Strony

wtorek, 29 marca 2016

Ludzie Bydgoszczy, Ludzie Torunia



Gdy ktoś prosi mnie o pomoc, nie odmawiam. Gdy ktoś potrzebuje wsparcia, staram się je dawać. A kiedy mogę wykorzystać bloga do dobrych celów, nie waham się ani chwili!

Jakiś hejter zadał kiedyś w komentarzu pod jednym z postów pytanie: "Nie za dużo na twoim blogu promowania?"
Hmmm, a to źle gdy doceniam przyjemne kawiarnie, opisuję ciekawe projekty edukacyjne, strony internetowe czy wydarzenia, nie zarabiając na tym ani grosza?

Kilka dni temu napisała do mnie moja dobra znajoma. Poznałyśmy się w przedszkolu i przez wiele lata byłyśmy sobie naprawdę bliskie. Nasze drogi trochę się rozeszły, gdy znalazłyśmy się w innych liceach, ale gdy Oliwia poprosiła mnie o pomoc w projekcie realizowanym w ramach olimpiady, o której już nieraz słyszałam i czytałam, postanowiłam, że nie mam nic do stracenia!
Tak prezentuje się Toruń oglądany z Wieży Ratuszowej

O Olimpiadzie "Zwolnienie z Teorii" kiedyś wspominałam na blogu. To prawdopodobnie jeden z nielicznych konkursów, dzięki któremu nie tylko można zdobyć certyfikat biznesowy, lecz także przysłużyć się społeczeństwu. Oliwia, wraz ze swoimi przyjaciółkami,  postanowiła wziąć udział w tej olimpiadzie. Tak dziewczyny mówią o swoim projekcie pn. "Ludzie Bydgoszczy, Ludzie Torunia".

Bydgoszcz i Toruń. Dwa największe miasta w województwie kujawsko-pomorskim. Co je łączy? Żyją w nich wspaniali ludzie z głowami pełnymi pomysłów. Oba miasta mogą się także pochwalić atrakcjami turystycznymi oraz ważnymi wydarzeniami dla kultury, rozrywki i sportu. Co dzieli? Odwieczna rywalizacja mieszkańców. Relacja oparta na krzywdzących stereotypach i wzajemnej niechęci. Uważamy, że obie społeczności wiele na tym tracą. Nasz projekt ma na celu pobudzenie dialogu między nimi. Ukazanie "sąsiadów" z zupełnie innej, ludzkiej perspektywy. W jaki sposób? Akcję przeprowadzimy na ulicach Bydgoszczy i Torunia. Porozmawiamy z mieszkańcami na temat obu miast i sfotografujemy ich na tle urokliwych miejsc. Na naszym fan page'u na Facebooku będziemy regularnie publikować reportaże z tych spacerów oraz informacje o ciekawych wydarzeniach w okolicy. Wierzymy, że lepsze stosunki mieszkańców zaowocują cenną współpracą. Razem możemy więcej. Ludzie Bydgoszczy, Ludzie Torunia - łączcie się! :)
Na tle Bramy Mostowej w Toruniu

Według mnie ten pomysł dotyka problemu, o którym w kółko się rozmawia, a nic się z nim nie robi! Bydgoszczanie krytykują mieszkańców Torunia, torunianie wyśmiewają się z miasta, jakim jest Bydgoszcz. Ja, mimo tego że urodziłam się w Toruniu i kocham to miasto całym sercem, nie pałam do Bydgoszczy niechęcią. Kiedyś poddawałam się temu ogólnemu wrogiemu nastawieniu, ale po kilku wizytach w Bydgoszczy i rozmowach ze znajomą, mieszkanką tego miasta, uświadomiłam sobie, że Bydgoszcz także jest miastem, w którym sporo można zobaczyć, w którym nie tylko robi się zakupy w Ikei.
Opera Nova w Bydgoszczy

Byłoby super, gdyby mieszkańcom dwóch stolic województwa kujawsko-pomorskiego udało się stworzyć coś razem, a nie tylko ciągle rywalizować i sprzeczać się o to, gdzie powinny się znajdować siedziby różnych instytucji. Dobrym rozwiązaniem było według mnie wprowadzenie programu BiT City, dzięki czemu torunianie i bydgoszczanie mogli odwiedzać i poruszać się po tych obu miastach taniej i szybciej, a dzięki temu lepiej poznać same miejscowości, ale i ich mieszkańców. 
Nad bydgoską Brdą

Moi drodzy, dziewczyny czekają na Wasze lajki, one naprawdę się liczą w ostatecznej ocenie projektu. :) 
Dajcie znać, co Wy myślicie o tych dwóch miastach.
Trzymajcie się!
Sara

17 komentarzy:

  1. O tej niechęci słyszałam wiele.
    Znałam nawet jedną Toruniankę, która przy każdej możliwej okazji wspominała o "BRZYDGOSZCZY".
    Niejednokrotnie słyszałam, że Bydgoszcz to brudne, śmierdzące i niebezpieczne miasto, a jak kogoś poprosisz na ulicy o pomoc to zmieszają Cię z błotem.
    Ja osobiście uwielbiam Bydgoszcz i przyznam, że lepiej czuje się tam niż w Toruniu. Na początku też jakoś nie mogłam się odnaleźć, ale po ostatnich wizytach jeszcze bardziej przekonałam się do tego miasta. Cudowne miejsce, pełne wody, zieleni.. można znaleźć swój spokój, ale także wiele ciekawych zabytków.
    Jeśli chodzi o Toruń to również lubię to miasto, jednak bardziej kojarzy mi się z taką typową zabytkową starówką. Być może jeszcze za mało poznałam to miejsce...
    A taki projekt to świetny pomysł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Brzydgoszcz to bardzo popularne określenie wśród torunian i jedno z łagodniejszych niestety.
      Właśnie wiele osób twierdzi, że Bydgoszcz to miasto przemysłowe, szare i brudne, a ostatnimi laty wiele się tam pozmieniało i jest teraz sporo zieleni, parków... :)
      A największym plusem Torunia jest na pewno starówka, ale nie znaczy to, że to jedyne ładne miejsce. :) Zapraszam częściej do Torunia!
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
    2. Poważnie z tym, że to jedno z łagodniejszych? ;o
      No przyznam szczerze, że jestem w lekkim szoku. Tak blisko siebie miasta, a taka... zawiść? Sama nie wiem. Szkoda!
      A do Torunia chętnie zawitam. Może nawet w następnym miesiącu. Po maturze będzie czas! ;D
      Chętnie odkryję coś poza tym najbardziej znanym ;)

      Usuń
    3. Oj, niestety mówi się, że jak ktoś jedzie do Bydgoszczy, to jedzie do tyfusów, ech, szkoda gadać.
      Właśnie za bardzo nie wiem, czy to się zaczęło od żużla i rywalizacji sportowej, czy od tego, że Bydgoszcz jest większa, ale więcej turystów przybywa do Torunia i po prostu zrodziła się zazdrość. Bydgoszczanie posądzają nawet naszego marszałka województwa, że pakuje pieniądze tylko w Toruń!

      Usuń
  2. Bardzo fajny post i lubię takie posty. Sama bardzo lubię czytać o miastach Polski i ich mieszkańcach. W obydwu też miastach byłam - i w Bydgoszczy i w Toruniu. Obydwa bardzo mi się podobały i mam miłe wspomnienia. Ludzie często wolą myśleć stereotypowo a nie po swojemu. Z resztą podobnie jest z mieszkańcami Warszawy i Krakowa. Kiedyś nawet tak bardzo do serca sobie to wzięłam, że sądziłam, iż tak jest naprawdę. Nawet jak byłam mała i byłam z wycieczką klasową w Krakowie i mieliśmy wolny czas na rynku w Krakowie to poszłam do sukiennic kupić sobie pocztówki i jakieś pamiątki (już wtedy zaczęłam zbierać - ta pocztówka z Krakowa była moją pierwszą kupiona pocztówką z podróży), ale pani ekspedientka nakrzyczała na mnie, że wszystkiego dotykam i wyszłam stamtąd z płaczem i wtedy pomyślałam, że pewnie domyśliła się, że jestem z Warszawy i mnie nie lubi :D Na szczęście teraz już tak nie ma i mam nadzieję, że jak za 2 tygodnie będę w Krakowie to mnie coś takiego nie spotka. A tymi hejtami to się nie przejmuj. Głowa do góry. Masz przecież wielu ludzi, którzy lubią czytać Twojego bloga, w tym też ja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę jest taka zawiść między Warszawą a Krakowem? Jejku, to już kolejny przypadek! Kiedyś jedna dziewczyna napisała u mnie w komentarzu, że podobnie wygląda relacja między Gdańskiem a Gdynią.
      Przykro mi, że masz takie wspomnienie, Aniu. :| Dobrze by było, gdyby ludzie przestali myśleć schematami, bo to tylko napędza wzajemną niechęć.
      Ja np. zazdroszczę Ci, że będziesz miała okazję być w Krakowie, sama z chęcią ponownie wybrałabym się do tego miasta.
      Dzięki za miłe słowa, trzymaj się! :)

      Usuń
    2. Trochę tak jest. Chociaż teraz chyba trochę mniej, ale chyba za bardzo do serca to sobie wzięłam po tamtej wycieczce. A jeszcze dodam, że często śnią mi się podróże po Polsce i kilka razy śnił mi się Kraków i zazwyczaj były to koszmarne sny :D nie wiem czemu. Ale oby teraz było dobrze. Tobie też się uda, może w wakacje, po maturze, będziesz miała aż 3 miesiące wakacji więc nic tylko podróżować będziesz pewnie ;)

      Usuń
  3. To ja jeszcze dodam że podobnie jest z Gnieznem i Poznaniem. Szczególnie przez 1050. Rocznicę Chrztu Polski i w ogóle przez tytuł pierwszej stolicy, miejscy chrztu i takie tak rzeczy a właściwie pierdoły. Bydgoszcz i Toruń nie są mi obce bo mieszkałam sporo w tym województwie, jednak jak mam być szczera to Bydgoszcz od małego budziła we mnie przerażenie. Zazwyczaj wiązała się z wizytami w szpitalu i tym okropnym dworcem który straszył. Właściwie dopiero rok temu zobaczyłam tę ładną część miasta (mam na myśli wyspę i te okolice). Te miejsca mnie oczarowały jednak w mojej głowie pozostają te szaro bure wspomnienia i zamieszanie na dworcu gdzie podczas remontu nie było oznaczeń i musiałam wszystko pewnemu Amerykaninowi tłumaczyć. Tyle razy zmieniali miejsce odjazdu jego pociągu, że biedak na 90% nie dotarł do celu, bo komunikatów po angielsku nie było, a ja już siedziałam we własnym pociągu...
    Z Toruniem z kolei mam dobre wspomnienia. Uwielbiam starówkę, ale w nowej części miasta spędziłam więcej czasu bo to tam zawsze się zatrzymuję, gdy przyjeżdżam do rodziny i ja zdecydowanie mogłabym tam mieszkać, gdyby nie to, że jednak na studia nie mam czego tam szukać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę, Gniezno i Poznań też? Powiem szczerze, że jak dla mnie to tu nie ma, o co się kłócić. Gniezno to pierwsza stolica Polski, może poszczycić się niebywałą historią, zaś Poznań to ogromne miasto z ciekawymi atrakcjami dla turystów, ale i z zabytkami. Bez urazy dla Gniezna, Marto, ale ja bym wolała mieszkać w Poznaniu. :D I jak dla mnie te miasta nie powinny się sprzeczać, bo są zupełnie różne.
      Uch, to faktycznie nieciekawe masz wspomnienia z Bydgoszczą. :< A z tym dworcem to i ja miałam niezłą sytuację: jedziemy z przyjaciółką bydgoskim autobusem. Cały dworzec jest w remoncie. Wysiadamy niby na dobrym przystanku – Dworzec Główny. Wraz z nami wysiadają inne osoby, z plecakami, z torbami – idziemy za nimi. Najpierw schodzimy po schodach, potem idziemy tunelem. Tunel się kończy, a nas zatrzymuje ochroniarz: "A panie dokąd?" A ja na to: "Na dworzec." Mężczyzna, który ma z nas wyraźny ubaw, odpowiada: "To nie dworzec, to zakład pracy." Szczęka mi opadła. :D Dopiero wtedy zwróciłyśmy uwagę na to, że mijali nas sami mężczyźni. Oni też musieli mieć niezły ubaw. Kiedy wyszłyśmy na zewnątrz, odwróciłam się i spojrzałam, gdzie weszłyśmy: Pesa, haha. Ale fakt, ten dworzec był koszmarnie oznaczony w czasie remontu!
      Dlaczego tak mówisz, że nie masz czego szukasz w Toruniu, jeśli chodzi o studia? Czy Ty też poddałaś się temu okropnemu stereotypowi, że UMK jest beznadziejne? :((

      Usuń
    2. Sama wolałabym mieszkać w Poznaniu, jednak wojna idzie właśnie o to co było pierwszą stolicą, gdzie był chrzest itp. Chcą nam nawet to odebrać :(
      Nie poddałam się stereotypowi, jednak Prawo w Toruniu w ostatnich latach plasuje się nieciekawie :/ A mnie zależy jednak na uczelni gdzie zdawalność egzaminów aplikacyjnych trzyma stały, dość wysoki poziom ;)
      Chciałabym widzieć minę tych osób jak na Was patrzyli haha

      Usuń
  4. Identycznie jest z ludźmi z Gdańska i z Gdyni. Każdy stoi za swoim, wykłóca się itp. Po części i ja należę do grona, które nie przepada za Gdańskiem i wielbi Gdynię. Z tym że ja po prostu uważam, że mimo, iż Gdańsk ma wiele ciekawych miejsc do zaoferowania, sto razy lepiej żyje się i wypoczywa w Gdyni. W Gdyni nigdy nie narzekałam na korki, no chyba, że był jakiś remont, ale to też szybko załatwiano tę sprawę. W Gdyni zazwyczaj były tańsze mieszkania, lepsza komunikacja miejska itp. Gdańsk jest ładny, ale moje serce bije dla Gdyni. Nie oznacza to jednak, że nienawidzę Gdańszczan itd.
    Co do bohaterów Twojego postu - Bydgoszczy i Torunia - byłam w obu miastach i oba mają wiele do zaoferowania. Klimat jest w obu innych, ale o to własnie chodzi, żeby było coś różnorodnego. Like już leci dla dziewczyn :)!
    A jeśli chodzi o promowanie - a co w tym złego własnie?! Polecasz coś, ostrzegasz przed nieciekawym, to idealna wskazówka dla czytelników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - chodzi o to, aby umieć dostrzec wady i zalety, a nie kierować się tylko jakąś nieuzasadnioną nienawiścią. :)
      A co do promowania to ja bym chyba nawet tego tak nie nazwała. :D Po prostu piszę o tym, co uważam warte polecenia, a jak coś mi się wydaje kiepskie to... też o tym piszę. :D

      Usuń
  5. w Bydgoszczy jeszcze nie byłam, ale planujemy się tam wybrać. właśnie głównie z powodu tego "konfliktu", bo jestem ciekawa i bardzo chcę zobaczyć na własne oczy jak wyglądają oba i wtedy dopiero mieć porównanie. Toruń mi się bardzo podobał, ale o Bydgoszczy też słyszałam sporo dobrego. ;)
    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to zastanawiam się, czy turysta może taki konflikt zauważyć w czasie wizyty... Może jedynie w czasie jakiegoś meczu żużlowego albo przypatrując się graffiti. W każdym razie w Bydgoszczy jest co zobaczyć. :)
      Pozdrawiam również!

      Usuń
  6. O niechęci słyszałam wiele, ale na własnej skórze jeszcze się nie przekonałam. Wiadomo, że w dowcipach często śmieją się u nas z Bydgoszczy, ale to tylko żarty. Nikt nigdy nikogo nie obraża, nie naśmiewa się z niego naprawdę. Mam jednak nadzieję, że ta niechęć do siebie minie i ludzie przestaną na siebie krzywo patrzeć. Toruń razem z Bydgoszczą może wiele osiągnąć. Trzymam kciuki, aby te dziewczyny wniosły coś wspaniałego do życia ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym nie powiedziała, że to tylko żarty, bo jak ktoś kogoś wyzywa, tylko dlatego że jest z danego miasta, to po prostu chamstwo. :|

      Usuń
  7. W Toruniu byłam i bardzo podobało mi się Stare Miasto i panorama nocna na tę część miasta. Mieliśmy okazję spać raptem trzy budynki od ratusza, więc wszędzie było blisko.
    Bydgoszcz wciąż jest przeze mnie nieodkryta, więc najpierw chciałabym zobaczyć także drugie miasto tego sporu, aby móc je porównać i stwierdzić, które z nich podoba mi się bardziej :)
    W sumie w Polsce takich sporów jest naprawdę sporo. Warszawa-Kraków, Gdańsk-Gdynia, Katowice-Sosnowiec, Ostrów Wielkopolski-Kalisz, Radom-Kielce i zapewne jeszcze o czymś zapomniałam :D O tych akurat czytałam w jakimś artykule na studiach :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.