Strony

piątek, 30 października 2015

Poznajcie Filadelfię! - USA #3



Na pewno jesteście ciekawi Filadelfii. Przyznaję, że ja też byłam. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu nie wiedziałam kompletnie nic o tym mieście. Kojarzyłam je wyłącznie ze świetnym filmem "Filadelfia" (ze znakomitym, moim ulubionym Tomem Hanksem <3). Po przyjeździe B. dowiedziałam się o Filadelfii nieco więcej. Ale i tak dopiero pobyt tam pozwolił mi choć trochę poznać to miejsce (ale na pewno nie w 100%).
Parę faktów o Filadelfii:

- to największe miasto w stanie Pensylwania, ale nie jego stolica (stolicą jest Harrisburg),

- sama Filadelfia ma mniej mieszkańców niż nasza Warszawa, jednak gdy weźmiemy pod uwagę liczbę osób zamieszkujących aglomerację, to Filadelfia staje się piątym największym pod względem ludności miastem w USA,

- nazwa miasta oznacza "miasto braterskiej miłości",

- to właśnie w Filadelfii została ogłoszona Deklaracja Niepodległości i podpisana Konstytucja Stanów Zjednoczonych,

- w Filadelfii nie mają tramwajów, ale trolejbusy już tak,

- Filadelfia leży u ujścia rzeki Delaware, praktycznie na skraju stanu - wystarczy przejechać przez most, by znaleźć się w stanie New Jersey,

- w Filadelfii liczba czarnoskórych mieszkańców jest prawie taka sama jak liczba białych,

- Filadelfia jest miastem partnerskim Torunia i dzięki temu wymiana z Lincoln High School i IV LO w Toruniu została zainicjowana,

- Filadelfia jest tak rozległa, że, aby gdzieś dojechać, zwykle potrzebowaliśmy godziny.

Ok, skoro wiecie już co nieco o Filadelfii, chciałabym pokazać Wam kilka miejsc, które warto tam zobaczyć. Wydaje mi się, że nie wcisnę wszystkich filadelfijskich miejsc w jednym wpisie… A raczej jestem tego pewna.
Moje ulubione miejsce w Filadelfii to Love Park, skwer, na którym znajduje się słynna rzeźba LOVE – duży, czerwony napis. Być może kojarzycie tę słynną rzeźbę z Nowym Jorkiem – i dobrze, bowiem to tam znajduje się większy odpowiednik LOVE autorstwa Roberta Indiany. Filadelfijska rzeźba jest nieco mniejsza, ustawiona na podwyższeniu, nowojorska zaś stoi na ziemi. 
Za znanym LOVE możecie zauważyć fontannę. Momentami wygląda ona naprawdę zjawiskowo, bo woda zabarwia się na kolor różowy. Jednak nam nie było dane to zobaczyć. :(



City Hall, czyli ratusz, w którym urzęduje burmistrz. Mieliśmy się z nim spotkać, ale byliśmy jak zwykle spóźnieni… Z zewnątrz budynek wygląda imponująco, wewnątrz również. Mieliśmy okazję zobaczyć salę, w której burmistrz spotyka się z innymi ważnymi osobistościami. Co ciekawe wieża ratusza jest wyższa od londyńskiego Big Bena. :) Burmistrza nie zobaczyliśmy, ale za to przewodniczka pokazała nam… sejf. Wygląda realistycznie, lecz tak naprawdę jest to jedynie atrapa, rekwizyt, który zagrał w niejednym filmie. 
Reading Terminal Market to nic innego jak wielkie targowisko pełne sklepików, restauracji, knajpek. Atmosfera w tym miejscu była niesamowita, tym bardziej, że zajrzeliśmy tam w porze lunchu. 

Jako że nie chcę, by z tego posta zrobił się tasiemiec, to na tym dziś zakończę. W niedzielę powinnam opublikować podsumowanie miesiąca, ale chyba sobie odpuszczę  i będę kontynuować relację z Ameryki. Co Wy na to? 1 grudnia natomiast ukaże się podsumowanie października i listopada. :) A listopad na blogu będzie pod znakiem USA. :D
Miłego weekendu!
Sara
EDIT: Część z Was była ciekawa mojej plakietki. Oto ona:

29 komentarzy:

  1. Nie wiedziałam, że tam można zobaczy na własne oczy ten napis 'Love'. Zauważyłam, że masz plakietkę - z imieniem i nazwiskiem? Czy coś szczególnego tam było napisane? :) Coś czuję, że listopad będzie u Ciebie na blogu bardzo optymistycznym miesiącem z racji relacji z wyjazdu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, mnie też ciekawi ta plakietka. :D

      Usuń
    2. Edytowałam post i opublikowałam zdjęcie plakietki z bliska. :)

      Usuń
  2. Włączyłam piosenkę Brucea Springsteena i czytałam Twoją relację z Filadelfii. Strasznie podoba mi się amerykańska architektura. Czekam na kolejne i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ameryka nigdy mnie nie fascynowała. Bardziej interesowała mnie Europa - jej średniowieczne zamki, gotyckie i romańskie kościoły, klasycystyczne pałace. Teraz jednak powoli zmieniam zdanie i zauważam, że Ameryka to przecież nie tylko szklane wysokościowce (na co dowodem jest choćby budynek ratusza). No cóż, czekam na kolejne posty z serii amerykańskiej! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również byłam zaskoczona tym, że w USA można znaleźć takie budowle. Choć nie są one zbyt wiekowe - większość powstała 100 lub 200 lat temu.
      Szczerze mówiąc, ja też wolę Europę. ;)

      Usuń
    2. Wiekowe też być nie mogą, bo - jakby nie patrzeć, Stany Zjednoczone istnieją od niedawna, no przynajmniej w porównaniu do państw europejskich - przecież sama Polska liczy sobie ponad tysiąc lat. :) Mimo to nie spodziewałam się zobaczyć takich budowli właśnie w USA. W mojej głowie utkwił obraz Stanów jako państwa, w którym królują wysokościowce czy domki jednorodzinne na przedmieściach, znane z filmów czy kreskówek. :D

      Usuń
    3. Właściwie to trochę tak jest, że na przedmieściach pełno domków jednorodzinnych, a dokładniej szeregowców, w centrum zaś pełno drapaczy chmur. Chociaż w porównaniu do Nowego Jorku to w Filadelfii zbyt wiele wysokich budynków nie ma. ;)
      Jedna z przewodniczek użyła dokładnie takich słów jak Ty - Polska istnieje ponad 1000 lat, a USA właściwie ponad 200. Jest różnica.

      Usuń
  4. Ciekawa jestem czy udało Ci się zobaczyć Independence Hall i Dzwon Wolności, symbole niepodległości USA?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. :) Już jutro napiszę o nich więcej! Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Moim wielkim marzeniem jest polecieć do USA, od dawna interesuję się tym krajem więc z przyjemnością czytam takie wpisy :)
    blog Przygody-Mileny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. wow juz dwa posty przegapiłam na temat USA, ale na pewno nadrobię wszystkie zaległości po weekendzie (przynajmnie mam taką nadzieję :))
    A dziś Nominowałam cię do liebster blog award: http://pocztowkijoaski.blogspot.com/2015/10/liebster-blog-award-2015.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za nominację, to już moja druga. Na pewno odpowiem na pytania, ale po zakończeniu relacji z USA, ok? :)
      Też mam okropne zaległości na blogach. Postaram się je nadrobić w ciągu tygodnia. :)

      Usuń
  7. Super się czyta! :) Wiele jest miejsc w USA które są na naszej liście miejsc do zobaczenia w przyszłości :) Filadelfii akurat w planach nie mieliśmy, ale może jednak warto? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że są ciekawsze miejsca do odwiedzenia w USA. ;) Mnie Filadelfia nie powaliła na kolana. Ale Nowy Jork już tak. :)

      Usuń
  8. Uwielbiam czytać o USA! Kocham zwiedzać ten kraj i poznawać tam ludzi. Ja również uwielbiam NYC tak jak pisałaś w poprzednich postach. Byłam już tam 3 razy i wiem, że to nie koniec! Nawet nazwa mojego bloga In Concrete Jungle jest inspirowana tym miastem :) ! Czekam na kolejne posty z Twojej podróży :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiem Ci szczerze, że jakoś do tej pory zupełnie mnie nie ciągnęło mnie do Ameryki. Sądziałam, że to kraj dla bogatych, nawet dla ludzi turystów. Ale Twoje wpisy lubię czytać i poznawać USA od strony właśnie takiej, jak Ty pokazujesz :) Czekam na kolejne wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło mi to czytać! :) Chociaż USA to zdecydowanie kraj, do którego się jeździ, ale w którym się nie mieszka.

      Usuń
    2. No, ale niektórzy też mieszkają. Mam znajomą, która mieszka tam już od kilkunastu lat z mężem Polakiem i mają 2 córki, w Chicago. Tam pracują i jakoś dobrze im się mieszka :)

      Usuń
    3. Jak dobrze im się mieszka, to najważniejsze. :) Ja raczej nie chciałabym mieszkać w USA... W Chicago jest spora grupa Polaków, to plus. :)

      Usuń
  10. Będąc właśnie w Filadelfii to zależało by mi właśnie na zobaczenie rzeźby 'Love' ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdzieś już widziałam ten pomnik Love! Świetnie wyglądał by na breloczku. Szkoda ,że nie udało wam się zobaczyć burmistrza. Trafiliście na czas przed Halloween' owy. Ciekawa jestem, czy dużo było strasznych motywów? Wszędzie można było je spotkać ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Halloween w USA to istny szał! Planuję napisać więcej o tym święcie w jednym z przyszłych postów. Mam trochę zdjęć strasznych dekoracji. ;)

      Usuń
    2. Super! Już nie mogę się doczekać! :D

      Usuń
  12. Nie sądziłam, że Filadelfia, to takie ładne miasto :) Rzeźba LOVE jest super!

    OdpowiedzUsuń
  13. Filadelfia ma trajtki <3. Uwielbiam ten środek lokomocji, a moja miłość zaczęła się już w 2008, kiedy pierwszy raz jechałam nim w Gdyni :D. Wow, LOVE robi wrażenie. Chciałabym móc zrobić sobie tam zdjęcie z Adamem :D. Budynek ratusza wygląda fantastycznie. Reading Terminal Market wydaje mi się być super miejscem! Fajnie byłoby poczuć panującą tam atmosferę, tak jak to Ty miałaś tę przyjemność szczęściaro! Listopad pod znakiem USA mi pasuje, jak najbardziej :D.

    OdpowiedzUsuń
  14. Napis LOVE jest genialny i to zapewne tam chciałabym mieć jedno z najważniejszych pamiątkowych zdjęć! Nie miałam pojęcia, że znajduje się on również w Filadelfii, bo jednak o tym mieście w sumie nic do tej pory nie wiedziałam :D Super, że wystarczy przejechać most i jest się już w innym stanie! Ten market też wygląda intrygująco i klimatycznie, lubię takie miejsca, bo tam toczy się zupełnie inne życie :) Też byłam ciekawa tej plakietki, dobrze że dodałaś zdjęcie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Stany są tak rozległym krajem, że potrzeba więcej czasu na rozejrzenie się po nich. Może nie jest to idealne miejsce do zamieszkania, ale dla obieżyświata zapewnia wiele ciekawych podróży. Zdjęcia mnie kupiły :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mieszkanie w takim miejscu przez jakiś czas musi być super. Ale prędzej czy później trzeba wrócić w rodzinne strony!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.