piątek, 1 lutego 2019

Oj, działo się... - styczeń 2019


Jakiś czas temu wysnułam hipotezę, że listopad jest najgorszym miesiącem w roku. Zmieniam zdanie. To styczeń najbardziej potrafi dać w kość.

S jak styczeń, s jak sesja, s jak siedzenie w domu z powodu choroby. Styczeń dał mi nieźle w kość. Przez większość czasu byłam markotna, samotna, smutna i chora. Nic, tylko smarkałam i narzekałam.

Ale w naszym kraju jest tyle żółci, flegmy i zrzędzenia, że nie będę Wam tu już dłużej biadolić (a przynajmniej bardzo się postaram…) i zrobię wszystko, by znaleźć w styczniu jakiekolwiek plusy.

Mimo że cały czas w świecie escape roomów dzieje się źle, zamykają się kolejne firmy, a liczba pokoi od tragedii w Koszalinie zmniejszyła się o ponad 100, to ja nie zamierzam rezygnować z tej formy rozrywki. Co więcej, przygotowuję się do wywiadu z osobami, które odwiedziły mnóstwo pokoi w całej Polsce. Efektami oczywiście podzielę się na blogu. W styczniu miałam okazję uciec z dwóch escape roomów. Jeden z nich, "Nieogarnięty Mikołaj Święty" pokonałyśmy z moją przyjaciółką w 34 minuty, co jest moim osobistym rekordem!

+ W styczniu zdałam dwa egzaminy na studiach na 5. Oby tak dalej.

+ Jeśli uda mi się utrzymać obecne tempo czytania książek, to mój cel 62 pozycji zrealizuję po… 7 miesiącach! W styczniu przeczytałam bowiem 9 książek. Były wśród nich takie, które mnie nie zachwyciły (jak "Najlepszy powód, by żyć"), takie, które uważam za totalnie stracony czas ("Wielki Ogarniacz Życia"), takie, które powodowały uśmiech na mojej twarzy ("Coś o tobie i coś o mnie") oraz tak nieoczywiste, że pozostawiłam je bez oceny ("Margo").


+ Można powiedzieć, że w styczniu sama sobie zafundowałam pewien eksperyment. Postanowiłam, że moja praca na bioetykę będzie opowiadać o przykładach eutanazji w kinie. Wyszukałam więc mnóstwo historii opowiadających o tym zagadnieniu i… oglądałam. Muszę przyznać, że po którymś z kolei filmie o eutanazji czułam się nieco przybita oglądaniem umierania, ale jednocześnie było coś fascynującego w poznawaniu różnych historii na ten sam temat. Każdemu z Was polecam taki eksperyment. Ja obejrzałam takie filmy jak: "Zanim się pojawiłeś", "Ostatni kurs do Darwin", "Spadkobiercy", "Jack, jakiego nie znacie" oraz "Za wszelką cenę".

+ Być może zastanawiacie się, jak przygotowuję miesięczne podsumowania. Zwykle zerkam do mojego kalendarza, w którym zapisuję, co miłego wydarzyło się każdego dnia, przeglądam Instagram i katalog ze zdjęciami. Kierując się Instagramem, nie mogłabym nie wspomnieć o Marszu w obronie Zwierząt z Toruńskiego Schroniska. Jeśli nie słyszeliście o tej głośnej sprawie, postaram się ją krótko streścić. W Toruniu ogłoszono przetarg na nowego prowadzącego toruńskiego schroniska. Zgłosiły się dwa podmioty – obecny kierujący oraz firma-widmo, z którą kontakt jest utrudniony. Co więcej, podała ona tak niską kwotę, że najpewniej albo zwierzaki nie miałyby co jeść, albo zostałyby uśpione. Było jeszcze kilka innych, rażących punktów w tej sprawie. Torunianie postanowili wiec wyjść na ulicę, by pokazać swój sprzeciw. Coś to dało, bowiem przetarg został unieważniony!


+ Mimo że dzień 27. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zakończył się tragicznie, nie mogę zapomnieć o tym, że był to również czas pełen hojności i wdzięczności. Pełen dobrej energii. Razem z mamą zebrałyśmy do puszek 3000 zł i zostałyśmy obdarowane wieloma uśmiechami.

+ Na koniec pochwalę Wam się, że w styczniu moja kolekcja pocztówek powiększyła się o nowy kraj – Kongo!

Dobra. Styczeń jednak nie był taki zły.
Jak tam u Was, Kochani? Życzę Wam, by luty przyniósł Wam dużo uśmiechu!
Sara

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.