Dzisiaj mam dla Was post zagadkę.
Właściwie nie znam rozwiązań wszystkich z poniższych tajemnic. Poznam je
dopiero pod koniec roku…
Jednym z moich celów na rok 2019
jest odbycie czterech podróży zagranicznych. Co to będą za wycieczki? Coś już
wiem, ale nie wszystko Wam powiem.
W marcu lecimy z Maćkiem nad
ocean. Nie będą to Malediwy. Stany Zjednoczone też nie (chociaż moja wiza jest ważna
już tylko przez niecałe siedem lat!). Mam nadzieję, że będzie ciepło, co
najmniej 15 stopni, a najlepiej tak ze 20. O dziwo, zostaniemy w tym miejscu
przez pięć dni – to do mnie zupełnie niepodobne. ;) Ciekawe, czy po dwóch dobach nie będę chciała wracać! Mam nadzieję, że nie, bo to miasto jawi mi się jako
magiczne, klimatyczne… No i pojadę nad ocean, pierwszy raz w życiu!
W maju chciałabym odbyć podróż z
moją mamą. Bardzo tęsknię za naszymi wyprawami we dwójkę. W zeszłym roku wybraliśmy się za granicę całą rodziną, co oczywiście miało mnóstwo zalet, ale jednak
wycieczki z mamą to coś… epickiego. Świetnie się znamy, uzupełniamy, mama jest
dobrym nawigatorem, moim nadwornym fotografem, no i znosi moje wszelkie dąsy. I
wcale nie śmieje się, gdy zasypiam na ławce przed Hoffburgiem (tak naprawdę to
miała ze mnie niezłą polewkę). Lubię tempo zwiedzania z moją mamą. Co więcej,
nasze podróże są naprawdę tanie, bo, o ile Maciek nie daje się już namówić na
pokoje wieloosobowe, moja mama nie ma nic przeciwko. Tym razem chcemy się
wybrać naprawdę… daleko. Daleko jak na Europę. Prawdopodobnie nie skorzystamy z
tanich linii lotniczych, bo z Polski nie docierają do tego miejsca. Czyżbym
pierwszy raz w życiu kupiła bilety na stronie Lotu? Zobaczymy! Tym razem nasze
role prawdopodobnie się odwrócą: to ja będę popychać mamę i mówić "No spytaj się, spytaj". Ja
tych krzaczków nie znam.
Nie wiem nadal, co z latem, bo
mój brat zarzeka się, że on już nie chce do ciepłych krajów, że chce w Góry Świętokrzyskie. Wakacje więc stoją pod znakiem zapytania. Pewnie Was nie zdziwi
to, że ja w Góry Świętokrzyskie jechać nie chcę (byłam tam dwa razy i
prawdopodobnie wystarczy mi na kolejne 20 lat życia). To, co wydarzy się latem,
jest więc na razie wielką niewiadomą, chociaż pewne pomysły chodzą nam po
głowie… I raczej nie będzie to północ Europy. Problem w tym, że kurczą się
państwa, w których nie byłam!
W drugiej połowie roku pewnie
wyskoczymy gdzieś z Maćkiem, żebym jako tako przetrwała zimę. Niestety nie
zapadam w sen zimowy, a szkoda, bo może wtedy nie narzekałabym na to, że nigdzie
nie lecę. Ostatnio śmiałam się, że w 2019 wybiorę się do jakiejś nowej stolicy
w listopadzie, żeby później mieć krótszą przerwę od podróży. W grudniu i
styczniu zwykle nigdzie nie latam ze względu na pogodę i sesję. I strasznie się
wówczas męczę, bo nie jestem stworzona do siedzenia w domu. Mamy trochę
pomysłów na jesienną podróż, niektóre są związane z tym, że Maciek jest już stary (w tym roku kończy
27 lat!), a część zniżek obowiązuje właśnie do tego roku życia.
Tak przedstawiają się plany. A co
z tych planów wyjdzie? Okaże się. Kierunki mogą się jeszcze pozmieniać… A my
jak zwykle możemy się czymś zaskoczyć.
Mam jednak nadzieję, że tych
podróży będzie jak najwięcej. Jeśli chcecie pobawić się w rozszyfrowanie moich
zagadek, śmiało!
A jakie są Wasze plany podróżnicze
na ten rok? Koniecznie dajcie znać!
Sara
Obstawiam w marcu Portugalię, a z mamą Rosję ;)
OdpowiedzUsuńOby takie plany doszły do skutku! :D
UsuńCzyżby Lizbona ?:) Ja też najbardziej lubię podróżować z mamą, bo nikt tak dobrze mnie nie zna jak ona i też jest nawigatorem ;D Już zaplanowałam kilka wycieczek w tym roku, ale wakacyjnych planów też jeszcze nie mam. Marzą mi się Włochy, Chorwacja lub wycieczka na Łotwę i do Estonii. Powodzenia w realizacji podróżniczych planów. Pozdrawiam, Ola
OdpowiedzUsuń