Niektóre
ze zdarzeń od razu z góry przypisujemy do kategorii "na pewno nigdy w życiu
mnie to nie spotka". Niestety, jest w tej grupie sporo wydarzeń, które znajdują
się na liście naszych marzeń. Jesteśmy wręcz pewni, że nigdy się nie ziszczą,
ale… marzymy nadal.
Po
tym jak panda mieszkająca w berlińskim zoo odeszła z tego świata, oswoiłam się
z myślą, że nigdy w życiu nie zobaczę czarno-białego niedźwiadka na żywo. Jako
że daleko mi do racjonalistki i realistki nawet nie sprawdziłam, w jakich zoo w
Europie można zobaczyć pandę. Ta z Berlina zmarła, więc koniec, nie ma o czym
marzyć.
Pandy jedzą. |
Panda idzie, panda je. |
Tymczasem,
zupełnie przypadkiem, przeszukując Internet z zamiarem znalezienia
fantastycznych miejsc wartych zobaczenia w Wiedniu, natknęłam się na informację
o tamtejszym zoo. I pandzie. A właściwie pandach, które w nim mieszkają.
Rozentuzjazmowana, zszokowana, przeszczęśliwa zbiegłam na dół (zawsze tak
robię, gdy przepełniają mnie różne emocje) i poinformowałam rodziców o tym, że
w stolicy Austrii jest zoo, a w tym zoo panda i że nieważne, co zobaczymy w
Wiedniu, pandę musimy zobaczyć. Oczywiście dopiero potem zorientowałam się,
jakie są ceny biletów… Ale jakoś nadal wierzyłam, że mama zgodzi się na wejście
do zoo. Nie myliłam się. Miałam tylko nadzieję, że akurat nigdzie nie wysłano
uroczych pandusi. Po wymianie wiadomości z Agatą dowiedziałam się, że małe
misie zostały wysłane do Chin, natomiast ich rodzice pozostali w Wiedniu.
W zoo były też oczywiście inne zwierzęta między innymi ten groźny tygrys bawiący się w swoim bajorku. |
Pewnie
dobrze wiecie, że panda jest zwierzęciem zagrożonym. Dlaczego pand jest tak
mało? Z kilku powodów:
- Zwierzęta te żywią się pędami bambusa, a roślina ta jest notorycznie wycinana pod pola uprawne.
- Powodem wymierania pand jest również kłusownictwo. Istoty, którym miano człowieka w zupełności się nie należy, zabijają pandy np. dla ich cennego, wyjątkowego, czarno-białego futra.
- Także sam bambus jest dość kłopotliwą rośliną – jego kwitnięcie poprzedza obumieranie pędów.
- Współczynnik przyrostu naturalnego pand jest ujemny, a to znaczy, że więcej pand umiera niż się rodzi. Zwierzęta te mają problem z rozmnażaniem się – nawet gdy samica urodzi kilka niedźwiadków, nie wszystkie z nich przeżyją.
Gdzie
w Europie można spotkać pandy?
W 5 ogrodach zoologicznych. W Szkocji, w
Edynburgu; w Belgii, w Brugelette; we Francji, w Saint-Aignan; w Hiszpanii, w
Madrycie oraz oczywiście w Austrii, w Wiedniu. W Wiedniu są jednak dwa ogrody
zoologiczne, zapamiętajcie, że pandę spotkacie w Tiergarten Schönbrunn, czyli w najstarszym zoo świata, wpisanym na listę UNESCO (tak, tak!).
Ten hipcio wyglądał na bardzo ciężkiego... |
Parę słów o samym zoo: jest ogromne, z mamą nie
dałyśmy rady zobaczyć wszystkich zwierząt, wybrałyśmy te największe i
najbardziej egzotyczne oraz te, których np. nie ma w toruńskim zoo. Wybiegi są
naprawdę spore, pracownicy postarali się, aby jak najbardziej przypominały
naturalne warunki, w jakich żyją zwierzęta, wiele z nich ma własne stawy, mogą
się w nich ochłodzić. My trafiłyśmy akurat na porę karmienia słoni i pand. :)
Wyobrażacie sobie mnie przy klatce z pandami? Stałam
tam dobre kilkanaście minut, próbując przecisnąć się przez tłum. Nie wiem,
jakie uczucie najlepiej opisałoby mój ówczesny stan. Radość, euforia,
szczęście? Po prostu cieszyłam się, że po pierwsze udało mi się zobaczyć
zwierzątko pochodzące z daleka, bo aż z Chin, po drugie dotarłam do jednego z
nielicznych europejskich miast, w których mieszkają pandy, po trzecie
zobaczyłam gatunek zwierzęcia, który, jeśli niektórzy nie zmądrzeją i nie
znajdą sumienia, może wyginąć.
Pozdrawiam Was serdecznie kochani!
Sara
PS Ten post miał pierwotnie zawierać około 20 zdjęć pand. Oszczędziłam Wam. Po więcej pand, a także w sprawie zakupu pocztówek po 50 groszy piszcie na sara.watrak@wp.pl
Jak ja Ci zazdroszczę! Bardzo chciałabym zobaczyć pandy na żywo! Te zwierzęta są naprawdę piękne. Szkoda, że grozi im wyginięcie. Mam nadzieję jednak, że dobrym ludziom uda się jednak rozmnożenie gatunku do takiej ilości, że zagrożenie wyginięciem nie będzie już nad nimi wisieć.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą - jakbyś miała ochotę zobaczyć jeszcze kiedyś na żywo słonie, tygrysy, żyrafy, zebry, strusie, niedźwiedzie brunatne czy inne zwierzęta, a niekoniecznie miałabyś ochotę wyjechać z Polski, zapraszam do poznańskiego Nowego Zoo (bo jest jeszcze Stare Zoo, dużo mniejsze od nowego, ale równie ciekawe). :D
Rodzice twierdzą, że byłam w obydwóch ogrodach zoologicznych w Poznaniu jako małe dziecko, ale ja tego nie pamiętam. ;) Więc pewnie kiedyś sobie przypomnę. :D
UsuńZaprasza, zapraszam, bo warto! :D
UsuńJako małe dziecko zawsze chciałam mieć pandę (i koalę też :)) i nigdy nie rozumiałam jak wszyscy mi tego odmawiali. Dla mnie był to taki fajny misiak. Z czasem jednak zrozumiałam, że nie każde zwierzątko można mieć w domu :D Ogółem od dziecka uwielbiam chodzić do zoo i chyba nigdy mi się to nie znudzi. Dobrze, że czasami jeździmy tam z dzieciaki z ZHP to nie podpada, że razem z R. jesteśmy takimi dzieciakami co się cieszą na widok zwierzątek :D
OdpowiedzUsuńNigdy w żadnym zoo nie byłam. Zazdroszczę Ci takiej wycieczki! Pandy są przesłodkie. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ZOO! Byłam w kilku i zawsze mi się podoba, choć najbardziej spodobało mi się to w Holandii :) Akurat wiedziałam, że wiedeńskie ZOO jest na liście UNESCO, bo tworząc post o pocztówce z Wiednia znalazłam tą informację. W sumie to pandy pandami (zawsze chciałam je zobaczyć na żywo), ale niedźwiedź polarny! <3 Uwielbiam te białe misie! Chętnie bym jednego zobaczyła :D
OdpowiedzUsuńOch widziałaś Pandy! Zazdroszczę. ♥
OdpowiedzUsuńJednym z moich marzeń jest odwiedzić przynajmniej jedno zoo w każdym kraju, który odwiedzę.
Póki co, najbardziej mi się podobało w zoo w Rotterdamie i Berlinie. Choć nie ma tam pandy ( byłam bardzo zawiedziona, kiedy tam pojechałam i już jej nie było ;_;), to nadal jest to naprawdę placówka warta zwiedzenia.
Chyba mnie przekonałaś do austryjackiego zoo. Już planuje swoją podróż. ;)
Na oglądanie tygrysa zapraszam wszystkich do Bydgoszczy, bo gości u nas od niedawna! W Toruniu też w ogrodzie fauny, czy jakoś tak się to zwie, też są ładne zwierzątka tak nawiasem. ^^
Pozdrawiam Saro. :)
Jakie śliczne zwierzęta <333 boskie zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńhttp://anna-and-klaudia.blogspot.com/
Like me on FACEBOOK
Swietne uczucie! Prawda? :) My widzialysmy pierwszy raz pande i koale w maju w Madrycie :) ale miska polarnego jeszcze nie widzialam :( udostepniam Twoj wpis na naszym FP :)
OdpowiedzUsuńCzytam ten wpis i nieustannie się uśmiecham :D. Cieszę się, że udało Ci się zobaczyć upragnione pandy! W ogóle całe wyjście do zoo to super sprawa. Ja szukam okazji, żeby wybrać się po raz juz czwarty do tego w Gdansku, jednak albo mam jakieś inne plany, albo pogoda nie taka. Oczywiście nie ma to porównania z Twoją wycieczką :D!
OdpowiedzUsuńA ja polecam również Wrocławskie Zoo oraz jakiś niedawno otwarte tam oceanarium i afrykarium :) może i nie ma pandy, bo tak jak mówisz, można je spotkać tylko w 5 zoo w Europie, ale miejsce samo w sobie robi meeeeeega wrażenie :D
OdpowiedzUsuńkochana dzięki za miłe słowa :*
żółty z różem- ten świetny pomysł :D chętnie wykorzystam :)
miłego dnia :)
Daria
:o zazdroszczę! Też muszę kiedyś zobaczyć pandę na żywo
OdpowiedzUsuńPrzez pierwszą chwilę zastanawiałam się czy widziałam pandę na żywo,ale nie widziałam no bo gdzie? Za granica w zoo nigdy nie byłam tylko w tych Polskich jak już ;P
OdpowiedzUsuńale chciałam bym zobaczyć pandę na żywo,Tobie oczywiście można pozazdrościć ;)
Byłam 2 razy w ZOO - w Chorzowie i w Krakowie. Mogłabym takie miejsca odwiedzać częściej, gdyby były bliżej mnie. Zazdroszczę Ci tak wspaniałej wycieczki! :)
OdpowiedzUsuńAhh mi jednak było szkoda pieniędzy i wyszłam z założenia, że kiedyś pojadę do Chin i tam je zobaczę (nadal chcę xD). Za to w Polsce również możemy oglądać pandy w zoo, tyle, że czerwone. Też zagrożony gatunek i też są fantastyczne, polecam! :D
OdpowiedzUsuń