Można powiedzieć, że wraz z dodaniem tego posta kończy się
pewien etap w moim życiu. Dobra, trochę przesadziłam. Na pewno jednak dobiega
końca zadanie, które postanowiłam zrealizować kilka miesięcy temu. Wpadłam na
pomysł sfotografowania wszystkich toruńskich dworców. Niecodzienny plan, wcale
też nie taki łatwy do urzeczywistnienia dla kogoś, kto nie jeździ własnym
samochodem (jeszcze!). Natłok innych zajęć i pomysłów spowodował, że wpis ten
powstawał przez prawie trzy miesiące. W końcu jest – dotarłam na cztery
toruńskie dworce, jeden nieczynny, ale o tym za chwilę. Co mogę stwierdzić bogatsza
o takie doświadczenie? Dworce w mieście Kopernika są po prostu brzydkie. W
niektórych miastach to miejsce pokazywane turystom, oblegane przez ludzi
pstrykających zdjęcia z częstotliwością mieszkańców Dalekiego Wschodu.
Tymczasem Toruń pięknymi dworcami nie może się poszczycić, ale… może w
przyszłości to się zmieni. :)
DWORZEC GŁÓWNY
Jest w remoncie, dlatego trudno mi tam było znaleźć nawet
toaletę (uprzedzając Wasze pytania – tam zdjęć robić nie chciałam :)). Jedynym punktem,
który mógłby kogoś zainteresować, jest lokomotywa niczym z wiersza Juliana
Tuwima. Ale żadnych fortepianów, kiełbas ani nawet armaty na horyzoncie nie
udało się zobaczyć. :(
Z dworca zapamiętam jeszcze budkę, która w swoim menu proponuje nam… mięsnego
jeża. Niestety, nie znam rzeczywistego składu…
DWORZEC WSCHODNI
Zbudowany w stylu neogotyckim również nie powalił mnie na
kolana, na szczęście odwiedziłam go w słonecznym dniu, więc spacer na okienku
między edukacją dla bezpieczeństwa a fizyką był czystą przyjemnością. :)
DWORZEC TORUŃ MIASTO
Gdybym chciała, mogłabym zaglądać na ten dworzec każdego
dnia, nawet w czasie dziesięciominutowej przerwy między lekcjami. Jest on
świetnie usytuowany – zaledwie kilka kroków od starówki (podobnie jak moja
szkoła, co niestety prowadzi do bankructwa… Kto potrafi się oprzeć kawie przed
lekcjami, po zajęciach albo… w trakcie?!). Moją uwagę na dworcu zwróciło
graffiti i patriotyczne napisy na ścianach. Właściwie to wydawały mi się one w tamtej chwili bardziej
interesujące niż przejeżdżające pociągi. Dworzec wyglądał jak wymarły, ale
jeszcze nie aż tak bardzo jak kolejne miejsce…
DWORZEC PÓŁNOCNY
Mój ulubiony! Sesja, którą układałam sobie w głowie przez
kilka godzin, nic w niej nie jest przypadkowe. Zaplanowałam, że mój strój nie może
być zbyt grzeczny, bo zupełnie nie pasowałby do scenerii. Sposób wiązania
bandanki podpatrzyłam od Axla z Gunsów, a z szuflady wyciągnęłam rajstopy, których
raczej bym nie włożyła, gdyby nie ta sesja… Dworzec północny właściwie utracił
miano dworca kilka lat temu. Obecnie stoi tam tylko niewielki opuszczony budynek,
na którego zdjęcia natknęłam się kilka miesięcy temu w Internecie i to one
zainspirowały mnie do stworzenia innej niż zwykle sesji – bez uśmiechów, bez
kipiącej z mojej twarzy radości, bez podskoków… Czarno-białe zdjęcia idealnie
oddają charakter tego miejsca. Nie ukrywam, że pobyt tam nie należał do
przyjemnych i… bezpiecznych. Słowo smród byłoby w tym wypadku delikatnym i
zdecydowanie zbyt subtelnym sformułowaniem. Co rusz rozglądałam się, czy zza
rogu nie wyskakuje jakiś żul. Chociaż on raczej by się wytoczył…. Zatoczył?
Miejsce to raczej nie jest odpowiednie dla estetów i osób wrażliwych – napisy na
resztkach muru nie grzeszyły inteligencją i wyrafinowaniem, a walające się śmieci
sprawiały, że budynek ten w pełni zasługiwał na miano rudery. Jednak, mimo
wszystkich niedogodności, jestem zadowolona z efektu sesji. Chociaż jakoś z
trudem przychodziło mi nieuśmiechanie się i zgrywanie niegrzecznej rebeliantki.
To chyba nie moja działka. A, właśnie, działka i te sprawy to też nie moja
bajka.
Po odwiedzeniu wszystkich dworców naszła mnie taka refleksja
– jak dziwnie być na dworcu i nie wsiąść do żadnego wagonu. Tak blisko podróży,
a jednocześnie tak daleko. Wystarczyłby jeden krok, a po kilku godzinach
słuchania szumu toczącego się pociągu, mogłabym znaleźć się na drugim końcu
Polski…
Trzymajcie się!
Sara
PS Za wszystkie zdjęcia i cierpliwość dziękuję mojej przyjaciółce. Tym razem to nie mama była moim nadwornym fotografem. :)
Jak ma na imię tak oddana przyjaciółka ?
OdpowiedzUsuńFanny :)
UsuńHej Sara :)
UsuńNo cóż, na Toruń Szkolny już się nie załapałaś, ale możesz poszukać go sobie chociaż na mapie. :)
OdpowiedzUsuńNie mogę go znaleźć na planach Torunia, które mam... I przyznaję, że wcześniej o nim nie słyszałam.
UsuńKolega chciał mnie zabrać jeszcze w miejsce, w którym kiedyś był Toruń Zachodni, gdzieś w okolicach Gagarina...
Pozdrawiam!
Toruń szkolny to ten sam dworzec co Toruń zachodni. Obecnie brak po nim śladów w Genie, mniej wiecej stoi na jego miejscu klub OdNowa. Odchodziła stamtąd linia do Czarnowa. Możesz sobie poszukać tego dworca na starych, niemieckich planach, szczególnie tych dzielnicy Bielany - bodaj Weisshof z niemiecka. A nie złapałaś się, bo dworzec już nie istnieje. Ostatnie zdjęcia jakie są to chyba te podczas budowy hoteli asystenckich. Jakbyś miała jakieś pytania to pisz śmiało. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń