Strony

wtorek, 15 października 2019

Mój rok na Jordankach - co lubię w swojej pracy?


Wielkimi krokami zbliża się Tofifest, festiwal filmowy. To właśnie dzięki niemu dostałam pracę w Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki. Niedługo minie rok od tego wydarzenia. Z tej okazji chciałabym dziś napisać Wam nieco więcej o tym, czym się zajmuję i za co lubię tę pracę.

W Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki w Toruniu odbywają się rozmaite wydarzenia – począwszy od koncertów i spektakli, poprzez kabarety i balety, na konferencjach, kongresach i festiwalach skończywszy. A ja mam okazję w tym wszystkim uczestniczyć od blisko roku. Oczywiście nie codziennie (czego czasami żałuję!), lecz zaledwie kilka razy w miesiącu. Jednak przez rok zdążyła się już uzbierać spora pula ciekawych, artystycznych działań, które miałam okazję podziwiać na własne oczy.
Ale może zanim przejdę do tego, które z wydarzeń wspominam najmilej, wyjaśnię, jak to się stało, że otrzymałam pracę w Jordankach. Rekrutacja była kilkuetapowa. We wrześniu zeszłego roku wysłałam swoje CV i kilka artykułów. Następnie wybrani kandydaci poproszeni byli o przesłanie tekstu związanego z Tofifestem. Postawiłam na recenzję genialnego filmu biograficznego "McQueen". Chyba się spodobało, bo zaproszono mnie na rozmowę rekrutacyjną. I prawdopodobnie nie wypadłam źle, gdyż pracę dostałam.
Od blisko roku, kilka razy w miesiącu chodzę więc na wydarzenia wskazane przez Jordanki, a później tworzę z nich relacje. Uczestniczyłam w wielu koncertach, w występach grup baletowych, oglądałam spektakle, brałam udział w kilku konferencjach, a nawet wybrałam się na festiwal muzyki chrześcijańskiej, studniówkę i bal! Które z tych wydarzeń najbardziej utkwiły mi w pamięci?

Na pewno na kolana powalił mnie występ gruzińskiej grupy Sukhishvili. To było coś, czego nigdy wcześniej nie widziałam na żywo i co trudno było mi sobie wyobrazić. Wygimnastykowane ciała, niezwykła synchronizacja, bajeczne kostiumy… Zbierałam szczękę z podłogi.

Niewątpliwie ciekawe doświadczenie stanowiło dla mnie uczestniczenie w Balu Marszałka. To była okazja do zanurzenia się w świat prestiżu. ;) Na bal przybyło mnóstwo znanych i ważnych osobistości. Dla mediów przygotowano wówczas osobne pomieszczenie, a w nim… jedzenie! Tak pięknie podane, że zrobiłam mu zdjęcie. Byłam pod wrażeniem całej tej otoczki i organizacji.
W mojej pamięci dość dobrze zapisał się też festiwal muzyki chrześcijańskiej Song of Songs. Czułam się tam bardzo nie na miejscu, ja, lewaczka, otoczona ludźmi głębokiej wiary. Dałam się jednak porwać muzyce. Podczas występu zespołu Dagadana stałam pod samą sceną i nie mogłam uwierzyć, że słyszę te dziewczyny po raz pierwszy! To było coś genialnego - muzyka folkowa, ale przedstawiona w nowoczesny sposób. Chętnie zobaczyłabym Dagadanę na koncercie ponownie.
To oczywiście nie jedyne wydarzenia, które wzbudziły we mnie mnóstwo pozytywnych emocji. Bardzo miło wspominam koncerty Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej. Na co dzień nie słucham muzyki klasycznej. Nasza orkiestra robi jednak wszystko, by jej koncerty zaciekawiły różnorodną publiczność. Muzycy grają przeboje filmowe albo sięgają po nietypowe instrumenty. Toruńska Orkiestra Symfoniczna ma swoją siedzibę w CKK Jordanki, więc myślę, że jeszcze nieraz będę miała okazję jej posłuchać.
W ciągu minionego roku polecono mi również uczestniczyć w koncertach muzyków, których kompletnie nie znałam. Waglewski Fisz Emade? To jakiś rap? Kompletnie nie wiedziałam również, czego spodziewać się po współpracy Mazolewskiego z Porterem. Tymczasem w każdym z tych koncertów odnalazłam coś fajnego. I to jest prawdopodobnie jeden z największych atutów tej pracy – uczestniczę w wydarzeniach, na które pewnie nie wybrałabym się z własnej woli. Poszerzam horyzonty, poznaję nowych artystów, a podczas konferencji i kongresów dowiaduję się czegoś nowego.
Niektóre osoby mówiły mi, że zazdroszczą mi takiej pracy – chodzę sobie na koncerty i spektakle, dobrze się bawię, a potem o tym piszę. Brzmi to super i faktycznie ja tę pracę bardzo lubię. Choć bywa ciężka – niekiedy wydarzenie trwa kilka godzin, a ja jestem skazana na słuchanie czegoś, co mnie nie interesuje lub na czym się nie znam. Ale ze wszystkiego staram się wyciągnąć jakieś inspiracje i ciekawostki.
Mam nadzieję, że moja przygoda na Jordankach będzie trwać jeszcze bardzo długo.
Sara

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.