Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę musiała wychodzić z escape roomu
sama. Wyszło, jak wyszło, najważniejsze, że… wyszłam!
Dostaliśmy z Maćkiem zaproszenie
do Pokoju Alchemika. Najpierw Czarodziejka, teraz Alchemik! Ciekawe, kiedy
posiądziemy tajniki magii?
Pokój Czarodziejki w Praskim Pokoju Zagadek opisywałam tutaj. Alchemik to pokój trudniejszy, ale też z
jeszcze bardziej zaskakującymi zagadkami. Przygoda nie zaczyna się w pokoju.
Już sama droga do niego jest wyzwaniem. Nie znajduje się on bowiem w tym samym
budynku, w którym stanowisko recepcji. To był naprawdę ekscytujący akcent na
początek i za to duży plus.
Są escape roomy, do których
wchodzisz i znajdujesz kilka przedmiotów na krzyż. Widzisz jednak, że nadal przebywasz
w zwykłym pomieszczeniu, w którym równie dobrze mogłaby stać kanapa i
telewizor. Jednak są i takie escape roomy, które wyglądają jak scenografia do
niezwykłego filmu fantastycznego, przygodowego bądź horroru. Pokoje, w których natykasz
się na takie przedmioty, że zaczynasz się zastanawiać, gdzie coś takiego można
kupić. Alchemik zdecydowanie należał do tego drugiego rodzaju escape roomów.
Wyglądał jak stara pracownia alchemiczna, z mnóstwem naczyń, podejrzanych
przedmiotów i stworzeń… W dodatku najsłynniejszy polski Alchemik sam do nas
przemówił! Widać, że w przygotowanie pokoju włożono sporo pracy i czasu.
Co jeszcze jest super w pokoju
Alchemika w Praskim Pokoju Zagadek, to fakt, że ma on trzy poziomy trudności. Nie wybieracie poziomu
przed rozpoczęciem gry, lecz właściwie w jej trakcie. Pierwszy poziom kończy
się odnalezieniem kamienia filozoficznego, drugi panaceum, trzeci zaś sekretnej
receptury. To bardzo fajne rozwiązanie, bo człowiek czuje satysfakcję już po
znalezieniu kamienia filozoficznego. Nie ma wrażenia, że nic nie zrobił w
pokoju, że do niczego nie dotarł.
Pokój jest przeznaczony zarówno
dla par, jak i dla większych grup. Jest dość spory – ma 30 metrów kwadratowych.
Co mogę Wam powiedzieć o typach
zagadek w Alchemiku? Nie musicie znać magicznych zaklęć. Za to przyda się
sprawny zmysł powonienia, spostrzegawczość, spryt i… umiejętność korzystania z
wagi. Niektóre z mechanizmów w pokoju są całkiem zaawansowane i zaskakujące.
Trzeba było nieźle się
nagłówkować, aby znaleźć rozwiązania do części zadań i połączyć niektóre rzeczy
ze sobą. Gdyby nie podpowiedzi, pewnie nie dalibyśmy rady. Za to obsługa była
przemiła!
Niestety pod koniec rozgrywki
Maciek bardzo źle się poczuł i musiał opuścić tajemnicze lochy. Więc pokój
kończyłam sama. Było to dla mnie trochę dziwne – w końcu do escape roomów
rzadko kiedy chodzi się samemu, a co dwie głowy, to nie jedna. Z pomocą pani z
obsługi udało mi się jednak ukończyć pokój.
Ten pokój to wyzwanie.
Podejmiecie je?
Mam dla Was niespodziankę – na hasło Sawatka za grę w pokoju
Alchemik zapłacicie o połowę mniej! Promocja ta jest ważna do końca lipca. To
jak? Rezerwować możecie tutaj.
Samych udanych ucieczek!
Sara
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie miłe słowa, komplementy, ale także za rady i konstruktywną krytykę.
Thanks for all kind words, compliments but also for advice and constructive criticism.