Strony

czwartek, 16 marca 2017

Wyjście ze strefy komfortu=wywiad z Lolkiem z Enej



Często marzę. Niektóre z tych wyśnionych, wymarzonych punktów udało się zrealizować. Leciałam samolotem, byłam w Nowym Jorku, znalazłam miłość swojegożycia. Niektóre powoli spełniam – odwiedzam stolice europejskie (jeszcze trochę brakuje ;)). Marzę też o ślubie i wydaniu własnej książki… Jednym z moich takich minimarzeń był, odkąd pamiętam, udział w prawdziwym koncercie. Nie w jakimś tam festiwalowym występie czy kameralnym show nieznanego nikomu zespołu, tylko koncert z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście najlepiej jak śpiewałaby na nim Taylor Swift. Taylor jeszcze na żywo nie widziałam, za to w ubiegłą niedzielę wybrałam się na koncert polskiej sławy – w toruńskiej Od Nowie grali chłopacy z zespołu Enej.

Ale to nie wszystko. Przed koncertem przeprowadziłam wywiad z samym wokalistą (!) zespołu. Wywiad trwał nieco ponad 10 minut, ale był naprawdę ciekawą rozmową. Oczarowała mnie swoboda, z jaką wypowiadał się Lolek, mimo że warunki były, hm, mało luksusowe (telefon z włączonym dyktafonem trzymałam na kolanie, modląc się o to, by nie spadł. Oczywiście na moim kolanie, nie Piotra :D). Jaką ulgę odczułam, gdy jeszcze w klubowej łazience puściłam fragment wywiadu – uff, nagrało się

O co wypytałam znanego muzyka? O jego wspomnienia związane z Toruniem, o muzyczne plany na przyszłość, o optymizm. Zapytałam także, komu zespół dałby kamień z napisem love. Cały wywiad przeczytacie na portalu Spod Kopca, którego byłam wysłanniczką. ;)

Po wywiadzie, gdy już wychodziłam zza kulis, stwierdziłam: raz blogerce śmierć! Wróciłam do chłopaków z zespołu i powiedziałam z pewną nonszalancją (połączoną z sawatkową swobodą, szczerością i bezpośredniością): "To będzie bardzo profesjonalne, ale moglibyśmy sobie zrobić razem zdjęcie? To kto ma dłuższą rękę?" Haha. :D Piotrek… zgodził się oczywiście!

Na koncercie bawiłam się genialnie. Skakałam, śpiewałam (nawet po ukraińsku!), bawiłam się, śmiałam i tańczyłam. Nie należę raczej do typowych imprezowiczek (właściwie to na pewno nie należę), ale w Od Nowie odniosłam wrażenie, że byłam w grupie tych najbardziej szalejących. :O

Chłopaki z zespołu, mimo że mają na koncie występy na licznych festiwalach i mnóstwo nagród, pozostali skromni, wdzięczni i pełni optymizmu. Sodówa nie uderzyła im do głów i chwała im za to! Po koncercie wyszli do fanów, aby pozować do zdjęć i rozdawać autografy. Wszystko robili ze szczerym uśmiechem na ustach.

Do domu wróciłam – a jakżeby inaczej – naładowana pozytywną energią. Ogromnie się cieszę, że mogłam tak aktywnie uczestniczyć w koncercie Enej w Toruniu. Jestem z siebie dumna – wyszłam ze swojej strefy komfortu, odważyłam się pobawić i przeprowadzić wywiad ze znanym wokalistą. To był pierwszy raz, kiedy wywiadu udzielała mi sławna osoba. Nie zemdlałam, nie zbłaźniłam się. Więc chyba wyszło? :)
Serdecznie zapraszam Was do przeczytania całego artykułu!
Może to dopiero początek mojej kariery dziennikarskiej?
Uściski!
Sara

3 komentarze:

  1. gratuluję świetnego wywiadu i trzymam kciuki za kolejne!
    nie mogłam uwierzyć, kiedy przeczytałam, że do tej pory nie byłaś na prawdziwym koncercie, ale jeżeli na przedostatnim zdjęciu masz torebkę, to wierzę. protip: następnym razem weź nerkę, o wiele wygodniej się tańczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Sara :) Dawno mnie tu nie było...stęskniłam się za blogowaniem. Ostatnio nie miałam na nic siły ani czasu.
    Enej! Genialny superzespół. Też miałam okazję być na ich koncercie. Fajne chłopaki i fajnie grają. W naszej polskiej muzyce brakuje takich zespołów, jak Enej. Z żywą muzyką, która rozrusza każdego ponuraka nawet ;)
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię tą kapelę, też chętnie wybrałabym się na ich koncert.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.