środa, 24 stycznia 2018

World Press Photo 2017 - wystawa


Co roku idę się pozachwywać. Pomarzyć. Zadziwić. 

Wystawa World Press Photo to dla mnie ciągle wielka inspiracja. Zachwycam się uchwyconymi kadrami, marzę o tym, by robić kiedyś tak dobre zdjęcia i zawsze jestem tak samo zszokowana zarówno talentem fotografów prasowych, jak i otaczającym nas światem.
Bo World Press Photo to nie tylko zdjęcia. To przede wszystkim historie. Często sama fotografia może wydawać nam się dość przeciętna, ale stojąca za nią historia zwykle zadziwia, a nawet wywołuje łzy w oczach.
W tym roku ogromnie podobała mi się część niemakabryczna. Ekspozycja World Press Photo zawsze jest podzielona na dwie części – tę niedrastyczną i tę związaną z cierpieniem i wojnami. Zdjęcia w kategoriach natura, ludzie i życie codzienne były naprawdę magiczne. Znalazły się wśród nich moje ulubione zwierzęta, czyli pandy, czy kadry z Kuby. Co jeszcze bardzo mi się podobało wśród fotografii niedrastycznych to fakt, że często przedstawiały one nieznane fakty i historie. Natomiast te nieco bardziej wstrząsające zdjęcia pokazywały to, o czym codziennie słyszymy w mediach - uchodźców czy wojnę w Syrii. 
Drastyczna część wystawy to przede wszystkim wojny, ataki terrorystyczne i ludzkie cierpienie. Jeden z odwiedzających skomentował: "Gdyby nie było wojen, nie byłoby tej wystawy". Trochę w tym prawdy.
Zdjęcie wybrane fotografią roku przedstawia zamachowca, która zastrzelił ambasadora Rosji w Turcji, Andrieja Karłowa. Fotograf,  Burhan Ozbilici , uchwycił momentu tuż po zamachu. Na zdjęciu widać i zamachowca, i jego ofiarę.  
Jakie zdjęcia mnie zachwyciły podczas tegorocznej wystawy? Nie mogłam się napatrzeć na fotografię przedstawiającą kubański dom po śmierci Fidela Castro.
Od lat toczy się dyskusja na temat tego, że fotografia prasowa jest pozbawiona jakiejkolwiek empatii i wrażliwości. Można by tak pomyśleć, oglądając zdjęcia podczas ekspozycji World Press Photo. "Zamiast pomóc, robił zdjęcia". Tyle że za fotografią stoi też ogromna misja. To właśnie autorzy tych zdjęć pokazują światu niezwykłe historie, często przedstawiają nam "zaplecze" jakiegoś wydarzenia. Poza tym edukują - kto z Was słyszał, że na przedmieściach Mumbaju można spotkać lamparty? Albo że od 2003 roku istnieje drużyna rugby przyjazna homoseksualistom?
Moje fotorelacje z poprzednich wystaw World Press Photo możecie obejrzeć tu, tu i tu
Wystawę World Press Photo 2017 można oglądać do 4 lutego w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej. 
Które zdjęcie zdobyło Wasze serce?
Sara

3 komentarze:

  1. Świetnie to wygląda,fajnie by było mieć któryś z tych obrazów u siebie na ścianie ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym zobaczyć taką wystawę. U Ciebie zdjecia wyglądają wspaniale, a na żywo pewnie są jeszcze lepsze. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.