niedziela, 30 sierpnia 2020

Piechcin i szmaragdowe jezioro, czyli kawałek Chorwacji w Polsce


Gdy szukałam niezwykłych miejsc w województwie kujawsko-pomorskim, zawędrowałam w nieznane odmęty Internetu. I tak odkryłam jezioro w Piechcinie.

Piechcin to wieś położona w powiecie żnińskim (gm. Barcin). My odwiedziliśmy ją przy okazji pobytu w Pakości, miejscowości dzieli niecałe 5 km. Możecie tam zajrzeć również podczas krótkiego wypadu do Inowrocławia.

I co jest niezwykłego w Piechcinie, wsi zamieszkanej przez kilka tysięcy ludzi? Otóż jezioro. Jezioro w kamieniołomie. W tamtych okolicach są duże pokłady wapienia i jeszcze w zeszłym wieku działała tam kopalnia odkrywkowa. Obecnie w Piechcinie znajduje się zbiornik wodny. Niezwykły ze względu na jego turkusowo-szmaragdowy kolor. Jezioro zawdzięcza swoją barwę właśnie białym skałom wapiennym.


Tyle teorii przejdźmy do praktyki. :D

W jeziorze można nurkować, działa tam nawet Centrum Nurkowe Piechcin. Na dnie akwenu znajdują się podobne całkiem ciekawe "zabytki" – nie tylko rury czy elementy dawniej kopalni, lecz także samochody, a nawet statki. Przejrzystość sięga nawet 20 metrów.

A czy w jeziorze wolno się kąpać? Teoretycznie nie. W praktyce – mało kto tego zakazu przestrzega. Ludzie skaczą do wody ze skał i pływają. Robią to nawet malutkie dzieci. Jezioro jest głębokie. Wystarczy odejść dwa metry od prowizorycznego brzegu, by stracić grunt. Maksymalna głębokość akwenu to nawet 25 metrów. Woda jest ciepła, czysta i przejrzysta, sami musicie jednak zdecydować, czy warto ryzykować i do niej wchodzić.

Do jeziora można dojechać od różnych stron. My początkowo udaliśmy się tam, gdzie swoją siedzibę ma centrum nurkowe. Była niedziela, a parkingi i pobocza roiły się od samochodów. Pstryknęliśmy sporo zdjęć i, widząc kąpiących się ludzi, zastanawialiśmy się – jak to w końcu jest? Można pływać, czy nie można? Podjechaliśmy do jeziora od drugiej strony. Tam po bokach drogi postawiono znaki "zakaz zatrzymywania się". Ale oczywiście wszyscy mieli je gdzieś. Zejście do plaży było bardzo strome, a sama plaża – o ile tak w ogóle można to nazwać – kamienista. Znów zrobiliśmy kilka zdjęć.  

Na pewno warto odwiedzić to miejsce ze względu na widoki. Jezioro przypomina krakowski Zakrzówek, ale na myśl przywodzi też chorwackie krajobrazy. Nie będę Was ani zniechęcać, ani zachęcać do kąpieli. Jest nielegalna, ale sporo ludzi to robi. Czy warto jednak łamać prawo dla chwili ochłody? Na pewno sytuacja z Piechcinem ma się nieco inaczej niż z "polskimi Malediwami", o których jest ostatnio wyjątkowo głośno. Osadnik Gajówka to sztuczny zbiornik niedaleko Turku. Jego kolor jest bajeczny, ale wizyta w tym miejscu może nie skończyć się happy endem. Dwóch mężczyzn, którzy ostatnio postanowili pojechać nad zbiornik, utknęli po pas w szlamie. Musieli ich wyciągać strażacy. Brzeg zbiornika jest bowiem bardzo grząski. Woda w jeziorze ma z kolei silnie zasadowy odczyn i jest po prostu toksyczna.


Myślę więc, że takie miejsce jak Osada Gajówka warto podziwiać z daleka. Piechcin można obejrzeć z bliska, ale z ostrożnością i najlepiej zrobić to od strony centrum, gdzie jest to legalne.

Sara

PS Piechcin raczej reklamy nie potrzebuje, ale jeśli Wasza strona tak, to odsyłam do ESEO.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.