Zastanawiałam
się, jak zacząć tego posta. Bo miejsce, które odwiedziłam było niezwykłe,
wyjątkowe i trudno je opisać. I nie chodzi tylko o to, że nic nie widziałam…
Maciek
odkrył Niewidzialną Wystawę przez Trip Advisor, gdy szukał ciekawych miejsc i
muzeów w Warszawie. Przed wizytą trochę poczytałam o tym miejscu, ale coś mi
się zdaje, że żadne słowa nie oddają tego, co można przeżyć na tej
wystawie.
Przed
wejściem należy zostawić wszystkie rzeczy w szafeczce, łącznie z telefonem. Nie
bierzcie również aparatu – na pewno Wam się nie przyda. Niewidzialna Wystawa
jest niewidzialna. Po prostu. Panują w niej egipskie ciemności. Prawdopodobnie
z taką ciemnością mieliście do tej pory do czynienia tylko wtedy, gdy…
zamykaliście oczy. Nie widać dosłownie nic, żadnych konturów, nic. Pustka. Pomyślicie
– świetna wystawa, skoro nic nie widać. Ale właśnie o to w tym chodzi. Ta wystawa to właściwie bezbolesny sposób na poczucie się jak osoba niewidoma. Przez
godzinę poruszamy się po ciemnych pomieszczeniach i otrzymujemy od przewodnika –
człowieka niewidomego bądź niedowidzącego – rozmaite polecenia i zadania. Uświadamiamy
sobie, jak trudny i uciążliwy jest brak możliwości korzystania z narządu
wzroku.
Przyznam
Wam się, że po wejściu na wystawę pomyślałam "Nie dam rady. Zemdleję, rozpłaczę
się, nie wytrzymam tego." Ale nic takiego nie nastąpiło. Dzielnie szłam dalej,
choć nie mogę powiedzieć, że z każdym krokiem czułam się coraz pewniej. Podczas
penetrowania poszczególnych pomieszczeń odnosiłam wrażenie, że brnę po omacku,
że chodzę w kółko. Zupełnie nie potrafiłam sobie wyobrazić – poruszając się po
ciemku – jak duży jest dany pokój, jakie jest jego położenie.
Po
zakończonej wystawie mieliśmy chwilę na rozmowę z przewodnikiem. Dowiedzieliśmy
się wówczas, że w ciągu jego ponad pięcioletniej pracy w tym miejscu tylko
jedna osoba zemdlała, ale całkiem sporo po prostu się przestraszyło. Mógł być
to zarówno strach przed ciemnością, jak i przed samą bezbronnością. Przewodnik
poinformował nas również, jaki narząd zmysłu jest najważniejszy dla osób
niewidomych. Okazuje się, że jest to słuch. Osoba niewidoma i głucha nie da
rady sama funkcjonować. Jednak podczas zwiedzania (choć to słowo mi tu nie gra)
Niewidzialnej Wystawy dla mnie najważniejszy był zdecydowanie dotyk. Ale
wiadomo, że podczas codziennego funkcjonowania niewidomy nie może obmacywać
wszystkiego na swojej drodze, musi kierować się narządem słuchu. Zapytaliśmy
naszego przewodnika, jakie miejsca są według niego najgorzej przystosowane do potrzeb
osób niewidzących i niedowidzących. Stwierdził, że place budowy. Swoją drogą wiedzieliście, że istnieje specjalna aplikacja, która ebooki przerabia na
alfabet Braille’a?
Opuściłam
wystawę zdumiona. To było tak niesamowite doświadczenie, tak bardzo edukujące i
– paradoksalnie – otwierające oczy. To zabrzmi banalnie, ale długo go nie
zapomnę. Tylko jednego mi zabrakło... Chciałabym zobaczyć, jak te pomieszczenia faktycznie wyglądały. Typowe myślenie osoby widzącej...
Czy
potrzeba odwagi, by przetrwać 60 minut w ciemności? Sądzę, że potrzeba odwagi,
by w ogóle spróbować, by zmierzyć się z tak niecodziennym doświadczeniem.
CO:
Niewidzialna Wystawa
GDZIE:
Galeria Handlowa w Millennium Plaza (1. piętro), Aleje Jerozolimskie 123a,
Warszawa
KIEDY:
Poniedziałek-Piątek 12-19; Sobota- Niedziela 10-19, grupy wchodzą co 15 minut
od pełnej godziny.
BILETY: Od poniedziałku do piątku:
Bilet
normalny (dorośli) – 25 zł
Bilet
ulgowy (uczniowie, studenci, emeryci) – 22 zł
Soboty, niedziele oraz dni świąteczne:
Bilet
normalny (dorośli) – 29 zł
Bilet
ulgowy (uczniowie, studenci, emeryci) – 26 zł
Bilet
grupowy – 22 zł
Co
sądzicie o takiej wystawie?
Trzymajcie
się!
Sara
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.