Jak to się stało, że wylądowaliśmy w San Marino? Niedosłownie, bo nie
ma tam lotniska… ;)
Chcieliśmy gdzieś lecieć. Nic
nowego, mnie właściwie zawsze gdzieś ciągnie. Z racji tego, że bilety do
Bolonii były stosunkowo tanie, a my sądziliśmy, że w marcu we Włoszech będzie
ciepło (jasne, może na Sycylii), zdecydowaliśmy się na ten kierunek.
Postanowiliśmy lecieć do Bolonii,
jednak to nie ona miała być naszym głównym celem, lecz oddalone o 130 km od tego miasta San Marino. Gdy kupowaliśmy bilety, lot do Bolonii był jednym z najlepszych
rozwiązań, jeśli chodzi o dostanie się do San Marino. Niedługo potem Ryanair
ogłosił nowy kierunek - loty z Warszawy do Rimini, które położone jest zaledwie 45 minut jazdy autobusem od najmniejszej republiki świata. Jednak z tego, co wiem, mają one
odbywać się tylko w okresie letnim.
W planie mieliśmy więc zwiedzanie
San Marino, ale też obejrzenie Bolonii i Rimini. Początkowo rozważaliśmy
również wycieczkę do Florencji, jednak wiązałoby się to z dodatkowym noclegiem i
kolejnymi biletami kolejowymi, które we Włoszech wcale takie tanie nie są. Wstęp do słynnej Galerii Uffizi również sporo kosztuje. Florencja musi więc zaczekać.
Właściwie nasza wycieczka była
dość błyskawiczna, a godziny lotów niezbyt korzystne. Ale i tak zobaczyliśmy
wszystko, co chcieliśmy. Nasz plan podróży prezentował się następująco:
Środa, 21 marca
- 16:15 – wylot z Modlina do Bolonii
- 18:20 – dotarcie do Bolonii, następnie przejazd na dworzec centralny w Bolonii i przesiadka do pociągu udającego się do Rimini.
- Nocleg w Rimini
Czwartek, 22 marca
- 9:25 – przejazd z Rimini do San Marino
- Zwiedzanie San Marino zajęło nam kilka godzin. Później wróciliśmy do Rimini, przespacerowaliśmy się po mieście i o 16:30 byliśmy już w pociągu zmierzającym do Bolonii.
- Nocleg w Bolonii
Piątek, 23 marca
- Poranne zwiedzanie Bolonii, a następnie przejazd na lotnisko.
- 13:45 – wylot z Bolonii do Modlina
Odwiedziliśmy więc w sumie trzy miasta w dwóch państwach. ;) W kolejnych postach opowiem Wam o tym, co dokładnie
zobaczyliśmy oraz oczywiście podzielę się tym, jak zorganizowaliśmy taką
wyprawę i ile za nią zapłaciliśmy. Na razie zdradzę Wam, że San Marino ogromnie
nam się spodobało, mimo tego że wszędzie leżał… śnieg. Bolonia z kolei troszkę
mnie zawiodła. Cieszyłam się jednak, że mogę wrócić do Italii.
Dajcie znać, czy byliście w San
Marino. A może odwiedziliście Bolonię lub wypoczywaliście w Rimini? Jak wrażenia?
Uściski!
Sara
Takie wycieczki są najlepsze. Ja już nie mogę sobie na to pozwolić. Czekam na więcej szczegółów z wyprawy :)
OdpowiedzUsuń