W maju 2015 roku opublikowałam
pamiętny post. Podzieliłam się z Wami listą moich podróżniczych marzeń. Myślę,
że najwyższy czas ją zaktualizować.
Część miejsc z poprzedniej listy
muszę wykasować, bo… udało mi się je odwiedzić! Inne z kolei już tak mnie do
siebie nie ciągną, jak jeszcze dwa i pół roku temu.
Podczas tworzenia poprzedniej
listy podróżniczej podzieliłam ją na kontynenty. Tym razem stwierdziłam, że
spróbuję wybrać 10 miejsc, do których gdybym mogła, poleciałabym teraz, zaraz.
Zdecydowana czołówka
Nie musiałam się nad nią zbyt długo
zastanawiać.
1. Nowy Jork, Stany Zjednoczone -
na pierwszym miejscu miasto, w którym już byłam, ale które jest moim
zdecydowanie ukochanym miejscem (poza moim własnym domem). Trochę konformistyczny
wybór, wiem. Ale marzy mi się poznanie Nowego Jorku. Czuję
niedosyt po mojej pierwszej wizycie w tym mieście, gdy Statuę Wolności
oglądałam z odległości kilku kilometrów.
2. Jerozolima, Izrael - marzy mi
się zobaczenie na żywo ortodoksyjnych Żydów. Gdziekolwiek jestem, staram się
wynajdywać miejsca związane z judaizmem – synagogi, kirkuty, pomniki. Czas,
abym w końcu odkryła centrum tej religii.
3. Dubaj i Abu Zabi, Zjednoczone
Emiraty Arabskie - ktoś mógłby powiedzieć, że to kicz i komercja. Ale mnie
fascynują drapacze chmur. Fascynują mnie metropolie. Poza tym często śmieję
się, że intrygują mnie wszystkie religie, oprócz katolicyzmu, dlatego
chciałabym zobaczyć meczety i arabską kulturę na żywo.
4. Moskwa i Sankt Petersburg, Rosja -
w końcu jakaś stolica europejska. :D Ale nie tylko. Zawsze gdy myślę o
wycieczce do Rosji, nie potrafię dokonać wyboru – czy wolałabym odwiedzić
Moskwę, czy Sankt Petersburg? Najlepiej… oba. Marzy mi się zobaczenie na żywo
Cerkwi Wasyla Błogosławionego, Pałacu Zimowego i Kremla.
5. Islandia - jeśli chodzi o ten
kraj, nie chciałabym się ograniczać do Rejkiaviku. Bo to, co najbardziej warte
zobaczenia na Islandii, to natura. Krajobrazy, gejzery, lodowce. Na Islandię
nie wystarczy weekend.
Z kolejną piątką miałam trochę
większy problem. Jak wiecie, moim największym marzeniem jest zobaczenie wszystkich
stolic europejskich (stan na 30 stycznia 2018: 17 stolic). Jednak to nie one
znalazły się w dalszej części rankingu.
6. Santorini, Grecja - w wiele
bardziej niż Ateny wolałabym zobaczyć tę rajską, białą, malowniczą wyspę.
7. Piramidy i Sfinks, Egipt - nie
chcę lecieć do Afryki, by leżeć plackiem na plaży. Chciałabym na żywo zobaczyć
imponujące piramidy i Sfinksa. Czy faktycznie są takie ogromne?
8. Liverpool i Stonehenge - Beatlesów słucham od gimnazjum, super byłoby zobaczyć miejsca związane z tym zespołem. A
co do Stonehenge – wydaje mi się, że to miejsce przyciąga mnie po prostu swoją
tajemnicą.
9. Północne Włochy - mam tutaj na
myśli Mediolan, Florencję, Weronę, Wenecję, Pizę… Marzy mi się powrót do Italii i
objazdówka po tym kraju.
10. Zamek Neuschwanstein, Niemcy - To disnejowskizamek w Bawarii. Uwielbiam oglądać pałace i zamki, a Neuschwanstein nie tylko
wygląda przepięknie – jest też położony w bajkowej, górskiej scenerii.
A jakie są Wasze największe
marzenia podróżnicze?
Życzę Wam niezapomnianych
podróży!
Sara