Aby zwiedzić
stolicę Luksemburga, nie musicie jeździć autobusami ani innymi środkami
transportu – miasto można przejść pieszo. Tylko weźcie wygodne buty, bo czeka
Was trochę wchodzenia pod górę! Widoki są tego warte.
Nasze
zwiedzanie stolicy rozłożyliśmy na dwie części, jednak jeśli ktoś miałby np.
czas od rana do popołudnia czy do wieczora, to spokojnie zobaczyłby wszystkie
warte odwiedzenia miejsca w jeden dzień. Po przybyciu do Luksemburga
spacerowaliśmy po mieście nieco ponad dwie godziny, bo później zaczęło się
ściemniać. Z dworca głównego - Gare Centrale - pieszo dotarliśmy do pierwszego
punktu z naszej listy, późnogotyckiej katedry Notre Dame. Już wtedy
zauważyliśmy, że luksemburczycy lubują się w swojej fladze, a właściwie w dwóch
flagach – oficjalnej i alternatywnej. Powiewające na wietrze flagi można było
dostrzec w wielu punktach. Nieopodal katedry rozciąga się piękny widok na most
– Pont Adolphe. Niegdyś uznawany był za największy most łukowy na świecie.
Jego nazwa pochodzi od imienia księcia, który rządził krajem na przełomie XIX i
XX wieku. Właśnie – ważna informacja – Luksemburg jest księstwem, rodzina
książęca nie mieszka jednak w stolicy.
W tej samej
okolicy, na Placu Konstytucji, znajduje się Pomnik Pamięci. Został postawiony
ku czci poległych żołnierzy luksemburskich. Oryginał powstał w 1923 roku, lecz
rozebrano go w czasie II wojny światowej. Pomnik, który możemy podziwiać
obecnie, istnieje od 1985 roku.
Spacerowaliśmy, aż w końcu
dotarliśmy na uliczkę z ekskluzywnymi sklepami (nie mieliśmy w planach
odwiedzenia jej, a tym bardziej zaglądania do środka :D). Pstryknęłam jednak
zdjęcia witryn. Po chwili dotarliśmy pod ratusz, gdzie czekała mnie niemała
sesja zdjęciowa… Pod luksemburskim, neoklasycystycznym ratuszem w końcu ja
czymś Maćka zaskoczyłam, mówiąc mu, że hotel de ville to po francusku ratusz.
Ha! A nie żaden hotel. Tuż obok ratusza możecie natknąć się na figurkę lisa –
to hołd złożony jednemu z najbardziej znanych luksemburskich pisarzy. Michel Rodange
sla mieszkańców tego kraju jest kimś takim jak nas Adam Mickiewicz, stworzył
bowiem narodową epopeję „De Rénert”. A rénert to w języku luksemburskim lis.
Lubię w podróżach te momenty,
gdy nagle zauważamy coś ciekawego i postanawiamy zboczyć ze szlaku. Tym razem
zobaczyliśmy pomnik kobiety – później okazało się, że jest on na przewodnikowej
liście miejsc wartych zobaczenia w tej stolicy. Tuż obok pomnika wielkiej
księżnej Charlotty (Statue de la Grande Duchesse Charlotte), nie wiemy, czy na stałe, umieszczono
rzeźbę w stylu, hm, nowoczesnym.
Cały Luksemburg jest bardzo
malowniczy, ale do najpiękniejszych budynków z całą pewnością można zaliczyć
Pałac Wielkich Książąt. Budynek pełnił różne funkcje – począwszy od ratusza,
poprzez schron, siedzibę władz (w tym niderlandzkiego króla), a nawet miejsce
schadzek, zabaw i pijaństwa (!). Obecnie w pałacu swoje obowiązki sprawuje
książę Henryk oraz jego żona księżna Maria Teresa. Ale – według nadawczyni
jednej z moich luksemburskich kartek – rodzina książęca mieszka w pałacu Berg w
miejscowości Colmar Berg.
Powoli zaczynało się robić
szaro, ale jeszcze nie wystarczająco ciemno, by przerwać zwiedzanie. Udaliśmy
się w kierunku kościoła św. Michała czyli zabytku, który chyba w
Luksemburgu podobał mi się najmniej. Co w sumie dziwne, bo to prawdziwa perełka
– pierwotna kaplica powstała ponad 1000 lat temu! Potem oczywiście świątynię
przebudowano. Kościół św. Michała zapamiętałam dobrze z innego powodu. To na
ławeczce pod tym budynkiem analizowaliśmy z Maćkiem nasze monetki euro. Mój
chłopak kolekcjonuje monety, a wierzcie mi, że euro z Luksemburga są dość
rzadko spotykane.
Zdążyliśmy zobaczyć jeszcze
kilka pozostałości po murach obronnych Luksemburga m.in. basztę dziurawy ząb
(Dent Creuse), która znajduje się przy wejściu do kazamat oraz Ogrodów
Luksemburskich. Na dworzec wróciliśmy wzdłuż fortyfikacji. Widoki były
przepiękne – tu rzeczka, tu jakieś murki. Odnosiłam wrażenie, że domki w dole
wyglądały jak makieta.
Jak
spędziliśmy kolejne dni w Luksemburgu? O tym już w następnych postach. :D
Luksemburg –
jak Wam się podoba?
Sara
Zwiedzanie Luksemburga w 1 dzień graniczy z cudem. Jest tam przepięknie i bardzo ciekawie. Na https://beneluks.pl/ znalazłam najciekawsze miejsca i na nich się skupiłam. Przy okazji trafiłam też do kilku miejsc mniej znanych. Wycieczkę oceniam bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńJeśli szukasz ciekawego sposobu na spędzenie wakacji, możesz rozważyć kajak 2 osobowy . To fajne rozwiązanie dla osób, które lubią aktywny wypoczynek i kontakt z naturą. Jest to także dobra opcja dla rodzin lub grup przyjaciół, ponieważ można wspólnie odkrywać piękno przyrody.
OdpowiedzUsuń