środa, 2 września 2020

Oj, działo się... - sierpień 2020


Przygotowania do podsumowania sierpnia zaczęłam od przejrzenia Instagrama. Prawie padłam, gdy zorientowałam się, ile wyjazdów zaliczyłam w minionym miesiącu. Więcej niż przez cały rok. Trzeba było nadrobić koronawirusowe zamknięcie. Co ciekawe, żadna z wycieczek nie trwała dłużej niż dwa dni i żadna z nich nie była zagraniczna. Okazuje się, że tak też można odpocząć.

Sierpień zaczął się od spływu kajakowego. Ostatni raz pływałam kajakiem w gimnazjum i bardzo dobrze to wspominam. Tym razem też było super – obyło się bez wywrotki i bez większych zakwasów. Chociaż do wody nie wpadłam, to od początku byłam cała mokra – chlapanie się wiosłami to przecież główny cel spływu, co nie? Płynęliśmy krótką, spacerową trasą, malowniczą trasą, ok. 2,5 godzin, Drwęcą z Lubicza do Kaszczorka. A jeśli już o Kaszczorku mowa, to znajduje się tam wieża widokowa pośrodku niczego, z widokiem na nic, ale niestety kosztowała trochę więcej niż "nic". Pieniądze na budowę pochodziły z budżetu obywatelskiego i było to 65 tys. złotych.


Kolejny wypad sierpniowy to województwo łódzkie – parki w Arkadii i Nieborowie oraz wizyta w Zoo Safari Borysew. Zwiedzanie tych miejsc opisywałam szczegółowo w poprzednich postach.


Niedługo potem przyszedł czas na emerycki Inowrocław, chorwackie jeziorko w Piechcinie i uroczą Pakość. Nocowaliśmy właśnie w tej ostatniej miejscowości – w sumie chyba tylko dlatego, że znajdowała się w miarę blisko Piechcina, który był naszym głównym celem. W samej Pakości za wiele do oglądania nie ma, to raczej takie miasto do odwiedzenia przejazdem. Chociaż wiem, że jest ono celem wielu pielgrzymek. O Pakości napiszę więcej w jednym z kolejnych postów.


W sierpniu z rodzicami wybraliśmy się też do województwa lubuskiego. To był mój pierwszy pobyt w tym regionie. Choć głównym celem była Zielona Góra i tam nocowaliśmy, to nie ona najbardziej zapadła nam w pamięć. Główną atrakcją wycieczki stały się jeziorka, które mieliśmy zobaczyć, gdy starczy nam czasu. Kolorowe zbiorniki wodne przywodzące na myśl Afrykę, Yellowstone i… postapokaliptyczny krajobraz. Więcej zdjęć niebawem!


Sporo do opowiedzenia mam Wam także o naszym weekendzie spędzonym na Kaszubach i w Borach Tucholskich. Już mieliśmy odpuścić tę wyprawę, bo prognozy pogody zdecydowanie zachęcały do zostania pod kocem. Ostatecznie jednak pojechaliśmy i… z nieba nie spadła ani kropelka. A my zobaczyliśmy miejsca nie z tej ziemi takie jak polskie Stonehenge czy Piekło.


Nie brakowało też jednodniowych wypadów, jak chociażby do Chełmna. W mieście zakochanych byłam już wcześniej, o dziwo, nie z drugą połówką, a w ramach wycieczki z Amerykanami, którzy przyjechali do Torunia na wymianę. Tym razem udało mi się jednak odkryć inne uroki Chełmna. Jeśli będziecie w okolice, zajrzyjcie, to idealne miasto na kilkugodzinny spacer!


Oczywiście w sierpniu kontynuowałam poznawanie Torunia. Huśtawka w środku lasu, wejście na most kolejowy i nieznany punkt widokowy na lewobrzeżu to moje najnowsze odkrycia.


Te wyjazdy pozwoliły mi przetrwać dość trudny okres w pracy, podczas którego połowa redakcji wzięła urlop. Zdarzało się tak, że pół gazety robiłam sama. Ale przetrwałam to i, uwaga, już za kilka dni rozpoczynam dwutygodniowy urlop! Mam sporo planów. :)

Jak Wam minął sierpień?

Uściski!

Sara

PS W sierpniu pobiłam kolejne rekordy w Nowościach. Moje teksty wyświetlały się wysoko w Google, więc mogę zaryzykować stwierdzenie, że moja kariera się rozwija. :D A jeśli Wy szukacie jakiegoś narzędzia do pozycjonowania stron, to odsyłam do Google Ads z Afterweb.

 

2 komentarze:

  1. W sierpniu znalazłam w sobie odwagę i zaczęłam "podróżować". Zaufałam mojemu samochodowi, Google Maps i ruszyłam przed siebie. Najpierw odwiedziłam Lidzbark Welski (niestety pogoda nie dopisała), a tydzień temu byliśmy w ... Chełmnie :) I dokładnie przy tych serduszkach mam zdjęcie (ale nie tylko).

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć :) ja byłam w Borysewie w lipcu, pojechałam do Łodzi przez przypadek i przez przypadek odkryłam zoo, świetne miejsce :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.