W końcu. Nad Niemnem…
Nad Dźwiną znaczy się. Bulwary w Rydze mnie zachwyciły, głównie ze względu na
wyjątkowe widoki. Mimo że okropnie wiało i brakowało mi rąk do przytrzymywania
włosów, nad rzeką spędziliśmy z M. naprawdę miłe chwile. I zrobiliśmy mnóstwo
zdjęć.
Internet sugerował nam,
że obiektem w Rydze zdecydowanie wartym zobaczenia jest Biblioteka
Narodowa. Niestety budynek ten znajdował się dość daleko, po drugiej stronie
rzeki. Jednak jest tak duży, że świetnie prezentował się również oglądany z
bulwarów po stronie Starego Miasta. Ten nowoczesny gmach wzniesiono w 2014
roku, lecz sama biblioteka działa od blisko 100 lat. Mieści się w niej 4,5mln
książek, czasopism i innych publikacji.
Co jeszcze widać z
bulwarów nad Dźwiną? Nowoczesne, szklane wieżowce oraz wiszący most. Ja
opisałam ten most mniej więcej takimi słowami: pomysł świetny, wykonanie trochę
gorsze. Sam projekt tego obiektu bardzo mi się spodobał, jednak gdy dokładniej
się mu przyjrzeć, można dostrzec, że to typowa sowiecka konstrukcja. Stalowy
kloc.
Spacerowaliśmy wzdłuż
bulwarów, aż dotarliśmy do katedry i Zamku Kawalerów Mieczowych. Kiedy spytałam Maćka
podczas powrotu do Polski, czy coś go zawiodło, stwierdził, że może trochę
zamek. Faktycznie, zamek w Rydze to zaledwie jedna efektowna wieża i jakieś
mury. Gdyby nie ta wieża, można by przejść obok budowli obojętnie.
Kiedy po powrocie do
domu pokazywałam zdjęcia rodzicom i bratu, okazało się, że byłam w Paryżu,
Nowym Jorku i… Warszawie. Nieźle, co? W Rydze możemy bowiem znaleźć podróbkę
Statui Wolności, biedniejszą wersję Wieży Eiffla oraz kopię warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki. O
ryskiej Statui Wolności pisałam dwa posty temu – to w rzeczywistości Pomnik
Wolności. Z kolei wieża radiowo-telewizyjna w stolicy Łotwy przypomina
szczuplejszą wieżę ze stolicy Francji. Być może Was zaskoczę – ryska wieża to
najwyższa wieża nie tylko na terenie Łotwy, lecz także całej Unii
Europejskiej! W dodatku to trzecia pod względem wysokości wieża w Europie.
Trochę wow. Nic dziwnego, że widać ją z wielu zakątków Rygi. Wieża mierzy 368,5m,
postawiono ją na wyspie. Na wysokości 97m znajduje się taras widokowy. Nie mam
pojęcia, dlaczego tam nie weszliśmy… Maciek? Jeszcze słów parę na temat ryskiego Pałacu
Kultury i Nauki. Tak naprawdę to Wieżowiec Akademii Nauk Łotwy. Wygląda niemal
identycznie jak ten warszawski. Tylko że ten niedaleko Warszawy Centralnej ma
42 piętra, ten na Łotwie – "zaledwie" 21. Polski wieżowiec powstał szybciej.
Oba jednak zbudowano według wzoru stalinowskich wysokościowców.
Jedynym miejscem, które
zwiedziliśmy w Rydze od wewnątrz, była synagoga. Wiecie, żydowskie imię
zobowiązuje. Cieszę się bardzo, że zdecydowaliśmy się zapłacić półtora euro, bo
świątynia wyglądała pięknie. Elegancka, jasna, bez zbędnych ozdób. Co więcej ta
synagoga jest nadal czynna. Maciek, by wejść do środka, musiał założyć
jarmułkę.
Być może pamiętacie, jak
pisałam o zegarowej pomyłce. Poniżej właściwa wieża zegarowa głównego dworca
kolejowego w Rydze. Nadal nie wiem, jak można było ją pomylić ze słupem
reklamowym…
Ryga na bank znajduje
się w pierwszej 10. rankingu odwiedzonych przeze mnie stolic. Wycieczkę mogę
zaliczyć do udanych – trafiła nam się wspaniała pogoda, nie wydaliśmy zbyt
wielu pieniędzy, były niespodzianki, przygody i mnóstwo uśmiechów. Przede
wszystkim sama Ryga i jej architektura pozytywnie mnie zaskoczyła.
W kolejnym poście
podliczę, ile nas kosztowała ta wyprawa i pokażę Wam – tradycyjnie – pocztówki
i słodycze przywiezione z podróży.
Trzymajcie się!
Trzymajcie się!
Sara
Nigdy nie byłam w Rydze, ale miasto wygląda bardzo ładnie :D
OdpowiedzUsuńRyga znajduje się na mojej liście podróżniczej :). Faktycznie, niektóre zdjęcia ukazują podobieństwa Rygi do innych miast :).
OdpowiedzUsuń