Na pewno
macie w głowach, notesach albo plikach w Wordzie swoje podróżnicze listy
marzeń. Jakie to uczucie móc skreślić jakiś punkt z tej listy? Założę się, że
wielu z Was już to wie, a tym, którzy jeszcze nie mieli okazji tego
doświadczyć, serdecznie życzę spełnienia marzeń. :)
W tym roku
postanowiliśmy z rodzicami pojechać w Góry Stołowe. Mieliśmy odwiedzić te
okolice już 2 lata temu i rok temu, ale baliśmy się, że owe niezbyt wysokie
szczyty nas zawiodą. Jednak w to lato w końcu stwierdziliśmy, że chcemy wyruszyć
w nieznane. :)
Moja
wiedza geograficzna jest bardzo… niestabilna. Są w niej dziwne braki. Na
szczęście istnieje coś takiego jak Google Maps. Jako że po opuszczeniu gór mieliśmy ruszyć w
stronę Zosina na granicy polsko-ukraińskiej, jeszcze w domu sprawdziłam, jak
będzie przebiegać nasza trasa. Gdy później, po drobnej analizie, okazało się,
że będziemy jechać drogą ulokowaną zaledwie kilkanaście kilometrów od pałacu
niczym z bajek Disneya, zaczęłam dosłownie wariować z radości, czego dowodem
był mail wysłany do mojej mamy do pracy z cudownymi zdjęciami zamku i podpisem:
KONIECZNIE ZOBACZ, ALE SUPER.
Ostatecznie
nasze plany trochę się pozmieniały i zamek podziwialiśmy przed wizytą w górach,
ale to nie ma znaczenia. I tak był piękny.
Moszna…
gdzie to w ogóle jest? Ta miejscowość o łatwej do zapamiętania nazwie leży w
województwie opolskim, ok. 30km na południe od stolicy województwa – Opola.
Sam zamek, według legendy, należał niegdyś do Zakonu Templariuszy. Budowla składa się z trzech części – najstarsza powstała w drugiej połowie XVIII wieku. Pałac słynie z 365 pomieszczeń i 99 wież.
Sam zamek, według legendy, należał niegdyś do Zakonu Templariuszy. Budowla składa się z trzech części – najstarsza powstała w drugiej połowie XVIII wieku. Pałac słynie z 365 pomieszczeń i 99 wież.
Aby
zobaczyć zamek z zewnątrz, musimy zapłacić. Bilet normalny to koszt 6zł, ulgowy
4zł. Po zakupieniu takich biletów możemy przechadzać się po pięknym parku, z
ogromnymi, starymi dębami i lipami, odwiedzić oranżerię oraz podziwiać zamek z
zewnątrz.
Komnat nie
oglądaliśmy, jednak jest taka możliwość. Atrakcja ta to koszt 10zł/7zł (bilet
normalny/bilet ulgowy). Założę się, że wnętrze zamku również jest okazałe, choć
pewnie nie wszystkie miejsca można zobaczyć, bowiem cześć pomieszczeń została zaadaptowana na hotel.
I powiem Wam, że ceny nie są jakieś tragiczne. Choć ja nie przepadam za takimi
pałacowymi, majestatycznymi wnętrzami – nie wyobrażam sobie w nich mieszkać.
Co
ciekawe, w zamku organizowane są również kolonie a’la pobyt w Hogwarcie! (mamuniu,
dlaczego mnie tam nie wysłałaś?). Znajduje się tam również escape room – słyszeliście
o tej formie rozrywki? Należy znaleźć w pokoju wskazówki i
hasła, by się z niego wydostać. Coś jak podchody, tylko że wszystko dzieje się zwykle w jednym
pomieszczeniu.
Zamek
wywarł na mnie i na całej mojej rodzinie ogromne wrażenie. Zamek w Mosznej
porównywany jest do zamków nad Loarą. Myślę, że zachwyci on każdego.
Jeśli macie jakiekolwiek pytania, śmiało!
Jeśli macie jakiekolwiek pytania, śmiało!
Pozdrawiam
ciepło
Sara
PS W zamku
można kupić też różne pamiątki. :)
Nie byłam tam nigdy.
OdpowiedzUsuńCudowne otoczenie ;) Takie miejsca zwiedzałabym z wielką chęcią :)
OdpowiedzUsuńhttp://nazywamsiemilena.blogspot.com/
Pierwsze zdjęcie wyświetliło mi się na pulpicie bloggera i już poczułam takie "OCH!". Wspaniałe miejsce i z chęcią bym je odwiedziła. Bilety drogie nie są, a ile przyjemności :D. Te pamiątki w zamku... Na pewno bym tam zbankrutowała :D.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny jest ten zamek w Mosznie. Rzeczywiście trochę kojarzy mi się z Hogwartem. Chciałabym się tam kiedyś wybrać, ja lubię takie tajemnicze miejsca.
OdpowiedzUsuńCo do marzeń podróżniczych, miałam przyjemność bardzo niedawno odwiedzić Wrocław, o czym napisałam na blogu ;) Cudowne miejsce i jeszcze wiele razy tam wrócę.
Jeszcze tam nie byłam, ale gdybym miała taką okazję to z chęcią bym skorzystała. Zamek kojarzę, bo chyba nie da się go nie kojarzyć, skoro jest taki bajeczny i w ogóle często się przewija nawet na pocztówkach. Choć nawet pocztówki z nim nie mam jeśli miałabym tak dłużej pomyśleć :P Ooo, słyszałam o tych koloniach, ale pojęcia nie miałam, że właśnie tam się odbywają. Hmm, a może słyszałam o czymś innym?
OdpowiedzUsuńUwielbiam skreślać zrealizowane marzenia z podróżniczej listy marzeń! Twojej chyba nie kojarzę, więc muszę zajrzeć koniecznie :) I życzę skreślania kolejnych punktów!