Doroczne
liczenie pocztówek już za mną. Mimo że w ostatnim roku nie otrzymałam żadnej
kartki z Postcrossingu, do mojej kolekcji przybyło całkiem sporo pocztówek. Jak
to się stało?
Jak powiększała się moja
kolekcja przez ostatnie lata?
Pocztówki
zaczęłam zbierać w grudniu w 2011 roku. Tradycję corocznego liczenia mojej
kolekcji rozpoczęłam w wakacje, w 2014 roku. Wówczas okazało się, że mam jakieś…
14 metrów kwadratowych pocztówek. :D A dokładniej - 475 pocztówek z 63 krajów.
Rok później moja kolekcja liczyła już 785 pocztówek z 86 krajów.
Zbiory cały czas się
powiększały. W 2016 roku doliczyłam się 1102 kartek z 98 krajów. A zatem
przyrost nowych krajów był nieco mniejszy.
Później stopniowo
zaczęłam odchodzić od Postcrossingu na rzecz prywatnych wymian. W zeszłym roku,
w lipcu, okazało się, że mam 1243 pocztówki ze 114 państw.
Przez
ostatni rok nie otrzymałam ani jednej kartki z Postcrossingu. Pocztówki
zdobywałam, przede wszystkim wymieniając się z innymi osobami znalezionymi np.
na Facebooku. Kupowałam również widokówki w krajach, które odwiedziłam. Całkiem
sporo kartek dostałam od Maćka, który opanował Allegro. Skupiłam się przede wszystkim na zdobywaniu nowych krajów. Jednym z moich celów na tek rok było zdobyć pocztówki z 10 nowych krajów. Zrealizowałam ten punkt już w maju.
Panie i panowie, 5 lipca policzyłam
po raz kolejny moje pocztówki (za pomoc w liczeniu dziękuję mamie i Excelowi!).
5 lipca 2018 moja kolekcja
liczyła 1405 kartek ze 177 państw! A zatem przez rok przybyły 162 kartki z aż
63 krajów! Okazuje się, że brakuje mi widokówek z mniej niż 30 krajów świata.
Przez miniony
rok moja kolekcja powiększyła się między innymi o kartki z takich miejsc jak
Syria, Jemen, Mikronezja, Liban, Honduras. Jednak nie wszystkimi pocztówkami pochwaliłam się na blogu. Postaram się choć trochę to nadrobić.
Prawda jest
taka, że gdybym chciała, mogłabym jeszcze powiększyć tę kolekcję o nowe kraje,
kupując kartki na Allegro. Ale nie chcę już tego robić. To odbiera magię temu
hobby.
Przyznaję, że
trochę brakuje mi Postcrossingu. W końcu od tego portalu zaczynałam. Ale
znaczki w Polsce są tak drogie, że nie wiem, czy chce mi się wydawać pieniądze
po to, by otrzymać pięćdziesiątą pocztówkę z Rosji albo pięćdziesiątą szóstą kartkę
z Niemiec.
Jak widzę przyszłość mojej kolekcji?
Sama nie wiem.
Wśród brakujących mi państw są zarówno takie kraje jak Botwsana, Wyspy Salomona czy
Mauretania, a zatem takie, z których zdobycie pocztówki graniczy z cudem, jak i
Katar czy Paragwaj, z których – mam nadzieję – prędzej czy później widokówkę
otrzymam. Poza tym chciałabym zebrać kartki ze wszystkich stanów USA.
Ale wiecie co,
czasami mam takie myśli, że zamiast wydawać pieniądze na znaczki, wolę
oszczędzać je na prawdziwe podróże. :)
Kochani, a jak
tam Wasze kolekcje?
Uściski!
Sara
PS Swoją kolekcję przechowuję w dwóch kartonowych pudłach. Każdy kraj to osobna koperta.
Przepraszam jeśli odbierzesz to jako złośliwość.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę to nie ty zrealizowałaś cel - 10 nowych krajów - tylko Twój M. za Ciebie.
Dostałaś pocztówki w prezencie bez żadnego wysiłku z Twojej strony.
Pozytywny aspekt - masz zadatki na menedżera potrafiącego delegować zadania podwładnym.
To prawda, od Maćka dostałam nawet więcej niż 10 kartek z nowych krajów. Ty zresztą też, Tomaszu, wzbogaciłeś moją kolekcję, za co jestem bardzo wdzięczna. :)
UsuńChoć daleko mi do Twojej kolekcji, to jednak mam Botswanę i Katar... :D Już dawno nie chciało mi się bawić w wymiany i postcrossing, choć ciągle sobie obiecuję, że to tego wrócę ;)
OdpowiedzUsuń