Dla przypomnienia słów kilka (a raczej kilka równań) o tym, czym jest World Press Photo i co te niesamowite zdjęcia robią na moim blogu. :)
World Press Photo = najbardziej prestiżowy konkurs, w którym biorą udział osoby robiące zdjęcia dla prasy
Toruń + Centrum Sztuki Współczesnej + wystawa = niezapomniane wrażenia i niezwykłe historie
Chcecie zobaczyć inne zdjęcia biorące udział w konkursie? Wróćcie do poprzedniego posta! :)
To wcale nie zwidy. Ten mężczyzna naprawdę wiezie w samochodzie owcę.
Trochę zasypało, co nie? Fotografia ta została wykonana w jednym z miasteczek na północnym krańcu Rosji.
Kiedy patrzy się na tę dziewczynę, trudno domyślić się, jaka historia stoi za jej smutkiem i zamyślonym wzrokiem. Gdy w 2013 zmarł Nelson Mandela, trumna z jego ciałem została wystawiona w jego rodzinnym kraju, w RPA. Setki tysięcy ludzi chciały zobaczyć swojego przywódcę. Tej kobiecie się to nie udało.
Panna młoda z plemienia Berberów. Według tradycji nikt nie może zobaczyć jej twarzy przed przybyciem pana młodego. Moją uwagę zwróciły namalowane henną wzory na dłoniach kobiety.
Chłopiec z plemienia Siuksów nie obcinał swych włosów od urodzenia. Ma dłuższe niż ja!
Kobiety też mogą grać w futbol amerykański, a co!
Konserwatystka i działaczka nurkująca bez żadnego specjalnego oprzyrządowania, bez tradycyjnego aparatu tlenowego. Ocean Ramsey znana jest z tego, że nurkuje w pobliżu rekinów jednak... bez klatki. Chce w ten sposób zmienić podejście ludzi do tych drapieżników. Czy jedna kobieta przekonałaby Was do podjęcia ryzyka?
Wybrałam dwa zdjęcia Nadji Casadei, jednak na wystawie można było podziwiać kilka fotografii przedstawiających jej historię. Nadja to lekkoatletka trenująca siedmiobój. W 2013 zdiagnozowano u niej jedną z najbardziej podstępnych chorób - raka. Mimo to Nadja nie przestała trenować. Jest symbolem wytrwałości i samozaparcia, nie sądzicie? Nadja została poddana chemioterapii, ale nadal odbywa treningi. W 2016 roku chce wystartować w Igrzyskach Olimpijskich.
Jeśli coś Wam nie pasuje, to możecie zostać pustelnikami. A co tam. Tak zrobili Rosjanie na powyższych zdjęciach. Zamieszkali w lesie i uciekli od społeczeństwa. Czy im dobrze? Skoro nadal tam mieszkają... Mnie zaciekawił jednak fakt, iż dziennikarz odnalazł te osoby. W ten sposób świat się o nich dowiedział. Hmm, skoro pojawił się tam jeden fotograf, czy nie pociągnął za sobą kolejnych? Co to za pustelnia w takim razie?
Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie. Te oczęta należą do bonoba - szympansa karłowatego, jednego z najbliższych krewnych człowieka. Gatunek ten możecie znaleźć w Demokratycznej Republice Konga.
Wyścig psich zaprzęgów odbywający się we Francuskich i Szwajcarskich Alpach. Zazwyczaj uczestnicy mają do przebycia kilkaset kilometrów (znalazłam dwa źródła - 750km oraz 900km) w ok. 2 tygodnie. Gdyby nie cień helikoptera zastanawiałabym się, w jaki sposób zostało zrobione to zdjęcie... Wszędzie tylko śnieg.
Już Wam chciałam napisać, że to fale oceanu... A to śnieg i szczyt w okolicy Sofii, w Bułgarii. Sport, który uprawia ten człowiek to kite-skiing, czyli po prostu narty + latawiec. Chcielibyście spróbować?
Tak jak poprzednim razem czekam na Wasze typy!
Pozdrawiam
Sara
Najbardziej poruszyło mnie zdjęcie Nadji.
OdpowiedzUsuńW sumie nie wiem nawet jak opisać słowa uznania... a ja mam tyle wymówek.. zawsze.
Spoglądając po raz pierwszy na zdjęcie psich zaprzęgów miałam wrażenie, że to jakieś dziwne drobinki wędrujące przez rurkę kroplówki czy coś w tym stylu :) zdjęcia przepiękne :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie psich zaprzęgów mi się podoba, ale jednak najbardziej urzekło mnie drugie zdjęcie Nadji Casadei.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te zdjęcia! Urzekła mnie fotografia przedstawiająca pannę młodą.
OdpowiedzUsuńNajbardziej rozśmieszyła mnie owca, urzekło mnie (ze względu na perspektywę) zdjęcie psich zaprzęgów, a najdłużej zostanie w mojej pamięci zdjęcie Nadji, choć kiedy spojrzałam na nie pomyślałam, że to rozmarzona, zakochana kobieta i zdziwiłam się gdy napisałaś o smutku, bo ja tego nie widzę w tym zdjęciu ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcie psich zaprzęgów najbardziej mi się podoba. Co do owcy w samochodzie, to kilka lat temu jak byłam we Lwowie, to kobieta miała świnię na smyczy, także nic mnie już nie zdziwi...
OdpowiedzUsuńMoże bała się, że jej ucieknie albo była tak opiekuńczą właścicielką, że nie chciała, aby jej świnka wędrowała samopas ;)
UsuńJesteś pewna, że te wzory na dłoni panny młodej to malunki? Dla mnie to wygląda na cień chusty czy welonu.
OdpowiedzUsuńTak, mam jeszcze zdjęcie samych dłoni, bo tak mi się spodobały. Na zrobionym przeze mnie zdjęciu może to wyglądać jak cień, ale będąc na wystawie, nie miałam wątpliwości, że to malunki.
UsuńPozdrawiam
Piękne te zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń