Gdy pomyślę, że moje podsumowania
minionego miesiąca pojawiają się zazwyczaj w połowie kolejnego miesiąca,
zastanawiam się, co jest nie tak. Chyba po prostu wpadłam na pomysł realizacji
cyklu takich postów w środku pewnego miesiąca (w sumie to nie pewnego, bo był
to zimny i przygnębiający październik) i tak już zostało. Nie chciałam fundować
Wam kolejnego podsumowania niespodziewanie na początku września bądź pod koniec
sierpnia, zresztą wtedy można je znaleźć na co drugim blogu. A u mnie,
niepowtarzalnie, podsumowanie miesiąca jest w środku kolejnego. I właściwie
nigdy nie jest to podsumowanie minionego miesiąca tylko raczej minionych 30
dni. Zakręciłam trochę na początek, ale czas przejść do sedna:
Ponad 40 godzin w
drodze, ale warto było!
Szwecja przywitała nas zimnym
słońcem. :)
Miałam bowiem wrażenie, że mimo iż słońce świeci i to całkiem intensywnie, to w
ogóle nie pozwala spacerującym po wietrznej stolicy poczuć bijącego od niego
ciepła. Moją skandynawską relację rozpocznę już niebawem, właściwie to sama nie
mogę się doczekać, aby przelać moje wrażenia na papier. To znaczy ekran. :)
Setki turystów, ale
zdjęcia są!
Zachciało mi się pierników i
dostałam za swoje. Tylko kilka razy prawie zostałam zgnieciona na tegorocznym
Święcie Piernika. Ale już dawno nie otrzymałam dawki tak pozytywnej energii.
Czułam się częścią jakiejś wspólnoty, naprawdę! I byłam dumna, że jestem z
Torunia. Trochę mniej ludzi, ale nie
mniej energii dostałam, uczestnicząc w Święcie ulicy Kebabowej. Mimo że na
uliczce nie byłam dłużej niż kilkadziesiąt minut, to turecki nastrój
zdecydowanie mi się udzielił.
Słupek rtęci ledwo przekraczający 20 stopni, ale widoki tak samo magiczne!
Nie wyobrażam sobie lata bez
zobaczenia gór, naprawdę. O ile najlepsze wypady nad morze trwają według mnie
góra 2 dni, o tyle w górach mogłabym po prostu spacerować, oddychać górskim
powietrzem (w końcu płacę za klimatyczne, coś mi się za to należy!) i napawać
się widokami majestatycznych, czy skąpanych w słońcu, czy otulonych mgłą,
szczytów.
Kilka krzaków malin, ale smakowały wybornie!
Sama mieszkam na wsi, ale jest to
właściwie sypialnia ludzi pracujących czy uczących się w Toruniu. Gdzieniegdzie
można natknąć się na kurkę, a gdy samochód mknie szosą, to jego kierowca ma
szansę zobaczyć złociste łany zbóż. Ale prawdziwą wieś, właściwie można by użyć
tu określenia zabitą dechami, choć miałoby ono nacechowanie negatywne, a nie
chciałabym, aby tak było, odwiedziłam w sierpniu. Do najbliższego miasteczka z
cywilizacją – 25km, a do najbliższego miasta z galerią handlową ponad godzina
jazdy. Ale odetchnęłam tam nieco, pochłaniałam książki w możliwie największej
ilości, zajadając się malinami prosto z krzaka i obserwując powoli szykujące
się już do pakowania walizek bociany.
Setki kilometrów
stąd, ale jakby na wyciągnięcie ręki!
Mowa oczywiście o pocztówkach, gdyż dzięki tym, które
znalazłam w skrzynce w sierpniu, a za które serdecznie dziękuję nadawcom,
poczułam się, jakbym właściwie zaraz mogłam wsiąść w pociąg, samolot czy
chociażby złapać stopa i znaleźć się w zupełnie innych okolicach. Otrzymałam
pierwsze pocztówki z Danii (tam bilety lotnicze są akurat drogie…), a także
cudowną pocztówkę od Darka z województwa podlaskiego (w którym, aż trudno w to uwierzyć,
nigdy nie byłam!) przedstawiającą meczety znajdujące się na mojej liście must
see. Lato się skończyło, a jedną z pamiątek, które mi po nim zostały jest
widokówka z Letniego Słania Kartek. :)
Ktoś z Was brał udział w tej akcji?
Tylko 5 zaczarowanych
wieczorów, ale zaklęcie nadal działa!
Skyway zachwycił mnie bez reszty.
Słowa są tu zbędne – wystarczy popatrzeć! Wyobrażacie sobie, ile prądu na to
idzie? Eee tam, wrażeń i tak nie da się policzyć i skalkulować. :)
A jak wyglądało Wasze minione 30 dni?
Chwalcie się, co niecodziennego zrobiliście, a co udało Wam się zobaczyć!
Sara
PS Poprzednie podsumowania znajdziecie w zakładce Podsumowania miesiąca po prawej stronie. :)
PS Poprzednie podsumowania znajdziecie w zakładce Podsumowania miesiąca po prawej stronie. :)
pięknie tam <3
OdpowiedzUsuń______________
a u mnie?
nowa zakładka o urodzie, co znaczy?
nowy post
Aaaaa zazdroszcze takiej podróży <3
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia : D super wspomnienia masz :))
OdpowiedzUsuńSkomentujesz? Klikniesz w CLICK ?
http://dennaystyle.blogspot.com/2014/08/jesli-chodzi-o-dzisiejszy-wpis.html#more
Ciekawe zdjęcia i dużo przeżytych emocji:) No i duże odległości od polskich gór do dalekiego Sztokholmu.
OdpowiedzUsuńślicznie tam!
OdpowiedzUsuńjeśli możesz to poklikaj w kliki w poście u mnie ;)
http://panmalofel.blogspot.com/2014/09/black-guns_13.html
Sliczne zdjecia! :) Nigdy nie bylam w Szwecji, czekam na relacje!
OdpowiedzUsuń<3
visit me soon on
http://pearlinfashion.blogspot.com
Super aktywnie spędzone 30 dni :) W Szwecji nie byłam jeszcze ;) U mnie całkiem spokojnie minęły ;p
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia :*
OdpowiedzUsuńobserwujemy?
mylife-tasia.blogspot.com
obserwuje:)
OdpowiedzUsuńFajna wyprawa:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWygląda, że fajnie spędziłaś czas. :)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia.
http://pxxphotography.blogspot.com/
Wow!! przepiękne zdjęcia <333333
OdpowiedzUsuńTeż brałam udział w Letnim Słaniu Kartek. 1 list już dostałam, czekam jeszcze na 1 kartkę i sama mam 1 do wysłania :)
OdpowiedzUsuń