Trzeba
przyznać, że niektóre z podsumowań miesiąca bywają podobne. Wspominam o
wydarzeniach kulturalnych, w których uczestniczyłam, piszę o miejscach, które
odwiedziłam… Tym razem będzie inaczej. Bo oto nadchodzą spore zmiany w moim
życiu.
Dla
kogoś innego być może nowa praca nie byłaby przełomem. Dla mnie jest – i to
ogromnym. Przede wszystkim nie spodziewałam się, że znajdę pracę. A raczej, że
praca znajdzie mnie. Co więcej, nie sądziłam, że w wieku 22 lat zostanę
zatrudniona na prawdziwą umowę, a nie śmieciówkę. To trochę jak szansa,
która spadła mi z nieba. Przede wszystkim jednak nie myślałam, że przyjąć mnie
w swoje szeregi będą chciały Nowości – największy toruński dziennik. Właściwie
mogę zaryzykować stwierdzenie, że w moim mieście nie ma mediów wyższych niż
Nowości. I ja będę dla nich pisać! Moje artykuły będziecie mogli przeczytać na
nowosci.com.pl, a niektóre z nich także w wydaniach papierowych. Jest to dla
mnie duże wyróżnienie, ale jednocześnie wyzwanie i odpowiedzialność. Zawsze podziwiałam
osoby, które łączą pracę ze studiami. Co innego jednak zajęcie zdalne, a co
innego praca na etacie, która mnie czeka. Kilka godzin spędziłam, próbując połączyć studia z przychodzeniem do redakcji. Mam
nadzieję, że ostatecznie udało się to ustalić i że podołam temu nowemu
wyzwaniu. W marcu się okaże.
Propozycja
pracy w Nowościach była zdecydowanie najważniejszym wydarzeniem lutego. Ale
muszę też wspomnieć o kolejnej stolicy europejskiej, którą odwiedziłam. A
raczej stolicy europejsko-azjatyckiej. Nikozja, bo o niej mowa, nie powaliła
mnie na kolana. Wiele miejsc było zaniedbanych, brudnych i wyglądało, jakby
dopiero ktoś je opuścił albo zburzył. Ale nie
żałuję, że pojechałam na Cypr – było to najbardziej egzotyczne miejsce, jakie
do tej pory odwiedziłam.
Zanim
jednak wyjechałam na Cypr, musiałam zdać wszystkie egzaminy. Obyło się bez
poprawek!
Nie mogę nie wspomnieć o tym, że w minionym miesiącu zostałam mamą. Mamą foki. Adoptowałam ślicznego Christmas Cactusa, który został znaleziony w bardzo złym stanie na wybrzeżu Irlandii. Ostatnio otrzymałam informację o tym, że zaczął sam jeść!
Ale nie może być tak kolorowo. W lutym miała też miejsce uroczystość, w której wzięłam udział, bo jestem
cieniasem. Cieniasem nieasertywności. Wyobraźcie sobie, że pewnego styczniowego
poranka ze snu zbudził mnie telefon. Oto dzwoniła pani z dziekanatu, by spytać
mnie, czy mogę stać w sztandarze. Chyba byłam w tak wielkim szoku i tak
zaspana, że… zgodziłam się. Później ogromnie tego żałowałam. Stanie w
sztandarze wydawało mi się po prostu stratą czasu. Nie bawią mnie takie
uroczystości i nie mam potrzeby wystawiać się na widok całej auli. Nie mogłam
jednak wycofać się z tego przedsięwzięcia. Ostatecznie nie było tak źle, nie
zemdlałam (co zdarzyło mi się w podstawówce podczas jednej z uroczystości).
Dostaliśmy pyszne kanapki i okropne czapki. Przetrwałam. Ale właściwie do tej
pory jestem zła na siebie, że nie potrafiłam powiedzieć "nie".
Na
koniec podsumowanie kulturalne.
Książki 11/63
Filmy 8/35
Escape roomy 4/20
A jak Wam minął luty? Co ciekawego
przeczytaliście, jakie miejsca odwiedziliście? I przede wszystkim – ile pączków
zjedliście w Tłusty Czwartek :D? (ja 5)
Sara
PS
Drodzy panowie, nie zapomnijcie, że zbliża się Dzień Kobiet! Sprawcie radość
swoim siostrom, mamom, babciom, partnerkom, przyjaciółkom. Jeśli wiecie, że
bardziej od kwiatów ucieszy je słoik Nutelii – kupcie go. Jeżeli Wasza ukochana
szuka nowego zegarka, sprawdźcie zegarki adriatica. A jeśli na co dzień macie
dla siebie mało czasu, po prostu spędźcie ten dzień (to niedziela!) razem. I
pamiętajcie, że feministki wcale nie nienawidzą mężczyzn. ;)
Gratuluję nowej pracy i życzę powodzenia. Domyślam się, że na początku możesz się tym stresować, ale na pewno dasz radę i będzie świetnie :)
OdpowiedzUsuńWe do Fat Tuesday here. I bought one, but still haven't eaten it yet. :/
OdpowiedzUsuń"And remember that feminists do not hate men at all. ;)" I can't believe people would still think that feminists "hate men." What kind of nonsense men are there there who would think that? I'm a guy and a feminist; I'm not sure why more aren't. That holiday though isn't really celebrated much here in the US. :(
I only read two books this month, though one of them was by a Polish author: Primeval and Other Times - Olga Tokarczuk. The other book is Vivian Maier: A Photographer’s Life and Afterlife by Pamela Bannos. Maier was a street photographer from New York and Chicago who took hundreds of thousands of rolls of film, but didn't develop most of them. She was discovered when the contents of her storage locker was auctioned in the early 2000s just before she died. It was a fascinating book.