Tegoroczny Festiwal Światła w Toruniu był zupełnie inny niż wszystkie. Nie
dość, że spędziłam go w wyjątkowym towarzystwie, to jeszcze wszystkich "eksponatów" było więcej niż w zeszłych latach. Jednak odnoszę pewne wrażenie,
że Bella Skyway Festival trochę się… psuje. W tym roku postawiono na ilość, a
nie na jakość. Ale wiecie co? Cieszę się, że nie spędziłam tego wieczoru w
domu.
Jeśli chodzi o instalacje i projekcje, to zdecydowanie wolę te drugie. Uwielbiam
oglądać wyświetlane na budynkach czy kurtynach wodnych filmiki, które czasami
są niezwykle efektowne, czasami urocze, a bywa, że… pouczające.
W tym roku Skyway miał jeden naprawdę mocny punkt – nocny pokaz lotniczy.
Nie po raz pierwszy oglądałam podniebne akrobacje, ale nigdy wcześniej nie
robiłam tego po zmroku. Migoczące samoloty i fajerwerki stworzyły świetną,
trochę magiczną atmosferę.
Nie udało mi się zobaczyć wszystkich tegorocznych atrakcji, ale po
konsultacji z innymi domownikami okazało się, że niewiele straciłam. Dla Was
mam zdjęcia tych punktów tegorocznego festiwalu, które miałam okazję podziwiać na własne oczy.
Za obejrzenie jednej z atrakcji trzeba było zapłacić. Na Grouponie bilety
były nieco tańsze. Jednak aby dostać się na miejsce, musieliśmy najpierw stanąć
w nieposuwającej się do przodu kolejce, a później znieść nieprzyjmujący
sprzeciwu ton ochroniarzy i ich silne, odpychające nas dłonie. W końcu, z wielką
obsuwą, dostaliśmy się na miejsce. Obrazy wyświetlane na kurtynie wodnej robiły
wrażenie, ponieważ… były wszędzie. Otaczały cały tłum.
Projekcja na Urzędzie Marszałkowskim to prawdopodobnie mój ulubiony element
tegorocznego festiwalu (z wyjątkiem pokazów lotniczych!). Świetnie dobrana
muzyka, kolorowe, radosne obrazy. No i Beatelsi!
Z kolei zupełnie nie przypadły mi do gustu grzybki z Magicznego Ogrodu (po
prostu podświetlane grzybki, takie jak w grze planszowej ze Smerfami "Grzybobranie"). Śmiałam się, że w tym roku autorzy instalacji postawili na
kulki. Jedne z nich były efektowne, inne aż się prosiły o komentarz "Serio?". Dlatego tych drugich Wam nie pokażę. :D
Festiwal odwiedziło mnóstwo ludzi. Kolejki utworzyły się m.in. do wejścia
na ul. Ciasną, na której wisiały grube sznury. Wszystko było podświetlone i
przejście przez tę wąziutką uliczkę, tak nietypowo ozdobioną, było genialnym
przeżyciem. Natomiast kolejki zniechęciły mnie, by zrobić sobie zdjęcie jako
anioł (zresztą mnie i tak bliżej do diabełka).
Na tegorocznym Skywayu były też piórka (duuużo piór – żartowaliśmy, że w
środku zbiornika siedzi kura) i dom w środku parku. I podpalony dom (ten z
kolei prosił się o pytanie retoryczne "I to tyle?").
Aa, i oczywiście nie mogę zapomnieć o słodkich anookach tańczących
na ścianie Collegium Maximum (też chciałam tańczyć, ale jakoś nie pod rytm).
Te atrakcje można było podziwiać przez 6 wieczorów. Dwa z nich uświetniły
dodatkowo samoloty rozświetlające niebo nad Wisłą. Żałowałam, że nie mam
teleobiektywu, bo zdjęcia wyszłyby boskie!
Mimo że tym razem Skyway miał sporo słabych punktów, w przyszłym roku
wybiorę się na ten festiwal znów. Z czystej ciekawości. W sumie to taki rodzaj sztuki mi się podoba. Niektóre dzieła są gorsze, niektóre lepsze. Ale to zawsze coś niecodziennego.
Relacje z poprzednich festiwali światła (nieco lepszych) znajdziecie pod tymi
linkami:
Chcielibyście wybrać się na ten festiwal? A może już byliście? Jak
wrażenia?
Uściski!
Uściski!
Sara
Nigdy nie byłam w Toruniu na tym festiwalu, ale być może kiedyś się wybiorę. Kto wie ;) Na łódzkim festiwalu światła byłam jedynie raz, pomimo tego, że mieszkałam tam przez kilka lat. Nie jestem wielką fanką tego typu wydarzeń, ponieważ jest na nich zbyt wiele ludzi.
OdpowiedzUsuńPokaz lotniczy, wow! Robi wrażenie. Szczególnie ostatnie zdjęcie jest genialne i aż chciałoby się to zobaczyć na żywo ;)
Niestety, nigdy nie byłam ani w Toruniu, ani na tym festiwalu - czego żałuję. Z całej Twojej relacji najbardziej robi na mnie wrażenie pokaz lotniczy! Kurcze chciałabym coś takiego zobaczyć :-)
OdpowiedzUsuńZ chęcią wybrałabym się na taki festiwal - ot, żeby przekonać się na własnej skórze jak to wygląda. Jestem naprawdę ciekawa! :D Bo na zdjęciach robi wrażenie, w szczególności pokazy samolotowe!
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńdomek w parku rzeczywiście wygląda słabo w porównaniu do pozostałych zdjęć, które umieściłaś - zupełnie jakby to było coś z zupełnie innego wydarzenia. ratuszowe Beatlesi wyglądają fantastycznie, uliczka Ciasna (ta z tymi niebieskimi sznurami) również wygląda magicznie a pokazy lotnicze na żywo musiały wyglądać niesamowicie i to chyba ich najbardziej Ci zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńo matko, nie wiedziałam, że Toruń ma taki świetny festiwal, jakoś musiał mi umknąć. ;) baaardzo lubię takie eventy i chętnie bym się na coś takiego wybrała, może w przyszłym roku mi się uda, bo planujemy objazdową wycieczkę po Polsce i może właśnie tam się też pojawimy. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.