Kończy się czerwiec, czas więc na podsumowanie… maja.
Redaktorskiego maja. Jeśli wydaje Wam się, że w Nowościach piszę tylko o tym,
co się dzieje w mieście, to myślę, że wyprowadzę Was z błędu. Oczywiście Toruń
najczęściej jest w tle – w końcu Nowości to Dziennik Toruński. Ale ja lubię
pisać artykuły, które mogą zainteresować nie tylko mieszkańców naszego miasta.
Oto moje subiektywne top 8 tematów z maja. I historie, które za nimi stoją.
Zacznijmy od artykułu, który przyniósł mi sporo… stresu.
Byłam reporterką w akcji, a to zawsze wyzwanie. Założyłam konta na kilku
portalach randkowych, aby po pierwsze zobaczyć, jak funkcjonują, a po drugie sprawdzić, jaka będzie reakcja użytkowników – ile osób do mnie napisze, co będą pisać.
I przyznam się Wam, że czułam się dość niezręcznie. Nikomu nie odpisywałam, bo
oczywiście nie chciałam nikogo oszukiwać. Ale sama ta sytuacja wprawiła mnie w
dość duży dyskomfort. Jednak artykuł, który powstał, chwalili sami wydawcy,
więc chyba zrobiłam dobrą robotę. Konta usunęłam najszybciej, jak się dało.
Geocaching polega na poszukiwaniu skrytek schowanych w różnych
miejscach w mieście (i w lesie). Ten artykuł musiałam stworzyć w niecałe dwa dni, co
przyprawiło mnie o niemały stres. Bałam się, że nie zdążę zdobyć wypowiedzi.
Tymczasem chętnych do rozmowy geocacherów było tyle, że ostatecznie musiałam
odmawiać. Oczywiście znalazły się też osoby, które nie bez przeszkód udzieliły komentarza, bo
w pamięci miały inne, niezbyt rzetelne artykuły o ich pasji. Jaka więc była
moja radość, gdy później ci sami ludzie twierdzili, że mój tekst jest jednym z
najlepszych o geocachingu, jakie czytali. Czyli chyba się udało. Pisanie
tekstów specjalistycznych o czymś, na czym człowiek się kompletnie nie
zna, to duża odpowiedzialność. Ważne jest dobre rozeznanie i mnóstwo
konsultacji oraz wypowiedzi innych, zaznajomionych z tematów osób.
Na temat o aktywnych seniorach wpadłam przypadkiem.
Poszukiwałam na Instagramie ciekawych maseczek torunian (do innego artykułu dla
Nowości) i tak odkryłam konto pani Elwiry ostatnie_podrygi_50plus. Umówiłam
się z seniorką na wywiad i to była cudowna rozmowa. Kipiałam po niej energią –
zupełnie tak jak pani Ela na co dzień. Ogród, kuchnia, warzywniak, podróże,
książki – to tylko nieliczne z wielu pasji torunianki. Pani Ela zainspirowała mnie do
poszukania innych aktywnych seniorów z Torunia. W ten sposób powstał ten tekst.
Tekst o UMK był dla mnie osobiście dość ważny, bo przez
długi czas my, studenci, nie
wiedzieliśmy, jak będzie wyglądać nasza sesja. Na innych uczelniach było jasne,
że egzaminy i zaliczenia odbędą się w formie zdalnej. A nasz rektor ogłosił, że
sesja będzie… tradycyjna. Ostatecznie jednak, po napisaniu petycji przez
studentów, weszło nowe zarządzenie, które zezwalało zarówno na zdalne, jak i
kontaktowe, bezpośrednie zaliczenia. U mnie wszystko odbyło się zdalnie. Było
więc bezpiecznie, choć nie obyło się bez przygód takich jak 20 sekund na
odpowiedź na pytanie.
Pisanie tego tekstu było ciekawą przygodą – odkryłam dziwne
praktyki stosowane przez restauracje. Wyszło na to, że w niektórych za dowóz
trzeba zapłacić nawet… 30 zł. A czasami wystarczy podjechać kilka kilometrów własnym autem, by nie płacić nic.
Lubię pisać teksty ważne. Ważne społecznie. Rozwiązanie
problemu transportu uważam za kluczowe. Według badań Klubu
Jagiellońskiego 14 mln Polaków ma wszędzie daleko. Dotyka ich wykluczenie
transportowe. A w czasie epidemii było… tylko gorzej, o ile może być gorzej. W
weekendy z Małej Nieszawki do Torunia nie jeździło… nic. Teraz powoli sytuacja
się poprawia.
Historia tego tekstu jest krótka, ale owocna: wybrałyśmy się z
Wercią na starówkę, by poszukać miejsc, które niebawem się otworzą. I okazało
się, że jest ich całkiem sporo!
A tutaj znowu reporterka w akcji. Dzwoniłam i mówiłam, że
chcę z mężem kupić mieszkanie. :) Zobaczcie, co z tego wyszło.
Dajcie znać, o czym chcielibyście przeczytać w Nowościach!
Co jest dla Was ważne? Co Was interesuje?
Sara
Hahahaha, prawdziwy investigative journalism z tymi mieszkaniami :p Czytałaś może "10 Days in a Mad House" Nellie Bly?
OdpowiedzUsuńGeocaching uprawiałam przez krótki czas w gimnazjum, było to dość fajne, zwłaszcza jako takie side hobby przy harcerstwie.