znaleźć go na ekranie albo też
przeczytać Litwo, ojczyzno moja, a później spośród wielu różnych głosów
wychwycić nasz własny. Mieliśmy szansę wytwarzać energię naszym własnym ciałem
czy też dowiedzieć się, ile wody znajduje się w naszym, nie w kolegi, taty czy
przeciętnego człowieka, ale w naszym organizmie.
Ćwiczę refleks, grając w Dobble, ale ta ściana w centrum zasugerowała mi, że jeszcze trochę muszę potrenować... |
Mam kilku faworytów, jeśli chodzi o eksponaty – to słowo nie
bardzo tu pasuje, bowiem każdej rzeczy można dotknąć, a niektóre nawet… ugryźć!
Tak było z metalową rurką, na którą należało założyć słomkę. Po ściśnięciu słomki zębami i zatkaniu uszu, słyszeliśmy… muzykę!
Nie grzeszę talentem muzycznym, ale okazało się, że świetnie
mi idzie gra na harfie bez strun. No dobra, struny były, ale nie było ich
widać. Dopiero po dotknięciu miejsca, w którym powinny być, okazywało się, że
są to laserowe struny. Próbowałam również grać na gitarze. Przyznaję, przestaję mnie dziwić to, że nie jestem w żadnym muzycznym zespole.
Jeśli ktoś chce, może zabawić się w lekarza i zrobić misiowi gastroskopię. Biedny miś. Ja tam go oszczędziłam. |
Przeurocze były także miejsca i stanowiska związane z miłością. Jako romantyczka i dziewczyna w 99% przekonana, że jest disneyowską księżniczką, nie mogłam pominąć miejsca, w którym mogliśmy posłuchać bicia naszego serca czy też stanowiska do gry w Czar Par.
Trochę jak Alladyn. |
Znajdzie się jakiś odważny matematyk lingwista? ;) |
Centrum Nauki Kopernik motywuje, przeraża, pokazuje,
udowadnia, bawi, uczy. Nieważne, czy jesteś obcokrajowcem, romantykiem, boidudkiem, kobietą, nastolatkiem, dzieckiem, homofobem, fizykiem, historykiem czy studentem. Centrum Nauki Kopernik zostało skonstruowane w taki sposób, aby zaciekawiło wszystkich - nawet jeśli nie wszystkim, to i tak lwią częścią eksponatów.
Dla historyków też się coś znalazło! Radio na przestrzeni lat. Wystarczy przekręcić, aby wysłuchać audycji z poprzednich dekad. |
Minusy? Moją kwaśną minę powodowały braki. Np. brak odpowiedniej kulki (ukradziona?) przez co nie mogłam użyć jakiejś maszyny. Niektóre urządzenia nie działały, jednak pracownicy zapewniają, że naprawiają wszystko, jak najszybciej się da. Nieliczne urządzenia, mimo instrukcji, nadal pozostawały dla nas czarną magią.
Wyobraźcie sobie, że widzicie obrzydliwego, wielkiego potwora, takiego jak na zdjęciu, a potem ktoś Wam każe włożyć rękę do dziury. Czego się spodziewacie? |
Pozdrawiam
Sara
Bardzo chętnie bym się tam wybrała, bo wygląda na to, że jest tam ciekawie :)
OdpowiedzUsuńZnajdzie się jakiś odważny matematyk lingwista? ;)
OdpowiedzUsuńOto wynik dodawania: ٢٤٢٥
;-))
Na Ciebie zawsze można liczyć Tomaszu :)
UsuńTylko co to za liczby? :D
2419 + 6 = 2425
UsuńArabowie pisza od prawej do lewej strony (przejęli z hebrajskiego),
Usuńale cyfry zapisują tak ja my tzn. zaczynają z lewej strony.
pozytywnie spędzony dzień :)
OdpowiedzUsuń_____________________
wygraj nagrodę marzeń
WWW.JUSTYNAPOLSKA.BLOGSPOT.COM
Roboty cytujące Lema? Muszę nadrobić!
OdpowiedzUsuńCo to jest gra "czar par"?
Przy pająku bym się spodziewał pajęczyny z jajkami.
Czar par to taka gra dla zakochanych. W centrum akurat zagrali w nią moi rodzice. Odpowiadali na pytania, aby sprawdzić, jak wiele o sobie wiedzą. ;)
UsuńW pudełku z pająkiem była chyba maskotka. ;)
Jest to na mojej liście "must wizyt" skoro już zostałem Warszawiakiem.
OdpowiedzUsuńLol, "must visit" :D
OdpowiedzUsuńkurcze swietna sprawa ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://sniadanielejdis.blogspot.com/
Jak kiedyś zawitam do Warszawy, to Centrum Nauki Kopernik będzie pierwszym miejscem jakie odwiedzę :p
OdpowiedzUsuńWszystko je super, ale ręki bym nie włożyła do tej dziury. Na samą myśl co się może tam znajdować skaczę na krześle.
Byłam tam kilka lat temu i z chęcią bym wróciła, bo było świetnie. Nudzić to się tam nie da :D
OdpowiedzUsuńOoo gdzieś mi prześmignął ten post. Kurde, świetna sprawa z tymi wszystkimi urządzeniami - chętnie bym się wybrała do takiego miejsca :) Sama nie wiem, czy zdecydowałabym się na włożenie ręki do tej dziury widząc takiego! pająka. Chyba bardziej od pająków nie lubię tylko dentystów :D Ooo gra czar par ciekawa alternatywa dla kogoś, kto wybiera się tam z drugą połówką. Mam słabość do baniek mydlanych, więc to byłaby dla mnie świetna atrakcja - taaaaaaaka duża bańka! a mój kot jakby się cieszył jakby taką zobaczył...
OdpowiedzUsuńChciałabym na pewno przeżyć trzęsienie ziemi! :)
marzę o wizycie w CNK! do tej pory testowałam jedynie stoiska w Gdyni w PNT, no i się oczywiście zakochałam! dobrze, że istnieją takie miejsca, gdzie można ciekawie i w sumie pożytecznie spędzić czas, z uśmiechem na twarzy oczywiście :)
OdpowiedzUsuń