Przygotowywanie jednego posta przez rok albo i dłużej to jeszcze
profesjonalizm czy już cieniasowatość?
Dawno, dawno temu, nie pamiętam
już kiedy, wymyśliłam sobie, że przygotuję dla Was post z widokiem na Toruń z
innych perspektyw. Chciałam, żebyście spojrzeli na moje miasto i zobaczyli,
jakie potrafi być zachwycające, ale i… irytujące.
Więc dziś w końcu mam dla Was ten
planowany długo kontrast. Kilka zdjęć z widokiem na piękny Toruń i kilka moich
przemyśleń na temat tego, czego w Grodzie Kopernika… nie lubię.
Nie lubię korków na moście. Niby
nowy, drugi most miał rozwiązać problem zatorów ulicznych, ale pomógł ledwie na
chwilę. Nie ma dnia, żebym nie stała w korku na toruńskim moście. A to wszystko
przez cudowny suwak, o którym wspominałam w jednym z poprzednich postów o irytujących zachowaniach polskich kierowców. Ale jednocześnie, gdy
pomyślę o tym, że w ciągu kilku lat most ten ma być zamknięty i remontowany,
to… rozważam wyprowadzkę.
Nie lubię wszelkich powiązań
Torunia z Rydzykiem. To pewnie dlatego, że nie lubię Radia Maryja. Nie sądzę,
aby dobrze świadczyło to o naszym mieście, że pieniądze są tu wydawane na
potężne, złote kopuły. A te zmiany w ruchu ulicznym powodowane przez
świętowanie n-tej rocznicy Radia Maryja są po prostu absurdalne…
Nie lubię organizacji Festiwalu Bella
Skyway. Same iluminacje też są coraz gorsze. Ale organizacja albo raczej jej
brak pobija wszystko. Niby widać te starania, mapki, wielu wolontariuszy…
Jednak i tak rodzą się problemy. Podczas ostatniego festiwalu światła w ogóle nie dałam rady zobaczyć mappingu
wyświetlanego na sklepieniu kościoła, bo nie sposób było
dostać się do środka. Poza tym sporo osób narzekało na kiepską organizację
ruchu, piesi mieli zbyt mało czasu, by przejść przez ulicę (chyba że szybciej
porwał ich tłum).
Nie lubię GiLA. Ta słynna na całą
Polskę szkoła to czysty wyścig szczurów. Nie bierzesz udziału w konkursie? To
chyba coś jest z tobą nie tak. Sama po Gimnazjum Akademickim nie zdecydowałam
się na kontynuację nauki w Liceum Akademickim, bo wydawało mi się, że już mogę
nigdy nie wydostać się z tej bańki. I że po sześciu latach będę myśleć o sobie,
jakbym była pępkiem świata. Znam wspaniałe osoby, które ukończyły tę szkołę, ale jej absolwentami są też totalne narcyzy.
Nie lubię tego, że Toruń nadal
pozostaje poza zasięgiem wielkich gwiazd, koncertów, wydarzeń. Nicholas Sparks raczej nigdy tu nie przyjedzie.
Nie lubię tego, że najbliższy
Starbucks jest w Gdańsku. EDIT: w sierpniu otworzyli Starbucksa w Bydgoszczy!
I tego, że w Toruniu nie ma pracy
dla dziennikarzy.
Nie lubię jeszcze wielu rzeczy.
Tego, że cmentarz przy Gałczyńskiego jest regularnie okradany. Tego, że na
niektórych światłach stoję przez 10 minut.
A najbardziej nie lubię w Toruniu
tego, że Maciek tu nie mieszka.
A czego Wy nie lubicie w Toruniu? Albo w swoich miastach?
Sara
Powiem Ci szczerze,że nigdy nie byłam w Toruniu. Ja mieszkam w Zielonej Górze i też wiele rzeczy mi się nie podoba, chyba nie ma idealnego miasta :)
OdpowiedzUsuńCo do Skyway - podpisuję się obiema rękami ... Byłam raz i podziękowałam. Irytują mnie korki między 15 a 17 zawsze wtedy, gdy się spieszę gdzieś. Zbyt mało miejsc na parkingach przyszpitalnych (cała nadzieja w nowo otwartym parkingu przy Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym). Co do Rydzyka - też się zgadzam (zawsze jak jest jakaś rocznica, to akurat muszę tamtędy przejechać i ląduję na jakiś objazdach). Ceny mieszkań - temat rzeka ... Jeszcze coś by się znalazło :-)
OdpowiedzUsuństarbucks jest tez w bydgoszczy
OdpowiedzUsuńDzięki za informację! Już poprawiam post.
UsuńMnie natomiast irytuje zaściankowość i oportunizm Torunian i Toriunianek, większość nas nic w życiu nie zrobiło nie zorganizowało, ale na całe gardło krytykują co im się nie podoba! Gorzej: często jeszcze nie wysłuchali pomysłu, ale już dokładnie wiedzą że są na NIE. NIE i jeszcze raz NIE, Tu jest taki Toruński grajdoł. smutne pa
OdpowiedzUsuń