środa, 2 grudnia 2020

Działo się - listopad 2020


Zawsze przygotowując podsumowanie miesiąca, przeglądam Instagrama, bloga, foldery ze zdjęciami, niekiedy kalendarz i próbuję sobie po prostu przypomnieć najfajniejsze i najważniejsze wydarzenia z danego miesiąca. Tym razem nie było tak łatwo.

Listopad śmignął gdzieś niepostrzeżenie, zmęczył mnie niesamowicie i zdołował. Jak to listopad. On ma w sobie coś takiego. Na Instagramie publikowałam w minionym miesiącu głównie zdjęcia wspominkowe, chociażby z października, który też mnie zmęczył, ale jakoś mniej.

Na blogu również zebrało mi się na wspominanie i wzięłam się w końcu za napisanie relacji z podróży… sierpniowych. Kiedy to było?

A co w życiu? Co robiłam w listopadzie? Otworzyłam galerię zdjęć w komórce i przypomniało mi się, że miniony miesiąc rozpoczęłam… pracą. Tak, 1 listopada miałam dyżur. Dwa dni robiłam zdjęcia na konferencji. A potem w galerii to już głównie kot się przewija. A nie, przepraszam, są jeszcze fotografie z protestu gastronomii, na którym okropnie zmarzłam i tak długo kręciłam służbową relację, że rozładował mi się telefon.

Listopad to głównie melancholia, żal, pierwsze mrozy i kilogramy rogali marcińskich. Też moglibyście je jeść przez cały rok?

Gdybym miała wybrać jedno z najciekawszych wydarzeń w listopadzie, byłaby to niewątpliwie wycieczka do Dybowskiej Doliny Wisły. Wystarczyło pojechać kilka kilometrów od domu, zostawić samochód na stacji benzynowej (przy okazji zauważając, jak tirówka wsiada panu do kabiny), a potem udać się na krótki spacer wzdłuż DK10, by po chwili dotrzeć do Dybowa. A tam ul. Nad Potokiem prowadzi nas do… czegoś, co właściwie bardzo przypomina górski potok. Są kaskady, jest wartki nurt. A do tego stojaki na rowery i miejsce na ognisko.



Nieopodal, w środku lasu, ukryta jest wieża przeciwpożarowa. Niestety, na szczyt nie da rady wejść.

Mimo to polecam Wam Dybowską Dolinę Wisły na spacer o każdej porze roku.

Przeglądam galerię w telefonie dalej. Przebijam się przez setki zdjęć Nicolasa. I znów jakaś konferencja mi miga.  

Aż w końcu docieram do zdjęć notatek i przypomina mi się, że w listopadzie miałam dwa egzaminy i zdałam je na piątkę. Jeny. Kiedy to było. W zeszłym tygodniu.

A uczyłam się, układając puzzle. Zupełnie nie mogę się skupić na gapieniu w ekran i słuchaniu wykładów. Muszę robić coś jeszcze. Coś, co pozwoli mi skoncentrować się na wykładzie. Na drutach nie umiem, na szydełku nie umiem, padło więc na… puzzle.

Dość ciekawa była dla mnie końcówka listopada. Wyobraźcie sobie, że budzicie się pewnego dnia i nie działa Wam telefon. Ale nie urządzenie, tylko karta SIM. Tak było ze mną. Przenosiliśmy numery z Orange do Plusa i o ile Dawid i mama nie mieli z tym żadnych problemów, o tyle mój numer gdzieś się zawieruszył w czasoprzestrzeni. Dzwoniliśmy na infolinię chyba cztery razy. Najpierw usłyszeliśmy, że numer jest aktywny, więc niebawem się zmieni. Później kazano nam włączyć i wyłączyć telefon. Potem uzbroić się w cierpliwość. W końcu, o 22:30, jakiś rezolutny pan stwierdził, że zgłosi sprawę do działu technicznego, bo coś się pewnie zawiesiło. Następnego dnia rano telefon zadziałał.

Było to jednak bardzo nietypowe uczucie, bo nikt nie mógł się do mnie dodzwonić. Co więcej, nie docierały do mnie SMS-y. I już nie dotrą. Wiem, że naczelny jakiegoś wysłał. A co, jeśli ktoś napisał mi tego dnia, że jestem piękna, a ja się tego nigdy nie dowiem?

Niby tyle osób marzy o uwolnieniu się o telefonu, ale gdy ja przez jeden dzień byłam wolna, czułam się właściwie jak w więzieniu. Niepewność, irytacja i taki stres – co ci ludzie myślą? Dlaczego nie odbieram? Dlaczego nie odpisuję?

I tak właściwie skończył się mój listopad. Po drodze poczyniłam jakieś zakupy mniej lub bardziej blackfridayowe. Czasami użalałam się nad sobą. Czasami narzekałam na pracę. A czasami byłam dumna ze swoich tekstów.

Dobrze, że wchodzimy w ostatni miesiąc tego roku.

Za miesiąc będzie lepiej, prawda?

Sara

1 komentarz:

  1. Wieki nie układałam puzli! Myślę, że bym się mega przy tym zrelaksowała!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.