środa, 18 września 2019

Barcelona i Andora – jak połączyć te dwa miejsca w jedną wycieczkę?


Dość długo myślałyśmy z mamą nad kolejnym kierunkiem podróży. Chciałyśmy połączyć Madryt z Barceloną, ale kalkulacja takiej wycieczki nas przerażała. Rozważałyśmy też Cypr, Sardynię… Chciałyśmy lecieć gdzieś, gdzie będzie wysoka temperatura, ale i jest co zwiedzać. W końcu wymyśliłam, że można by jednocześnie odwiedzić ciepłe miasto pełne zabytków, w dodatku leżące nad morzem – Barcelonę i podczas tej samej wyprawy pojechać do Andory i zaliczyć kolejną stolicę. To brzmiało jak genialny plan. I… taki faktycznie był. Jak i cała wycieczka.

Jak wyglądał nasz plan?

Do Barcelony leciałyśmy w poniedziałek, 2 września, o 11:20 z Modlina. Ważne jest to, że z Polski samoloty docierają aż na trzy barcelońskie lotniska:
– główne El Prat, które jest oddalone o pół godziny drogi od centrum, 
- lotnisko Girona, do którego mamy aż 100 km
- położone w podobnej odległości, tylko w innym kierunku, Reus
Gdy szukałam biletów, wyskakiwały mi tanie oferty do Girony, ale stwierdziłam, że koszt i czas trwania dojazdu do Barcelony nie jest tego wart. Zdecydowałyśmy się więc na lot na El Prat. W poście podsumowującym koszty naszej wycieczki dokładniej opiszę dojazd z tego lotniska do centrum.
Popołudnie poświęciłyśmy na spacer po Wzgórzu Żydowskim.
We wtorek, 3 września, zwiedzałyśmy Barcelonę na piechotę. Tego dnia zobaczyłyśmy najważniejsze obiekty zaprojektowane przez Gaudiego, a także inne najbardziej znane atrakcje miasta. Po południu zostało nam trochę czasu, więc wybrałyśmy się na plażę.
W środę, 4 września, o godz. 8:15 wyruszyłyśmy do Andory. Podróż busem z Barcelony trwa 3 godziny. Od 11 do 15 zwiedzałyśmy stolicę Andory – miasteczko Andorra la Vella. Te kilka godzin w zupełności wystarczyło, by zobaczyć wszystkie ważne i mniej ważne obiekty.
Wieczorem, tego samego dnia, wybrałyśmy się na pokaz magicznych fontann w Barcelonie.
W czwartek, 5 września, od godz. 9 zwiedzałyśmy słynny Park Guell. Spędziłyśmy tam około dwóch godzin. Potem udało nam się jeszcze zobaczyć jeden budynek Gaudiego,  Casa Vicens, położony nieco na uboczu. O 17 miałyśmy samolot powrotny do Polski.
Obawiałam się, że w te kilka dni nie zdążymy zobaczyć wszystkich ważnych zabytków w Barcelonie. Tymczasem nam starczyło czasu jeszcze na pójście na plażę i wyjazd do Andory. Oczywiście, gdybyśmy chciały zwiedzać każdy budynek zaprojektowany przez Gaudiego wewnątrz, wówczas potrzebowałyśmy pewnie z dwóch tygodni i… dwóch walizek pieniędzy. :D

W kolejnych postach opowiem Wam ze szczegółami o tym, jak zwiedzać Barcelonę, na co uważać i jak sprawić, by taka wycieczka nie kosztowała milionów. Opiszę również Andorę, która dla wielu osób pozostaje zagadką. Nie znam nikogo, kto by był w tym kraju, a i na blogach niewiele napisano o Andorze.

I na koniec… czy polecam podróż do Barcelony? Tak! To wyjątkowe miasto, w którym czuć ducha Gaudiego. Zabytki znajdziecie tam na każdym kroku. W dodatku to dobry kierunek dla tych, którzy chcą zarówno odpocząć nad morzem, jak i podziwiać ciekawą architekturę. Na początku września wcale nie było w Barcelonie niesamowitych tłumów, jakimi nas straszono.

A czy polecam wycieczkę do Andory? Zdecydowanie. Ten kraj jest nieco mniejszy od Warszawy, położony w Pirenejach, więc gdzie się nie obrócisz, widzisz szczyty. Dzięki górskim krajobrazom wszystkie zabytki prezentowały się o wiele bardziej malowniczo. Uważam, że być w Barcelonie i nie pojechać do Andory to błąd. Tym bardziej że w tym kraju nie ma ani lotniska, ani stacji kolejowej. Najłatwiej się tam dostać z Barcelony bądź Tuluzy. 

Zapraszam Was na kolejne posty!
Kto z Was był w Barcelonie? A może… komuś marzy się Andora? Dajcie znać!
Sara

4 komentarze:

  1. Andora to fajny kraj, byłem i polecam :) Zresztą widze, że Pani tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja byłam w Barcelonie i stwierdziłam, że nie ma szans ogarnąć też Andory! Przeczytałam ten post za późno :(

    Widzę, że wycieczka była super! Gdzie teraz lecisz? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Patrz, my byliśmy prawie tydzień, a stwierdziliśmy, że na Andorę nie ma czasu ;) Ale za to w Barcelonie zobaczyliśmy faktycznie to, co chcieliśmy i bardzo dużo miejsc też w środku - w Sagradzie się wręcz zakochałam za tę grę świateł... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A czy możesz mi powiedzieć czy żeby jechać do Andory trzeba mieć jakiś dodatkowy dokument?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.