wtorek, 7 lutego 2017

"Wiedziałam to wcześniej!" - czyżby? #1



Jakoś tak wyszło, że niektóre fakty, o których istnieniu dowiedziałam się na studiach, zaskoczyły mnie, zaintrygowały i naprawdę skłoniły do zastanowienia. Nierzadko zadawałam sobie w myślach pytanie retoryczne: "Ale serio?" Albo uświadamiałam sobie z ubolewaniem, że do tej pory coś w swoim życiu robiłam źle bądź miałam na jakiś temat błędne przekonania. Niektóre z nich naprawdę łatwo można zmienić. Podejmuję próbę – chciałabym Wam poopowiadać co nieco o tym, czego już dowiedziałam się na zajęciach, co mnie zdziwiło. Koniecznie dajcie znać, co sądzicie o takim psychologicznym cyklu! 


Na pierwszy ogień – burza mózgów. W czasopismach dla kobiet możemy wyczytać, że burza mózgów to dobry sposób na podzielenie się swoimi pomysłami i dojście do jakiejś konkluzji. Pewnie wielu z Was uczestniczyło kiedyś w jakiejś burzy mózgów – czy to w szkole, gdzie takie metody również są polecane, może na studiach podczas przygotowywania jakiegoś projektu, a może już w pracy lub po prostu w domu, kiedy przyszło wybrać kierunek wakacyjnej podróży… 


Okazuje się, że burze mózgów wcale nie są tak efektywne jak myślimy. I to z kilku powodów.

Przede wszystkim zazwyczaj podczas burzy mózgu zostajemy złapani w pułapkę autocenzury. Z obawy przed negatywną oceną nie mówimy o wszystkich naszych pomysłach. Boimy się, że zostaniemy wyśmiani lub zlekceważeni, więc cenzurujemy nasze idee.


Bardzo częste jest także zjawisko następnego w kolejce. Wyobraźcie sobie taką sytuację. Spotkanie integracyjne. Każdy z Was musi powiedzieć coś o sobie. Albo rzucić jakimś pomysłem. Siedzicie w rządku/w kółku, wiadomo, kto będzie wypowiadał się jako następny. Co robicie, gdy inni dzielą się informacjami o sobie? Sporo osób myśli wówczas, co powie. Nie słuchamy uważnie innych, tylko zastanawiamy się, co tu powiedzieć, by dobrze wypaść... Jaki sens więc ma burza mózgów? 

Jeśli nie będziemy wiedzieć, kiedy przypadnie nasza kolej lub otrzymamy zadanie, aby zapamiętać jak najwięcej informacji z wypowiedzi innych osób, to prawdopodobieństwo wystąpienia efektu następnego w kolejce spada.


Wiecie, że im więcej osób uczestniczy w burzy mózgów, tym jest ona mniej efektywna?

Co więc można zrobić, by jednak coś z tego wyszło?

Istotne jest oddzielenie fazy generowania pomysłów od fazy ich oceny. Gdy rzucimy hasło: dziś dzielimy się swoimi najbardziej szalonymi pomysłami bez ich oceniania, wówczas część osób może wyjść ze swojej strefy komfortu i opowiedzieć o swoim zwariowanym rozwiązaniu bez obawy o to, że zostanie skrytykowana czy wyśmiana.


Jednak o wiele lepszym sposobem na podejmowanie decyzji jest nie burza mózgów, lecz technika grup nominalnych czyli takich istniejących tylko na papierze.

Członkowie grupy nie spotykają się ze sobą, nie kontaktują się. Po prostu każdy proponuje swój pomysł, te rozwiązania są podsumowywane przez postronną osobę i przekazywanie do grupy ponownie. Co ważne wszystkie pomysły są anonimowe. Każdy z uczestników układa swój ranking rozwiązań. W ten sposób zostaje wybrane najlepsze rozwiązanie (lub też odbywa się druga runda oceny przez inną osobę). 


Jakie są plusy grup nominalnych? Przede wszystkim minimalizują one konformizm i zapobiegają iluzji jednomyślności – nie przytakniemy komuś bez sensu albo tylko dlatego, że  to mówi akurat szef (więc to musi być świetne). Taki sposób podejmowania decyzji oszczędza również nasz czas – nie spotykamy się, by gadać o pierdołach. :) Badania pokazują, że najwięcej rozwiązań powstaje, gdy są zapisywane, a nie dzielone od razu z innymi.

Wnioski? Jeśli tylko możemy, spróbujmy zastosować technikę grup nominalnych. To znaczy - nie kontaktujmy się, twórzmy listę anonimowych pomysłów, poprośmy kogoś z zewnątrz, by wybrał ten najlepszy. 


Moi drodzy, czekam na Wasze reakcje – psychologiczne posty na tak? Chciałabym jeszcze podkreślić, że żaden ze mnie ekspert, że dzielę się z Wami jedynie wiedzą zdobytą na studiach. Będę starannie wybierała tematy, aby nie wprowadzać Was w błąd. :)
Uściski! 
Sara

11 komentarzy:

  1. Ja chętnie poczytam takie psychologiczne posty :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wincyj takich postów! :D

    Ja nigdy nie rozumiałam tego "wow" na temat burzy mózgów. Nigdy nie lubiłam takiego sposobu organizowania czegokolwiek, być może dlatego, że przez dużą grupę wokół mnie faktycznie bałam się powiedzieć tego, co chcę. Zdecydowanie wolę pracować sama, ewentualnie w bardzo małej grupie, gdzie każdy ma swoje zadanie i nad nim się zastanawia i nie ma rzucania pomysłami. Jeśli ktoś ma wątpliwości, rozmawia z drugą osobą - tak według mnie jest łatwiej. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praca w grupach mnie się w ogóle nie podoba - również wolę pracować sama.
      Już teraz zapraszam na kolejne posty. :*

      Usuń
  3. Czekam na więcej takich postów. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym postem przypomniałaś mi Jourdain'a bohatera komedii Moliera- Mieszczanin Szlachciem.
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/55355/mieszczanin-szlachcicem

    Czy ta wiedza jest z pozyskana zajęć z heurystyki?

    Co do techniki grup nominalnych. Jakimi kryteriami kieruje się osoba wybierająca najlepszy pomysł? Zagrożeniem jest to że generalnie wszyscy się uważają za obiektywnych obserwatorów rzeczywistości - chyba jednak nie do końca tak jest. Ale to jest w porządku, ponieważ nasze urojenia utrzymują nas przy zdrowych zmysłach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat tej komedii Moliera nie czytałam. ;) To wiedza z zajęć z psychologii społecznej - do tej pory (obok socjologii) moich ulubionych zajęć. ;)

      Usuń
  5. Propozycja tematu na następny post psychologiczny:
    https://www.youtube.com/watch?v=Ahg6qcgoay4
    Łatwo przeoczyć coś na co nie zwracamy uwagi czyli jak zwodniczo działa nasz mózg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam ten test! Mieliśmy go na jednym z pierwszych zajęć. :DD O spostrzeganiu sporo już mówiliśmy.

      Usuń
    2. Myślę, że będzie coraz wiecej zajęć które Cię wciągną. Na każdych studiach początek jest najtrudniejszy bo trzeba sobie przyswoić bazę wiedzy podstawowej i aparat pojęciowy aby potem móc swobodnie porusząc się studiowanej tematyce.
      Ja dopiero na 3-cim roku studiów doceniłem że baza, zwłaszcza ta z 1-go roku jednak się przydaje i pomaga w dalszej nauce.

      Usuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.