Zaliczyłam egzaminy, mam wakacje.
W zeszłym roku pisałam Wam, jak to chciałabym zmienić kierunek, ale tego nie
zrobię, bo mi szkoda, bla bla. Kierunku nie zmieniłam, ale czy coś się…
zmieniło?
Drugi rok psychologii był
zdecydowanie inny niż pierwszy. Wiedziałam już mniej więcej, jak to wszystko
wygląda, że na niektóre zajęcia wypada chodzić, na inne nie warto. Choć powiem
Wam, że nadal nie odkryłam zależności – jak można dostać 5 z wykładu, na którym
było się 2 razy i 4+ z zajęć, na które chodziło się zawsze? Nie musiałam już użerać się z przedmiotami typu logika, etyka, filozofia, które czekają na studentów
większości kierunków. Za to w minionych dwóch semestrach zmierzyłam się
między innymi z psychosomatyką, psychiatrią i biologicznymi mechanizmami
zachowania. To okropnie materialistyczne, ale w minionym roku miałam motywację do nauki w postaci stypendium naukowego. Otrzymanie go po raz drugi to jeden z moich celów na ten rok.
Co na pewno uświadomiłam sobie w
tym roku to fakt, że nie chcę iść w stronę medyczną, kliniczną ani neuropsychologiczną.
Już samo siedzenie na psychiatrii i słuchanie o schizofrenii było dla mnie
trudne do zniesienia, wizyta w szpitalu psychiatrycznym tylko mnie w tym
utwierdziła.
Ok, to w jaką stronę iść? W czerwcu
musiałam choć mniej więcej się określić, ponieważ czekał mnie wybór tutora. To
ktoś taki jak promotor, pod jego kierunkiem będę pisać pracę roczną (i nie jest
to licencjat…). Gdy zobaczyłam ofertę promotorów i tematów, zaczęłam się
zastanawiać, co ja robię na tych studiach (nie, żebym nie robiła tego średnio
co kilka dni). W końcu stwierdziłam, że psychologii reklamy i marketingu najbliżej
do mediów i dziennikarstwa i że to o tym będę pisać.
Na pewno drugi rok psychologii
pozwolił mi wyzbyć się niektórych przekonań na temat psychologii i psychologów
w ogóle. O mitach psychologicznych i innych ciekawostkach tego typu przygotuję dla
Was osobny post. I mimo że odnoszę wrażenie, że nie pasuję do tych studiów, staram
się propagować rzetelną, psychologiczną wiedzę i przekonywać ludzi, że wymysły
Freuda to banialuki, a psychoanaliza wcale nie jest dobrym pomysłem.
Nasza anglistka pewnego dnia
spytała, czy studiowanie psychologii pozwoliło nam lepiej zrozumieć ludzi.
Zamyśliłam się nad odpowiedzią. Jeden ze studentów stwierdził, że ten kierunek
uświadomił mu, że ludzie i ich zachowania są w rzeczywistości bardzo proste oraz schematyczne. A czy ja wiem więcej? Lepiej
rozumiem ludzi? Może trochę. Ale nie wiem, czy czuję się bardziej kompetentna w
radzeniu im. Chyba jestem jedynie bardziej świadoma tego, że niektóre kłopoty
może rozwiązać jedynie psychoterapia.
Znam osoby, które ciągną dwa
kierunki, w tym jednym z nich jest psychologia. Ja cały czas waham się, czy
próbować dostać się na dziennikarstwo lub copywriting za rok. Nie wiem, czy dam
radę. I nie wiem, czy faktycznie warto. Znam też ludzi, którzy po dwóch latach
zdecydowali się na zmianę kierunku. Z jednej strony ich podziwiam – odważyli się robić to, co naprawdę chcą. Z drugiej strony im współczuję – stracili dwa
lata, znów muszą zaczynać wszystko od początku.
Mój brat spytał mnie, kim będę po
studiach psychologicznych. Moja odpowiedź cały czas jest taka sama.
Dziennikarką. Ale może będę pisać o psychologii, kto wie?
Trzymajcie się!
Stary stereotyp o studentach psychologii jest taki że wybierają ten kierunek przede wszystkim osoby mające problemy z określeniem własnej osobowości.
OdpowiedzUsuńŚwiat się zmienił i dlatego myślę że, jakakolwiek specjalizacja w 'praniu mózgów' w mediach społecznościowych gwarantuje pracę po ukończeniu studiów.
Wydaje mi się, że ten stereotyp jest nadal obecny - na psychologię idzie ten, co sam ma problemy.
UsuńW UK psycholodzy są poszukiwani do pracy jako:
OdpowiedzUsuń- website usability expert (ekspert badania użyteczności stron internetowych)
- subliminal SEO specialist (specjalista optymalizacji podświadomego wyszukiwania strony internetowej)
- animal psychologist (psycholog zwierzęcy - bada wpływ wychowywania zwierząt przez ludzi na ich dobrostan)
I tak pół żartem pół serio - test jaka specjalizacja psychologiczna byłaby najlepsza dla ciebie:
https://www.verywellmind.com/which-psychology-career-is-right-for-you-3571888
U nas w Toruniu jedną ze specjalizacji jest psychologia zwierząt, ale wiem, że to zupełnie nie dla mnie. Jeśli chodzi o specjalizację na UMK, to zdecyduję się na psychologię społeczno-środowiskową.
UsuńW podesłanym przez Ciebie quizie wyszło mi, że powinnam pracować jako... Social Psychologist :D
Ja czasem odnoszę wrażenie, że wiem więcej niż psycholog,który mnie uczy. Po rozmowie w cztery oczy mogę stwierdzić, że nie kobieta mnie nie rozumie. Ja swoje, ona swoje. A po chwili odwracanie kota ogonem. Wmawianie mi różnych rzeczy, czasem straszenie konsekwencjami. I to co mnie też zirytowało chyba najbardziej,to, że nie dopuszczała mnie do głosu. Uczy mnie,ale nie zaufam jej.
OdpowiedzUsuńMam same dobre wspomnienia ze studiów
OdpowiedzUsuń