Przyzwyczaiłam się do dodawania postów co dwa dni. Zabawy rządzą się jednak swoimi prawami. :D Wczorajsza zagadka okazała się... znów niezwykle prosta! Jestem naprawdę zaskoczona, dumna, podziwiam ogromnie Waszą wiedzę. Raczej nie zgadłabym, że zdjęcia opublikowane w poprzednim wpisie przedstawiają miejsca na terenie Karkonoszy, mimo że tam byłam!
Kilkoro z Was poprawnie zlokalizowało miejsca z zagadki, niektórzy podali dokładniejsze nazwy, inni mniej szczegółowe. Jednak kto pierwszy ten lepszy. :) Co przedstawiają zdjęcia z poprzedniego wpisu?
Pierwsze z nich to Wodospad na Łomnicy znajdujący się w Karpaczu. To bardzo malownicze miejsce, można podejść bardzo blisko wodospadu po płaskich kamieniach i udawać, że to prawie Niagara.
Druga fotografia to wjazd na Szrenicę (1362 m n.p.m). Położona jest ona na południe od Szklarskiej Poręby. Zdecydowaliśmy się wjechać na szczyt, gdzie było baardzo zimno, a mgła ledwo pozwalała nam widzieć gdzie idziemy, a zdecydowaliśmy się wrócić pieszo.
Trzecie zdjęcie z poprzedniego wpisu to Wodospad Kamieńczyka i wydaje mi się, że właśnie to zdjęcie naprowadziło Was na poprawną odpowiedź. :) Znajduje się on w Szklarskiej Porębie, mierzy 27 metrów. W jego pobliżu zostały kręcone sceny do Opowieści z Narnii. Wodospad Kamieńczyka to najwyższy wodospad w Karkonoszach. Podejść blisko mogliśmy tylko w specjalnych kaskach. O, takich bardzo stylowych.
Ostatnia fotografia nie przedstawia Kruczych Skał, jak myślała część z Was. To również zdjęcie wykonane przy Wodospadzie na Łomnicy. Kruczych Skał niestety na żywo nie widziałam. :(
Więc właściwie zarówno Karpacz, Szklarska Poręba, jak i przytoczenie nazw wspomnianych miejsc są w tym przypadku odpowiedziami poprawnymi. Postanowiłam nagrodzić nie jedną, lecz dwie pierwsze osoby. Edytę, która skojarzyła wodospad z Karpaczem i Sylwię, która napisała o Karkonoszach, Wodospadzie na Łomnicy i Wodospadzie Kamieńczyka. Kolejne osoby również podawały poprawne odpowiedzi, niestety nie mogłam nagrodzić wszystkich. :( Ale nie ukrywam, że podobają mi się takie zabawy i jednocześnie szokuje mnie zawsze, gdy już drugi czy trzeci komentarz zawiera poprawną odpowiedź. Naprawdę serdecznie Wam gratuluję Waszej wiedzy. :D
Czas podzielić się z Wami kolejnymi zdjęciami z Karkonoszy. Miałam wtedy niecałe 13 lat, więc możecie się pośmiać z małej mnie albo pouśmiechać do młodziutkiej Sary i oczywiście rozczulić się nad moim najkochańszym bratem.
Nie mogliśmy pominąć słynnej Świątyni Wang, która nie ma w sobie żadnego gwoździa, a przeniesiona została aż z Norwegii.
Byliście kiedyś w Karkonoszach? Co zwiedzaliście?
Ściskam!
Sara
Gratuluję dziewczynom! :)
OdpowiedzUsuńW Karkonoszach byłam i to nieraz i nie dwa i udało mi się zobaczyć trochę miejsc, z czego się bardzo cieszę. Byłam na Śnieżce, hmm chyba 2 razy i na Szrenicy. Widziałam Wodospad Kamieńczyka, Dziki Wodospad i Wodospad Szklarki. Świątynię Wang też widziałam - zrobiła na mnie wrażenie :) Ooo jeszcze Wielki Staw - prześliczny! Nie widziałam niestety Śnieżnych Kotłów, a bardzo bym chciała. Ooo i jeszcze Zakręt Śmierci, ale w sumie to chyba jakoś na granicy parku narodowego jest ;)
A stylowe kaski są fajne! :) Jako, że na praktykach wchodziliśmy do różnych kamieniołomów i łupaliśmy skały, to każdy z nas musiał taki mieć, więc teraz jako świetną pamiątkę mam taki niebieski kask z podpisami koleżanek i kolegów ze studiów :)
UsuńoOo, to bardzo dużo zwiedziłaś! Wychodzi na to, że muszę jeszcze wrócić w tamte okolice, bo jest co zobaczyć..Twoja odpowiedź też była poprawna Kinga, ale trochę późniejsza.
UsuńWodospad Szklarki też chyba widziałam, ale innym razem, kiedy byłam na koloniach. :)
Hahah, fajna pamiątka :D
No jakże nie mogłam tego nie zgadnąć, jak Karkonosze to moje najukochańsze miejsce w Polsce :) Z tych wszystkich miejsc na zdjęciach, nie byłam tylko na Szrenicy, dlatego nie wiedziałam, gdzie ten wyciąg podąża. Ale pewnie gdybym była, to i tak bym nie skojarzyła, bo ja na wyciągi nie wsiadam (potworny lęk wysokości :P ), kiedyś mnie wsadzili na to dziadostwo i myślałam że umrę, więc wszędzie podążam na nogach :) Zresztą z tego co pamiętam, to Karkonosze kojarzą mi się w wyciągami jednoosobowymi, a tutaj jest dwuosobowy.
OdpowiedzUsuńA co do Kruczych Skał właśnie nie byłam pewna, bo taki specyficzny złotawy kolor strumyków jest popularny w tym rejonie więc występuje w kilku miejscach, ale ja go kojarzę z Kruczych Skał ze Szklarskiej.
W ogóle polecam te rejony, zresztą jak całe dolnośląskie "zasypane" starymi zamkami ;)
I dziękuję za przyznanie nagrody :D
Ja mam złe wspomnienia z wyciągiem, bo kiedyś prawie nie zdążyłam z niego wysiąść, a od tych panów, którzy pilnują, aby nikomu się nic nie stało, cuchnęło alkoholem. Ale mimo to czasami decyduję się jednak na wyciąg, ale zazwyczaj w jedną stronę.
UsuńW Karkonoszach byłam jakoś w podstawówce. Kupa czasu ;) Na pewno byłam wtedy w Szklarskiej Porębie i Karpaczu, na Śnieżce, w jakimś parku i na zjeździe saneczkowym, ale to było tak dawno że już nie pamiętam dokładnie :) Ale przy wodospadzie z Twojego zdjęcia też byłam :D
OdpowiedzUsuńOoo, ale super! Poproszę częściej takie zagadki, bo widzę, że mam do nich jakieś szczęście ;) W Karkonoszach nigdy nie byłam, ale chciałabym najbardziej zobaczyć świątynię Wang, no i Wodospad Kamieńczyka :)
OdpowiedzUsuńświetna wyprawa!
OdpowiedzUsuńSuper ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://paperlifex33.blogspot.com/
Naprawdę Kamieńczyk i Szrenica?! Nie rozpoznałam, mimo że tam byłam haha! :D
OdpowiedzUsuńNa Szrenicę wchodziłam od strony Kamieńczyka właśnie. Takim długim wybrukowanym wejściem! :D
Nigdy nie byłam w Karkonoszach :) Dostałam dzisiaj list :) proszę się spodziewać odpowiedzi po weekendzie :)
OdpowiedzUsuńA z Karkonoszami to mi się tylko jedna przygoda właściwie kojarzy. Mała byłam, to niewiele pamiętam. Jechałam na wycieczkę nauczycieli z moją mamą. Kierowcy bardzo ufali GPSowi, tak bardzo że droga gminna zmieniła się około godziny 24 w polną, a podróż zakończyliśmy na skraju strumienia (można powiedzieć że prawie w). Autobus ani do przodu, ani do tyłu, nic. Dopiero jechaliśmy do Karpacza, więc każdy ubrany po "autobusowemu". No nic, wychodzimy w wielkie błoto w różnym stanie i idziemy do drogi łapać stopa... Mnie wystawili naprzód, żebym robiła dobre wrażenie, taka słodziutka mała dziewczynka. Po godzinie zatrzymał się facet bo myślał, że jesteśmy sektą. Ostatecznie zabrał nasze trzydzieści osób upchane w bagażniku wozu pocztowego, ale było nam wszystko jedno już. Ale w całej tej historii najlepsi są trzej panowie, który tak się upoili trunkiem, że całą akcję przespali w autobusie, łącznie z wyciąganiem go przez straż pożarną. :D
OdpowiedzUsuńA co do świątyni Wang, to byłam w Norwegii w miejscowości Wang, skąd przywieziono kościół. W sąsiedniej miejscowości jest bliźniaczy. Pozdrawiam! :)
Jeejku, ale przygoda! Chociaż trochę niebezpieczna, bo teraz co rusz słyszy się o wypadkach busów i o tym, ile osób w nich jechało. A Wy jechaliście wozem pocztowym, jeszcze lepiej.
UsuńPozdrawiam również!
Ja mam do Karpacza całkiem nie daleko, więc dosyć często tam jeździmy :) Ostatni raz nw dzień kobiet byłam :)
OdpowiedzUsuńPiękne, mega klimatyczne miasteczko, a teraz gdy zrobili ten deptak w centrum, to jest jeszcze lepiej :)
Super foty :)
Dot. posta u mnie.... co Ty mówisz, a ja myślałam, że tylko w mojej mieścinie takie zacofanie :/
O, mam pocztówkę z wodospadem Kamieńczyka wraz z pieczątką PTTK, więc musiałam tam być kiedyś. Ale kiedy? Pewnie ze sto lat temu w podstawówce, kto to spamięta? :D
OdpowiedzUsuńZnalazłam sposób, by blog wyświetlał się na liście czytelniczej - spróbuj usunąć go z obserwowanych i dodać jeszcze raz. Ostatnio miałam podobną sytuację i zadziałało, więc może teraz też się uda. ;)
UsuńSpróbuję tak zrobić!
UsuńO! My Wang zwiedzaliśmy kilka tygodni temu, w zimowej scenerii też jest piękny!
OdpowiedzUsuńSpróbowałam sobie wyobrazić i faktycznie, musi wyglądać pięknie, chociaż ja nie przepadam za zwiedzaniem zimą. :/
Usuń